Zdalna obserwacja UFO w Rosji i USA
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 151 (5/2023)
Tytuł oryginalny: „UFO Remote Viewing in Russia and USA”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 30, nr 4
Jon Knowles, Daz Smith
Copyright © 2023
Po 75 latach uników, zaprzeczania i wyśmiewania ze strony amerykańskich agencji rządowych prawda jest nie tylko „na wolności”, ale w każdym domu. Czasy notorycznie marnych wyjaśnień, takich jak gaz bagienny, balony meteorologiczne czy manekiny z testów zderzeniowych, minęły. Kpiny zamilkły, a oficjele z Pentagonu, prezenterzy telewizyjni i podcasty traktują temat z powagą, na jaką od dawna zasługiwał.
Od czasu publikacji artykułu autorstwa Helen Cooper, Leslie Keana i Ralpha Blumenthala1 w New York Timesie w numerze z 16 grudnia 2017 roku zaczęto wywierać presję na Departament Obrony (Department of Defense; w skrócie DoD), aby się przyznał. Historia opisana w artykule dotyczyła zdarzenia, w którym piloci Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych widzieli obiekt przypominający TicTaca o wielkości 40 stóp (12 m), który wykonywał pozornie niemożliwe manewry i przeleciał blisko dwóch myśliwców F/A-18F należących do marynarki wojennej. Te obiekty bez skrzydeł uchwycił radar marynarki wojennej FLIR, a opublikowane zarejestrowane przezeń nagrania zyskały oszałamiającą popularność. Artykuł ujawnił istnienie Zaawansowanego Kosmicznego Programu Identyfikacji Zagrożeń (Advanced Aerospace Threat Identification Program; w skrócie AATIP), a w istocie agencji rządowej śledzącej UFO, chociaż Pentagon temu zaprzeczał.
Kampania nacisku stała się potężna w dużej części dzięki grupie zwanej Akademia Ku Gwiazdom (To the Stars Academy; w skrócie TTSA) założonej przez wokalistę zespołu rockowego Blink-182 Toma DeLonge’a, fizyka Hala Puthoffa i byłego oficera wywiadu CIA Jima Semivana. Dwóch ludzi z DoD, Lue Elizondo i Chris Mellon, próbowało ujawnić sprawę UFO i po latach frustracji dołączyli do TTSA, wzmacniając jej siłę nacisku.2

Fizyk Hal Puthoff (Zdjęcie i grafika Ingo Swann)
W roku 2021 sytuacja doszła do punktu, w którym Kongres uchwalił ustawę nakazującą Pentagonowi dostarczanie regularnych informacji na temat UFO, nazywanych teraz Niezidentyfikowanymi Zjawiskami Powietrznymi (Unidentified Aerial Phenomena; w skrócie UAP). W czerwcu 2021 roku DoD dostarczył „Wstępną Ocenę” i drugi raport w styczniu 2023 roku.3 Żaden z tych dokumentów nie był planowany, ale oba były ogromnym krokiem naprzód. Teraz nawet NASA zamierza badać tę tajemnicę.
W ubiegłych latach podobne wysiłki podejmowali senatorowie Harry Reid z Nevady i John Podesta, szef sztabu prezydenta Clintona. Kongresmen Steven Schiff z Arizony był kolejnym przedstawicielem władzy ustawodawczej, który dążył wcześniej do ujawnienia prawdy o wydarzeniach, takich jak Światła z Phoenix (liczne obserwacje niezwykłych świateł widzianych przez setki mieszkańców w połowie marca 1997 roku). Były gubernator Fife Symington przyprowadził wysokiego „obcego” na konferencję prasową, ale później przyznał, że sprawa tych świateł jest niewyjaśniona.4 Jednak te wszystkie starania nie były w stanie przebić muru pogardy i oporu ze strony mediów, Pentagonu i wielkich korporacji, z których kilka podejrzewano o przetrzymywanie rozbitych UFO i prawdopodobnie martwych obcych istot.
Co mówi rząd Stanów Zjednoczonych o zjawiskach parapsychicznych?
Drugim kłopotem dla amerykańskiego rządu jest zdalne widzenie (remote viewing; w skrócie RV). Jednak w odróżnieniu od UFO amerykańskie agencje rządowe, takie jak CIA i DIA (Defense Intelligence Agency – Agencja Wywiadowcza Departamentu Obrony), były tak pewne prawdziwości zdalnego widzenia, że w roku 1975 zaczęły finansować 20-letni program badań i działań wywiadowczych z jego wykorzystaniem, przeznaczając na ten cel 20 milionów dolarów.5 Program był tajny, ale istniał naprawdę.
Ale czym jest zdalne widzenie? Porównuje się je czasem do umysłowej sztuki walki umożliwiającej pozyskiwanie informacji poza zwykłymi granicami czasu i przestrzeni. Na przykład najlepszy zdalny obserwator, Joe McMoneagle, opisał nową klasę łodzi podwodnych budowanych przez Rosjan, leżąc na kanapie w odrapanym budynku w Fort Meade w stanie Maryland. Dokonał tego, wchodząc w stan relaksacji pozwalający podświadomości rejestrować słowa i obrazy nieznanego celu.

Budynek w Fort Meade w stanie Maryland, w którym prowadzono eksperymenty ze zdalnym widzeniem w ramach programu Star Gate.
Kolejnym przykładem było ujrzenie przez byłego komisarza policji Pata Price’a i nowojorskiego artystę Ingo Swanna wiejskiego obszaru w Zachodniej Wirginii, który okazał się ściśle tajną instalacją zarządzaną przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Agency; w skrócie NSA).6 Cel, który wybrał kierujący obserwacją oficer CIA, był jego letnią chatką, ale tym, co przyciągnęło uwagę zdalnych obserwatorów, którzy nie wiedzieli, co jest celem, była owa instalacja NSA.
Zszokowanym badaczom Price potrafił podać tytuły teczek z dokumentami umieszczonych w gablotach tego tajnego obiektu NSA. Ów sukces doprowadził do sfinansowania badania przez Instytut Badawczy Stanforda (Stanford Research Institute; w skrócie SRI). Funkcjonariusze CIA i NSA byli przekonani, że doszło do przecieku, ale nic takiego nie miało miejsca. Niektórzy z tych funkcjonariuszy przybyli do SRI w Palo Alto, aby przyjrzeć się bliżej projektowi i przekonać się na własne oczy, że zdalne widzenie jest prawdą. Według plotek tak się go wystraszyli, że poszli do baru wypić kilka martini, by dojść do siebie, od czego wzięła się nazwa magazynu poświęconego zdalnemu widzeniu Eight Martinis7 założonego przez Daza Smitha, współautora niniejszego artykułu.
Fundamentalną zagwozdką dla amerykańskiego rządu wynikającą ze zdalnego widzenia jest to, że ono działa. Nie zawsze, nie w każdej sytuacji, ale jeśli obserwator potrafi wykroczyć poza normalne ograniczenia czasu i przestrzeni i w jakiś sposób uzyskać istotne informacje, to wówczas nie ma żadnych tajemnic. Jest to oczywiście egzystencjalne zagrożenie dla każdego rządu na naszej planecie. Biurokratycznych obaw nie rozwiewa nawet twierdzenie Joego McMoneagle’a, że trafność jego zdalnego widzenia wynosi mniej więcej pół na pół, przy czym według byłego dyrektora programu Star Gate, dra Edwina Maya, niektóre jego sesje nie mają sobie równych.