Tajemnice paramagnetyzmu
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 30 (4/2003)
Tytuł oryginalny: „Dr Phil Callahan on the Power of Paramagnetism”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 10, nr 2
Graeme Sait
Wywiad z Philipem Callahanem
Copyright © 2001/2003
Dr Philip Callahan, autor 17 książek i ponad 150 innych publikacji, uchodzi za czołowy autorytet w dziedzinie rolnictwa organicznego. Jego przełomowe prace w dziedzinie owadów oraz promieniowania podczerwonego stanowią kamień milowy w zrozumieniu związku między odżywianiem a presją szkodników.
Jego ostatnie badania i odkrycia w dziedzinie paramagnetyzmu1 dopiero torują sobie drogę do powszechnego uznania. Paramagnetyzm w rolnictwie stanowi potężne wzmocnienie siły wzrostu poprawiające rozwój systemu korzeniowego i stymulujące rozmnażanie mikroorganizmów. Graeme Sait spędził pouczające popołudnie z drem Callahanem w grudniu 2000 roku w czasie konferencji „Acres USA”, która odbyła się w Minneapolis.
ROŚLINY EMITUJĄ PROMIENIOWANIE PODCZERWONE
Graeme Sait: We wstępie do pana książki dotyczącej paramagnetyzmu [Paramagnetism (Paramagnetyzm)] pana wydawca, Fred Walters, stwierdził, że traktuje pan swoje badania w tej dziedzinie jako najważniejsze ze wszystkich, jakie pan dotąd prowadził. Od opublikowania pana książki minęły już cztery lata. Czy jest pan usatysfakcjonowany z wpływu, jaki pana książka wywarła na rolnictwo?
Philip Callahan: Tak. Jestem bardzo zadowolony. Jest już wielu farmerów, którzy uczestniczą w konferencjach „Acres USA” i wypróbowali tę metodę z pozytywnym skutkiem. W pana kraju [Australii – przyp. red.] nad paramagnetyzmem i wzrostem roślin pracuje już kilka dużych korporacji. Ta książka rzeczywiście zrobiła dobry początek, ponieważ kompetentni ludzie mogą usiąść, przeczytać ją, a potem pójść i sprawdzić, jak to działa.
GS: Powód, dla którego zapytałem, czy jest pan usatysfakcjonowany z postępu, dotyczy tego, co nazywam ślimaczym tempem postępu, jakie miało miejsce w przypadku pana innych odkryć. Tym, którzy nie znają pańskich prac, wyjaśniam, że chodzi o odkrycie emisji promieniowania podczerwonego przez rośliny, które wzmacnia molekuły zapachu. Do lokalizowania tych zapachów owady używają swoich anten. Zdrowe rośliny emitują inne sygnały niż chore i owady bardziej przyciągają rośliny niedożywione. Ten niezmiernie ważny fakt był ignorowany przez entomologów, natomiast wojsko szybko doceniło jego wagę. To właśnie w oparciu o pańskie prace skonstruowano pociski kierujące się na źródło ciepła. Co pan odczuwa w związku z tym faktem?
PC: Jestem zadowolony ze swoich prac nad paramagnetyzmem, lecz należy je odróżniać od moich prac dotyczących związku między promieniowaniem podczerwonym i owadami. Wciąż jesteśmy w fazie prac, które pozwalają żywić nadzieję, że nauczymy się generować takie częstotliwości, które będą przyciągać owady.
Początki mojego zainteresowania paramagnetyzmem sięgają moich badań świętych miejsc. Odwiedzałem te miejsca na całym świecie – katolickie, buddyjskie, muzułmańskie, a nawet święte miejsca australijskich Aborygenów. Zauważyłem, że wszędzie tam rośliny rosły lepiej i że zawsze były tam skały. Dalsze badania ujawniły, że te skały były wysoce paramagnetyczne.
Rzecz w tym, że ta siła już tam była. Ja jej nie odkryłem. Jest tam i czeka na zagospodarowanie. Archeolodzy nazwaliby to „zbieractwem”. Dobre rolnictwo nie jest syntetyczne, musi obejmować pracę z naturą a nie z syntetycznymi truciznami. Materiały paramagnetyczne są tam i czekają na wykorzystanie. Dobre rolnictwo jest „zbieractwem”.
W kategoriach elektromagnetycznych zajmowałem się tam szukaniem anten owadów, ponieważ miałem doświadczenie w technice radiowej. Wojnę spędziłem w Irlandii w supertajnej stacji radiowej. Układ, z którym pracowałem, nie był układem stałym, który się włącza i on działa. Był to układ rur próżniowych, który pracował przez dwa lata 24 godziny na dobę, aby umożliwiać samolotom obrony wybrzeża znajdowanie drogi powrotnej do domu. Musiałem przez cały czas utrzymywać ten układ w sprawności. Gdybym popełnił błąd, mogłoby to oznaczać trzystu nieżywych pilotów. Byłem uwiązany do stacji, ale dzięki temu wiele się nauczyłem o radiu.
W końcu zacząłem szukać układów antenowych owadów i przystąpiłem do eksperymentów. Na właściwą drogę wprowadziło mnie proste doświadczenie za 2 dolary. Wziąłem kukurydzę i pudełko, z którego zrobiłem emiter jej zapachu. Obok pudełka umieściłem kawałek włochatego materiału (który miał włosy podobne do tych, jakie ma kukurydza) i oświetliłem go niebieskim światłem. Spośród 2000 jaj złożonych przez gąsienicę ćmy szkodnika kukurydzianego 1990 zostało złożonych na materiale, a nie na roślinie.
Ten prosty eksperyment pozwolił mi zrozumieć, że energia światła połączyła się z energią zapachu i wzmocniła siłę zapachu ponad poziom zapachu oryginalnej rośliny lub jego źródła pochodzenia. Zdałem sobie sprawę, że chodzi tu o zapach i że działał on jak generator drgań. Podpowiadał mi to zdrowy rozsądek. Skoro zapach jest generatorem, to trzeba zacząć szukać odpowiedniej częstotliwości. Oczywisty wybór stanowiła podczerwona część widma.
Problem z uzyskaniem akceptacji dla tych nowych idei tkwi w tym, że entomolodzy są związani z liczącą 100 lat tradycyjną teorią węchu, która nie obejmuje koncepcji zapachu i częstotliwości. W przypadku paramagnetyzmu trzeba zastosować wysoce paramagnetyczny zmielony proszek, aby dostrzec rezultaty. Farmerzy są praktycznymi naukowcami – jeśli coś działa, to to stosują. Stosując promieniowanie podczerwone zakłócamy istniejące status quo, a to znacznie trudniejsze zadanie.
GS: Z paramagnetyzmem jest łatwiej również dlatego, że skonstruował pan PCSM [Paramagnetic Count Soil Meter – miernik paramagnetyzmu gruntu]. Kiedy hodowcy dostrzegą bezpośredni związek między wydajnością i odczytami miernika, wówczas to zagadnienie przestanie być abstrakcyjną teorią. Nie da się jej zaprzeczyć.
PC: Nawiasem mówiąc, entomolodzy mogliby powtórzyć kilka z moich prostych eksperymentów i zobaczyliby, że wyniki są nie do obalenia, ale nie chcą tego zrobić, ponieważ mają klapki na oczach. Są niewolnikami paradygmatu2. Jednak nie ma paradygmatu przeciwko paramagnetyzmowi, ponieważ nikt przedtem o tym nie słyszał3.