Przegląd tektoniki ekspandującej Ziemi

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 74 (6/2010)
Tytuł oryginalny: „An Overview of Earth Expansion Tectonics”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 17, nr 3

Dr James Maxlow

część 1

część 2

Kiedy po raz pierwszy zająłem się badaniem tektoniki ekspandującej Ziemi, nieżyjący już profesor geologii Sam Warren Carey z Uniwersytetu Tasmanii, mądrze zauważył: „Jeśli 50 milionów żywi błędne przekonanie, nie zmienia to faktu, że jest to nadal błędne przekonanie”. Chodziło mu o to, że prawdziwość teorii nie zależy od liczby ludzi, którzy w nią wierzą. Inaczej mówiąc, zaakceptowana teoria może być całkowicie fałszywa, bez względu na to, ilu ludzi uważa ją za prawdziwą.

I tak, na przykład, interpretacja danych globalnych przez teorię tektoniki płyt bazuje na założeniu, że promień Ziemi pozostaje stały lub prawie stały poprzez całą historię naszej planety. W niniejszym artykule wykażę, że różni się to od interpretacji tych samych danych przez teorię tektoniki ekspandującej Ziemi, której podstawowe założenie głosi, że wraz z upływem czasu promień Ziemi stale rośnie.

Należy wiedzieć, że wszystkie najnowsze i historyczne globalne dane wykorzystywane w procesie dowodzenia prawdziwości tektoniki płyt i tektoniki ekspandującej Ziemi są w rzeczywistości identyczne. Jedynym powodem, dla którego teoria tektoniki płyt zyskała 50 lat temu uznanie, jest to, że debata na temat tego, czy promień Ziemi zmienia się w czasie, czy nie, miała w dużej mierze hipotetyczny charakter, ponieważ nie było wówczas metod pozwalających zweryfikować lub zmierzyć to zjawisko.

Od tamtego czasu dokonano ogromnego postępu w technice, od rozwoju komputerów, zbierania danych i ich przetwarzania po rozwój oprogramowania, technik satelitarnych i medialnych prezentacji, jak również w rozumieniu przez ludzi praw rządzących Ziemią i globalną tektoniką.

Czas, w którym zainteresowałem się tektoniką ekspandującej Ziemi, okazał się nie tylko korzystny, ale i kluczowy. Zakończenie prac nad opublikowanymi geologicznymi mapami warstw skalnych Ziemi wykorzystywanymi w moich badaniach modelowych (ilustracja 2) zbiegło się w czasie z rozpoczęciem moich badań. Bez tych map teoria tektoniki ekspandującej Ziemi nadal pozostawałaby w powijakach. Do rozwoju modeli tektoniki ekspandującej Ziemi przyczynił się także szybki rozwój komputerów i oprogramowania, które wspomagają czasochłonną obróbkę danych.

Poniżej przedstawiam najważniejsze wnioski wynikające z moich badań tektoniki ekspandującej Ziemi:

• Wykonano już modelowanie zestawów płyt kontynentalnych dla całego okresu geologicznej historii Ziemi, od wczesnego archaiku po dzień dzisiejszy. Zestawy te ukazują wysoki stopień spasowania skorupy Ziemi bez potrzeby arbitralnej fragmentacji kontynentów lub przemieszczania i likwidacji przez subdukcję uprzednio istniejących skorup.

• Wzór na tempo zmian promienia Ziemi opracowano za pomocą modelowania opartego na skompletowanych danych fizycznych. To matematyczne modelowanie dowodzi, że promień Ziemi rośnie wykładniczo w czasie aż do obecnej wartości wynoszącej 22 milimetry rocznie.

• Na wszystkich opracowanych modelach dokładnie zlokalizowano położenie starożytnych biegunów magnetycznych i równików. Oba bieguny wytyczano jako przeciwległe względem siebie punkty północy i południa, co umożliwiło dokładne ustalenie miejsc położenia starożytnych równików i stref klimatycznych.

• Na wszystkich modelach zbadano geologiczne, geograficzne i geofizyczne dane. Dane te pokrywają się dokładnie z oczekiwanymi biegunowymi i równikowymi, klimatycznymi i biotycznymi wymogami.

• Modele animowano w czterech wymiarach ukazując przyrost promienia Ziemi w czasie wraz z globalnym rozkładem wybranych zestawów danych.

 

GEOLOGIA I SKALNY REJESTR

Termin „geologia” powstał z połączenia dwóch greckich słów ( – „Ziemia” i logos – „słowo”) i w dosłownym tłumaczeniu oznacza: „słowo o Ziemi”. Geologia jest definiowana jako nauka zajmująca się badaniem materii tworzącej Ziemię. Uważam, że tę definicję należy rozszerzyć o zakres uwzględniający to, że skały tworzące Ziemię są w rzeczywistości zapisem fizycznych procesów oddziałujących na nią przez całą jej historię. To coś jak otwarta księga czekająca na jej odczytanie. Aby zrozumieć ten „skalny rejestr” zapisany w układzie skał i móc o nim rozmawiać, należy znać język geologii.

James Hutton jest często wymieniany jako pierwszy współczesny geolog. W roku 1785 przedstawił w Królewskim Towarzystwie Edynburga pracę, którą w roku 1788 opublikowano pod tytułem Theory of the Earth (Teoria Ziemi). Sugeruje w niej, że Ziemia musi być znacznie starsza, niż wcześniej przypuszczano, ponieważ na zerodowanie gór i utworzenie się osadów niezbędnych do sformowania nowych skał na dnie morza, które zostają następnie wyniesione i stają się lądami, potrzeba znacznie więcej czasu. W roku 1795 Hutton opublikował dwutomową wersję swoich poglądów.

Od tego czasu nasza wiedza w zakresie geologii znacznie się rozszerzyła za sprawą ogromnej liczby gromadzonych i publikowanych globalnych danych geograficznych i geofizycznych, do których wszyscy mają dostęp. Na początku moich badań dotyczących tektoniki ekspandującej Ziemi najbardziej niepokoiło mnie to, że tych najnowszych danych nigdy nie sprawdzono na modelach ekspandującej Ziemi. Nasza percepcja zasad globalnej tektoniki skłaniała się zawsze i wciąż się skłania ku teorii tektoniki płyt kosztem teorii alternatywnych.

 

HISTORYCZNE SPOSOBY POSTRZEGANIA ZIEMI

Na przestrzeni minionych tysiącleci pojawiło się i odeszło w zapomnienie wiele teorii, zwłaszcza po formalnym zdefiniowaniu zakresu geologii. Popularna w starożytności teoria płaskiej Ziemi ma obecnie charakter głównie historyczny i służy jako użyteczny punkt odniesienia do rozważań nad postępem naszej wiedzy o Ziemi. Ta koncepcja zrodziła się z ograniczonej wiedzy o rozmiarach i konfiguracji Ziemi, jaką posiedli starożytni i, oczywiście, z powodu ograniczonej liczby „naukowców” lub filozofów zdolnych do zgromadzenia informacji umożliwiających sensowne spożytkowanie dostępnej wiedzy.

Przypuszczenie, że kontynenty nie zawsze znajdowały się tam, gdzie obecnie, już w roku 1596 wysunął flamandzki kartograf Abraham Ortelius. Zasugerował on, że z racji pasujących do siebie zarysów atlantyckich wybrzeży obie Ameryki, Eurazja i Afryka były kiedyś połączone, po czym oddaliły się od siebie w następstwie „trzęsień ziemi i powodzi”, tworząc przy tym obecny Ocean Atlantycki. Dowodząc słuszności tego poglądu, napisał: „Jeśli weźmie się mapę świata i uważnie przyjrzy się wybrzeżom tych trzech kontynentów, to zauważy się wyraźnie widoczne pozostałości tych pęknięć”.

W opublikowanym w roku 1915 pierwszym wydaniu swojej książki The Origin of Continents and Oceans (Pochodzenie kontynentów i oceanów) Alfred Wegener zaprezentował poważne argumenty przemawiające za poglądem „dryfu kontynentów”. Zauważył on, że wschodnie wybrzeża Południowej Ameryki i zachodnie Afryki były kiedyś połączone. Mimo iż Wegener nie był pierwszym, który to zauważył, był za to pierwszym, który zebrał ważne skamieliny i dane geologiczne wspierające tę obserwację. Niestety, większość ówczesnych geologów nie potraktowała poważnie jego poglądów, argumentując swój sprzeciw brakiem wyraźnego mechanizmu wywołującego „dryf kontynentów”, jak to wówczas nazywano. Nie mogli pojąć, jak kontynentalne skały mogły „przeorać się” przez znacznie gęstsze skały tworzące dno oceaniczne.

Script logo
Do góry