Mumie nieznanych istot z Nazca
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 129 (1/2020)
Tytuł oryginalny: „Nazca’s Mummies: The Reality, Media Coverage and Scientific Proof”, New Dawn (wydanie angielskie), nr 173 i 174
Sanja Korlaet
Copyright © 2019
Wprowadzenie
Nic nie poszerza horyzontów tak, jak podróże. Były dwa główne powody, dla których rozważałam wyjazd do Peru na początku roku 2018. Uzyskałam licencjat z archeologii oraz historii starożytnej i chciałam wziąć udział jako ochotniczka w wykopaliskach archeologicznych w jednym z wielu starożytnych miejsc w Peru. Doświadczenie praktyczne jest nieocenione dla świeżo upieczonego archeologa, a Peru obfituje w wiele tajemnic.
Innym powodem były opowieści, zdjęcia i nagrania wideo dotyczące zmumifikowanych szczątków nieznanych człekokształtnych istot znalezionych niedawno niedaleko Nazca. Miałam szczęście odwiedzić Nazca w roku 2017, kiedy powiedziano mi o odkryciu małych, rzekomo pozaziemskich (extraterrestrial; w skrócie ET) zmumifikowanych ciał nieopodal miasta Palpa w dolinie Nazca. Chciałam je zobaczyć, ale zabrakło mi wtedy czasu na dalsze badanie tej sprawy.
Wróciłam do domu i wkrótce na początku roku 2018 otrzymałam wiadomość, która zasadniczo mówiła, że pewnego dnia będę mogła zobaczyć w Peru na własne oczy małe pozaziemskie mumie. Tę wiadomość odebrała telepatycznie moja córka Lea Kapiteli, która kontaktowała się z istotami pozaziemskimi przez większość swojego życia. Istota powiedziała również, że odkrycie tych mumii jest znacznie ważniejsze, niż można było sobie wyobrazić. Uznałam, że nadszedł czas na wyjazd i poważne niezależne badania. Zobaczyć to uwierzyć, jak mawiają ludzie. Musiałam zobaczyć te małe pozaziemskie mumie na własne oczy, aby sprawdzić, czy są prawdziwe. W końcu przestałam się zastanawiać i kupiłam bilet w obie strony do Limy, stolicy Peru.
Ryc. 1
Wypaczona rzeczywistość
W kwietniu 2018 roku poleciałam samolotem chilijskich linii lotniczych LATAM do Limy, skąd udałam się autobusem miejscowej firmy Cruz del Sur do Nazca. Jechałam, aby dołączyć do włoskiej wyprawy archeologicznej w Cahuachi prowadzonej przez dra Oreficiego.
Cahuachi to starożytny kompleks piramid zbudowanych z cegły mułowej położony 20 kilometrów na zachód od miasta Nazca niedaleko rzeki Nazca i otoczony Pustynią Nazca (ryc. 2). Był to ośrodek ceremonialny kultury Nazca zajmujący około 150 hektarów. Wzdłuż rzeki w kierunku północnym na przestrzeni wielu kilometrów rozciąga się słynny płaskowyż Nazca z setkami geoglifów i prostych linii, które widać tylko z powietrza.
Ryc. 2. Główna piramida Cahuachi leży w odległości 30 minut jazdy samochodem od Nazca.
Po półgodzinnej jeździe po nierównym pustynnym terenie dotarłam do małego obozu wolontariuszy zlokalizowanego w pobliżu starożytnego kompleksu. Rozbiłam namiot i zapoznałam się z otoczeniem. Na pobliskim wzgórzu wznosiły się piramidy ze ściętymi wierzchołkami, które przykuły moją uwagę w roku 2017. Otaczały je niskie piaszczyste pagórki ciągające się tak daleko, jak wzrok sięgał, które przykrywały prawdopodobnie nieodkryte jeszcze piramidy czekające na oczyszczenie z piasku. Teren był spalony słońcem. W obozie nie było bieżącej wody, elektryczności ani gazu, więc korzystaliśmy z pobliskiej strużki wody do zmywania, a do picia i codziennej toalety używaliśmy lokalnych wód gruntowych. Wykopaliska trwały długie dni i były wyczerpujące, zaś pustynne środowisko bezlitosne. Popołudniowe małe burze piaskowe pojawiały się codziennie o tej samej porze, ale nie zakłócały rutynowych czynności. Początkowo byłam zaskoczona gwałtownością, z jaką ziarenka piasku uderzały w moją twarz. Aby chronić się przed piaskiem i oparzeniami słonecznymi, musiałam całkowicie zakrywać twarz.