Genetyczny Armagedon – Terminatory i patenty na świnie

W roku 2007 Monsanto wykupiło firmę Delta & Pine Land (D&PL). Firma ta posiadała globalne prawa patentowe na technologię Terminatora, które z powodzeniem rozciągnęła na GURT-y. To posunięcie uczyniło z firmy Monsanto „przytłaczającego monopolistę w produkcji nasion prawie wszystkich odmian”, łącznie z owocami i jarzynami, które objęła swoją kontrolą rok wcześniej w rezultacie nabycia firmy Seminis. Wraz z tą firmą Monsanto zajmuje obecnie pierwsze miejsce w jarzynach i owocach, drugie w uprawach rolnych i jest trzecią co do wielkości agrochemiczną firmą na świecie. Będąc właścicielem D&PL posiada również absolutną kontrolę nad większością nasion roślin uprawnych. Ponadto angażuje się w genetyczne modyfikowanie i patentowanie zwierząt.

W roku 2005 Monsanto wystąpiło do WTO o międzynarodowy patent na genetyczne opracowanie środków do identyfikacji świńskich genów pochodzących z patentowanego świńskiego nasienia. Firma chce otrzymać również patent i prawo pobierania opłat od określonych zwierząt gospodarskich i inwentarza żywego. Jeśli firma uzyska te patenty, „wszystkie świnie wyprodukowane przy wykorzystaniu tej techniki reprodukcyjnej zostaną objęte tymi patentami”. Już stosuje się techniki, które są patentowane tak szybko, jak tylko prawnikom GMO uda się złożyć wnioski stanowiące, że życie zwierząt jest własnością intelektualną.

Firmy, takie jak Monsanto i Cargill, zainwestowały ogromne środki w badania genetycznie modyfikowanych zwierząt z myślą o zyskach. Stąd chcą uzyskać patenty i prawa do licencjonowania ich wyników, mimo iż sprawa patentów na samo życie jest mocno kontrowersyjna. Decyzja Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z roku 1980 w sprawie Diamond kontra Chakrabarty daje im jednak nadzieję, jako że wyrok, jaki w niej zapadł, brzmiał: „wszystko pod słońcem, co jest wykonane przez człowieka”, można opatentować. Otworzyło to drogę do opatentowania „myszy Harvarda”, która w rezultacie genetycznych modyfikacji łatwo zapadała na raka.

Engdahl wyjaśnia, w jaki sposób cztery giganty przemysłu rolnego, wykorzystując „system i dobrze wspartą kampanię kłamstw i wypaczeń”, posunęły do przodu realizację ostatecznego celu Henry’ego Kissingera: kontrolowania ropy naftowej, by rządzić narodami, a żywności, by rządzić ludźmi. Oba te cele są systematycznie realizowane, zaś społeczeństwo niewiele wie, jak daleko posunęły się już sprawy i jak bezwzględny jest program genetycznego modyfikowania wszystkich roślin i form życia oraz kontroli światowej populacji poprzez wytrzebienie jej „nie chcianych” części.

 

Posłowie – dyrygowana opozycja

We wrześniu 2006 roku trybunał WTO orzekł na korzyść USA i niekorzyść UE. Tego rodzaju postępowanie grozi otwarciem tego ważnego rolniczego regionu na „wymuszone wprowadzenie genetycznie manipulowanych roślin i produktów żywnościowych”.

Trybunał zalecił Organowi Rozsądzania sporów WTO (Dispute Settlement Body; w skrócie DSB) wyegzekwowanie od UE przestrzegania zobowiązań wynikających z Porozumienia w sprawie Środków Sanitarnych i Fitosanitarnych, które pozwalają przemysłowi rolnemu na ignorowanie praw krajowych, które chronią zdrowie i bezpieczeństwo ludzi. Niepodporządkowanie się temu może kosztować rocznie kraje UE setki milionów dolarów w postaci kar, co czyni tę sprawę istotną dla obu stron.

W czasie gdy Engdahl pisał swoją książkę, nie było jeszcze wiadome, czy „niszczycielska siła GMO zostanie globalnie powstrzymana”. Ta sprawa nadal jest nie wyjaśniona i według stanu na grudzień 2007 roku do sprzedaży w UE zostało dopuszczonych tylko dziewięć biotechnologicznych produktów żywnościowych. Jak dotąd większość eksportu amerykańskiej kukurydzy jest zablokowana, zaś handel innymi produktami jest powstrzymywany mimo czekających w kolejce dziesiątków podań, których los nie został jeszcze rozstrzygnięty.

Kilka krajów UE, w tym Francja, Niemcy, Austria i Dania, wręcz zakazują sprowadzania niektórych dopuszczonych przez UE produktów biotechnologicznych, co jeszcze bardziej zaciemnia obraz. Sondaże opinii publicznej dowodzą, że europejska opinia publiczna jest wyraźnie przeciwna żywności i dodatkom typu GMO. We Francji odrzucenie produktów GMO sięga 89 procent, zaś 79 procent społeczeństwa domaga się ich zakazu przez rząd.

To dowodzi, że europejscy konsumenci znacznie wyprzedzają amerykańskich i (jak dotąd) są znacznie lepiej chronieni przez generalne wykluczenie oraz wymóg oznakowywania dopuszczonych do sprzedaży produktów. Takie zabezpieczenie jest istotne, ponieważ pozwala konsumentom samodzielnie decydować, czy mają unikać, czy też spożywać taką żywność. Jeśli odpowiednio duża liczba ludzi powstrzyma się od jej spożywania, wówczas sklepy sprzedające produkty spożywcze przestaną ją zamawiać.

Engdahl kończy w bardzo podniosłym tonie, zauważając, jak wrażliwe na krytykę są giganty GMO.

Wpychanie nie sprawdzonych produktów do gardeł konsumentów stanowi „przyczynek do wprowadzenia globalnego zakazu lub moratorium na nie”, jeśli uda się zgromadzić odpowiednią ilość zdolnej wywrzeć presję opozycji.

Engdahl przez całą swoją książkę trąbi na alarm, przytaczając setki dokładnie udokumentowanych faktów o tym przemyśle, jego produktach i celach.

Przekształcanie światowego rolnictwa w rolnictwo GMO, pozwoli przemysłowi rolnemu na nie skrępowane panowanie nad nim i realizację diabolicznego planu przetrzebienia ludzkiej populacji pod płaszczykiem likwidacji głodu, czego rezultatem będzie ludobójstwo i zagrożenie życia tych z nas, którzy ocaleją.

Jak dotąd Waszyngton i ten przemysł niestrudzenie dążą do uzyskania kontroli nad ropą naftową i żywnością. Setki milionów ludzi na całym świecie sprzeciwiają się ich dominacji, ale nie ma pewności, czy to wystarczy.

Książka Engdahla jest wezwaniem do przebudzenia skierowanym do każdego przyjaciela Ziemi oraz zrozumienia, że tak ważnych spraw nie można pozostawić w rękach pozbawionych skrupułów gigantów przemysłu i ich popleczników na wysokich stanowiskach. Książka zawiera wiele amunicji do walki z nimi. Należy ją dokładnie przeczytać i wykorzystać zawarte w niej informacje. Stawka jest bardzo wysoka. Ludzkie zdrowie i bezpieczeństwo nigdy nie powinny być zamieniane na zysk.

 

O autorze:

Stephen Lendman mieszka w Chicago i można się z nim skontaktować za pośrednictwem poczty elektronicznej pisząc na adres lendmanstephen@sbcglobal.net. Prowadzi blog zamieszczony pod adresem sjlendman.blogspot.com.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

1. Agroceutyki to bioaktywne związki obecne w produktach rolnych. – Przyp. tłum.

2. Termin zaczerpnięty z tytułu książki science fiction Michaela Crichtona The Andromeda Strain (w Polsce książka ta ukazała się pod niefortunnym tytułem Andromeda znaczy śmierć, który w dosłownym tłumaczeniu brzmi Szczep Andromeda). – Przyp. tłum.

3. Konsensus Waszyngtoński to dokument przedstawiony przez Jamesa Williamsona pod koniec lat osiemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych. Początkowo był opracowany do zastosowania w krajach Ameryki Łacińskiej, jednak później rozciągnięto go na inne kraje przechodzące trudności gospodarcze lub znajdujące się w procesie transformacji systemowej. W trakcie transformacji ustrojowej z jego założeń korzystała również Polska. – Przyp. tłum.

 

Script logo
Do góry