Niezrażony tym niepowodzeniem Kubrick zastosował rozmaite efekty specjalne imitujące lecący B-52. Gdy ogląda się Dr. Strangelove dzisiaj, te efekty wyglądają osobliwie i staromodnie, ale w roku 1963 były na wysokim poziomie. Możliwe iż ktoś z NASA zobaczył, co Kubrick zrobił w Dr. Strangelove, i podziwiając jego artyzm, uznał go za najbardziej kompetentną osobę do wyreżyserowania lądowań misji Apollo na Księżycu. Skoro poradził sobie tak dobrze, mając ograniczony budżet, co mógłby zrobić, dysponując nieograniczonymi funduszami?

Nikt nie wie, jak ludziom u władzy udało się przekonać Kubricka do wyreżyserowania lądowań na Księżycu. Być może zawarli z nim jakiś układ. Możliwe że jednym z czynników, dzięki któremu rząd namówił go do współpracy, było to, że jego brat, Raul Kubrick, był rzekomo związany z Amerykańską Partią Komunistyczną. Kubrick miał też reputację twardego negocjatora. Fajnie byłoby być muchą na ścianie w czasie jego negocjacji z NASA, aby móc obejrzeć je na własne oczy.

Wygląda na to, że Stanley Kubrick sfingował lądowania na Księżycu w zamian za dwie rzeczy. Pierwszą był praktycznie nieograniczony budżet na wyprodukowanie jego największego filmu science fiction 2001: A Space Odyssey (2001: Odyseja kosmiczna), a drugą możliwość kręcenia do końca życia filmów, jakie tylko chciał – bez żadnego nadzoru.

Z wyjątkiem swojego ostatniego filmu Eyes Wide Shut (Oczy szeroko zamknięte) dostał to, czego chciał.

 

Równoczesne wydarzenia

Niesamowite, jak wiele łączy proces powstawania 2001: Odysei kosmicznej z programem Apollo. Kręcenie filmu rozpoczęto w roku 1964 i zakończono premierą w roku 1968. Program Apollo również rozpoczęto w roku 1964, a jego kulminacją było pierwsze lądowanie na Księżycu 20 lipca 1969 roku. Warto też zauważyć, że naukowiec Frederick Ordway nie tylko pracował dla NASA i przy programie Apollo, ale był także głównym konsultantem naukowym Kubricka przy kręceniu 2001: Odysei kosmicznej.

Po wynegocjowaniu umowy Kubrick zabrał się do pracy. Najtrudniejszym zadaniem, przed jakim stał w roku 1964, było znalezienie sposobu na stworzenie realistycznych ujęć z powierzchni Księżyca. Chciał, żeby te sceny były przestrzenne i rozległe, jakby były naprawdę kręcone na Księżycu, a nie w studiu filmowym.

 

Hollywoodzkie sztuczki

Nikt nie zdaje sobie sprawy, jak wielu rzeczy Kubrick próbował. Ostatecznie postanowił zrealizować swój zamysł za pomocą techniki filmowej zwanej przednią projekcją. To właśnie ta technika sprawiła, że Kubrick odcisnął swoje piętno na wszystkich fotografiach i całym materiale wideo z misji Apollo.

Co to takiego przednia projekcja? Co prawda Kubrick nie wynalazł tej techniki, ale bez wątpienia udoskonalił ją. Przednia projekcja to takie narzędzie sztuki filmowej, które pozwala rzutować scenografię za aktorów w taki sposób, że w kamerze powstaje obraz dający złudzenie poruszania się aktorów w środowisku wyświetlanym na ekranie za nimi.

Ta technika rozkwitła, kiedy firma 3M wymyśliła materiał zwany Scotchlite. Był to materiał ekranowy złożony z setek tysięcy drobnych szklanych kulek o średnicy około 4 milimetrów. Te kulki mocno odbijały światło. W ramach przedniej projekcji ekran wykonany ze Scotchlite był umieszczany z tyłu hali zdjęciowej. Płaszczyzna obiektywu kamery musiała być umieszczona dokładnie pod kątem 90 stopni w stosunku do ekranu typu Scotchlite. Projektor rzutował scenę na ekran przez półprzepuszczalne lustro i światło przechodziło przez rozszczepiacz kierujący je do kamery. Aktor stał z przodu ekranu, a mimo to wyglądał, jakby znajdował się „wewnątrz” obrazu (patrz poniższa ilustracja).

 

 

 

 

Współcześni hollywoodzcy magicy używają do efektów specjalnych zielonego tła i komputerów, w wyniku czego przednia projekcja odeszła do lamusa. Ale wtedy, zwłaszcza w latach 1960., nie było nic lepszego od przedniej projekcji pozwalającego nakręcić realistycznie wyglądające sceny z małpami w 2001: Odysei kosmicznej i sfingowane lądowania misji Apollo.

 

 

 

Script logo
Do góry