Gdy się spojrzy dalej, znajdzie się jeszcze bardziej niepokojące praktyki z udziałem silników F-1, zanim przypisano je do poszczególnych misji Apollo. Aby uwypuklić praktyki testowe NASA, poniżej przedstawiam cztery misje ze względu na ich historyczne znaczenie w programie Apollo.
• Apollo 4
Była to pierwsza misja z udziałem Saturna V. Była bezzałogową misją wysłaną na LEO, która wystartowała 9 listopada 1967 roku i trwała dziewięć godzin.
Pierwsze próbne uruchomienia silników F-1 w ramach Apollo 4 miały miejsce 17 i 25 lutego 1966 roku. Te silniki F-1 były następnie przechowywane w Centrum Kosmicznym imienia Johna F. Kennedy’ego (Kennedy Space Center) przez rok i osiem miesięcy, zanim zostały użyte w misji Apollo 4 i to bez żadnych dalszych ich testów. Ta misja z pozoru przebiegała prawidłowo.
• Apollo 6
Była to druga misja z udziałem Saturna V. Była bezzałogową misją na LEO, która wystartowała 4 kwietnia 1968 roku. Charakteryzowała się znaczącymi problemami z jej pięcioma silnikami F-1 i trwała 10 godzin.
• Apollo 8
Ta misja wystartowała 8 grudnia 1968 roku i była pierwszą, w której wzięła udział załoga. Wykorzystano w niej rakietę Saturn V i była pierwszą, która opuściła LEO, i pierwszą, która okrążyła Księżyc. Trwała sześć dni. Silniki F-1 przechowywano przez ponad rok bez żadnych dalszych testów, zanim wykorzystano je w Apollo 8. To oznacza, że w zaledwie siedem miesięcy rozwiązano problemy, które trapiły Apollo 6. Misję tę odnotowano jako prawidłową.
• Apollo 11
Była to szósta misja z udziałem Saturna V i czwarta załogowa misja tej rakiety. Wystartowała 16 lipca 1969 roku. Była trzecią załogową misją, która opuściła LEO, okrążyła Księżyc i wykonała pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu. Trwała osiem dni.
1 marca 1968 roku S-IC-6 przybyło do Ośrodka Badawczego w Mississippi na pokładzie barki Pearl River. Zainstalowano je 4 marca na stanowisku B-2 i poddawano miesiącami kontroli i testom. W końcu, 13 sierpnia, uruchomiono je na planowane 125 sekund. Wszystkie pięć silników F-1 działało w zakresie swoich parametrów sprawnościowych. Ta próba była szczególnie istotna z powodu dodania systemu tłumienia „POGO” po tym, jak Apollo 6 ucierpiało od tej wzdłużnej wibracji podczas startu 4 kwietnia.3
Wydaje się, że po sierpniu 1968 roku nie było więcej próbnych uruchomień silników F-1 przed ich zainstalowaniem w ramach misji Apollo 11, którą okrzyknięto najważniejszą historycznie misją w programie Apollo, jak również największym osiągnięciem nauki XX wieku.
Były pracownik Rocketdyne Bill Kaysing ujawnia oszustwo w sprawie F-1
Pierwszą osobą, która ujawniła oszustwo w sprawie silników F-1 i jednocześnie mistyfikację misji księżycowych Apollo, był Bill Kaysing, który w roku 1976 opublikował książkę na ten temat. Bill Kaysing był pracownikiem Rocketdyne i miał bezpośredni dostęp do dokumentów dotyczących testów silników F-1. Pracował tam w latach 1956–1963, w którym to okresie prowadzono pierwsze statyczne próby silnika F-1. Według Wikipedii:
Kaysing zaczął pracować jako starszy pisarz techniczny w Rocketdyne 13 lutego 1956 roku. 24 września 1956 roku został analitykiem usług, od 15 września 1958 roku pracował jako inżynier usług, a od 10 października 1962 roku jako analityk publikacji. W latach 1956–1963 Kaysing pełnił też funkcję dyrektora ds. publikacji technicznych w Rocketdyne (oddziale North American Aviation, a od roku 1967 Rockwell International), gdzie projektowano i budowano silniki rakietowe do rakiet Saturn V. 31 maja 1963 roku zrezygnował z powodów osobistych.
Decyzja Billa Kaysinga o odejściu z Rocketdyne miała wiele wspólnego z tym, co zobaczył w dokumentach dotyczących silnika F-1. Kaysing twierdzi, że w czasie pracy w tej firmie widział dowody we wspomnianych papierach, że silniki F-1 rakiety Saturn V nie były zdolne do wytworzenia mocy niezbędnej do wystrzelenia na LEO sprzętu Apollo potrzebnego do realizacji misji księżycowych. Jest to znaczące, ponieważ NASA po wielu debatach przyjęła metodę wejścia na orbitę Księżyca wymagającą wystrzelenia sprzętu księżycowego Apollo i astronautów w ramach jednej misji w odróżnieniu od koncepcji wysłania sprzętu księżycowego w odrębnej misji. Ta metoda wymagała od silników F-1 zdolności wynoszenia przez rakietę Saturn V ciężkich ładunków.
Kaysing był krytykowany i wyśmiewany przez dziesiątki lat, ale nigdy nie zmuszono go do milczenia. Przez kilka ostatnich dekad konsekwentnie twierdził, że prawdziwa moc silników F-1 była znacznie niższa, niż głosiła NASA. W swojej książce napisał:
Od momentu podjęcia decyzji o symulacji przystąpiono do realizacji zmodyfikowanego programu sprzętowego. Na przykład montaż rakiety Saturn C-5 Moon wykonano według specyfikacji z jedną ważną modyfikacją – zamiast całkowicie zawodnych silników F-1 zastosowano pięć dopalaczy rzetelniejszego modelu B-1, takich jak w zestawie C-1 występującym w rakiecie Atlas.
Chociaż zestaw silników B-1 wytworzył tylko połowę mocy pojedynczej komory F-1, moc (750 000 funtów ciągu) wystarczała do wystrzelenia praktycznie pustego pojazdu Apollo. Gdyby rakieta była w swojej zaprojektowanej postaci, ważyłaby 6 000 000 funtów, czyli 3000 ton pełnego ładunku. Jest to masa amerykańskiego niszczyciela morskiego, co wskazuje na całkowitą niepraktyczność tego przedsięwzięcia. Po wyeliminowaniu wszystkich aspektów podróży na Księżyc – paliwo, ciężkie maszyny, pojazdy LEM itp. – ogólna masa zmodyfikowanego, krótkodystansowego, symulującego podróż Apollo wynosiła poniżej jednej dwudziestej oryginału, czyli około 150 ton. Taki ładunek mieścił się w możliwościach jednostek napędu B-1. Również po zmniejszeniu pierwotnie planowanych dwóch milionów części do zaledwie 150 000 gadżetów powodzenie ograniczonej misji było praktycznie zapewnione.
Jednak nawet silniki C-1 Atlas były znane z tego, że wybuchały na platformie lub tuż po starcie. Z tego względu moduł ewakuacyjny dla astronautów pozostał nienaruszony i w pełni funkcjonalny. Jeśli doszłoby do przypadkowej utraty ciągu bądź innego nieszczęścia, „ocalali” astronauci wyszliby bez szwanku z modułu ewakuacyjnego po jego odzyskaniu.4
Dla jasności pragnę zaznaczyć, że nazwę Saturn C-5 zmieniono ostatecznie na Saturn V.
Ogólna uwaga Billa Kaysinga, że silniki F-1 nie były zdolne do przenoszenia ciężkich ładunków, została ostatnio udowodniona przez kilku rosyjskich naukowców – Iwczenkowa, Popowa, Bułatowa i Pokrowskiego.