Problem pomiaru – paradoks

Coraz szerzej akceptowana koncepcja „matrycy” (zdefiniowana dalej) została wykorzystana do stworzenia alternatywnej teorii przyczynowości i stanowi rozwiązanie problemu pomiaru określanego przez prof. Richarda Feynmana jako „centralna tajemnica mechaniki kwantowej”. Jest to rozwiązanie, które może zrozumieć małe dziecko i które w konsekwencji upraszcza całą teoretyczną strukturę nauki.

W niniejszym artykule problem pomiaru nazywany jest terminem „paradoks”.

Niezdolność nauki głównego nurtu do rozwikłania paradoksu nie wynika z tego, że jej model jest niekompletny i wymaga dalszych prac, badań, analiz i danych, ale z tego, że jest on błędny!

 

Reguła narracyjna

W artykule pojawiają się odniesienia do reguły narracyjnej (zdefiniowanej dalej).

W serii zdarzeń, które według przypuszczeń są powiązane liniowo i monitorowane – to znaczy rejestrowane lub doświadczane przez tę samą osobę bądź grupę – każde z nich jest logicznie spójne i zdaje się wynikać z poprzedzającego je wcześniej postrzeganego zdarzenia. I coraz mniej spójne w miarę oddalania się w czasie zdarzeń występujących przed zdarzeniem głównym.

To proste stwierdzenie jest tak oczywiste na poziomie codziennych zdarzeń, że bierzemy je za pewnik. Pełne znaczenie jego rygorystycznego zastosowania objawia się, kiedy analizuje się głębiej związek przyczynowo-skutkowy i bierze pod rozwagę maleńkie cząsteczki na poziomie kwantowym.

Jeśli wydarzenia nie są rejestrowane albo obserwowane, nie da się oczywiście powiedzieć, czy są one spójne z poprzedzającymi je zdarzeniami, czy nie. W takiej sytuacji nie postrzega się ich nawet jako zdarzeń. To nie oznacza, że nie istnieją, gdy nie są postrzegane – tak jak drzewo upadające bez udziału świadków. Znaczy to jedynie, iż reguła narracyjna odnosi się bardzo ściśle do obserwowanych lub rejestrowanych zjawisk.

 

Bezczasowy model rzeczywistości – koniec czasu

W swojej książce The End of Time (Koniec czasu) Julian Barbour (emerytowany profesor fizyki z Uniwersytetu Oksfordzkiego) rozwija kontrowersyjną ideę mówiącą, że czas nie jest niczym innym, jak iluzją, i że szereg problemów w fizyce wynika z zakładania, że on istnieje. Brytyjski filozof John McTaggart Ellis doszedł do tego samego wniosku w swojej książce z roku 1908 The Unreality of Time (Nierealność czasu). W równaniu Wheelera-DeWitta będącym ważnym krokiem w kierunku teorii grawitacji kwantowej czas staje się zbędny (redukuje się) w każdym przypadku.

Barbour pisze: „To zmiana stwarza iluzję czasu z każdą pojedynczą chwilą istniejącą odrębnie, kompletnie i w całości”. Nazywa każdy statyczny moment „Teraz”.

Przeszłość dobiegła końca, a przyszłość jeszcze nie powstała. Obie nie istnieją w fizycznej rzeczywistości. Tylko teraźniejszość jest realna.

 

Platonia

Wynika z tego, że jeśli czas naprawdę nie istnieje, każda chwila i stan wszechświata w niej muszą koniecznie istnieć wcześniej i być statyczne w wiecznej teraźniejszości. Muszą pozostawać w jakiegoś rodzaju zakodowanej, transcendentnej lub nienamacalnej formie. Barbour wyobraża sobie wirtualną nieskończoność jako złożoną z całkowicie nieruchomych, istniejących uprzednio równoległych wszechświatów, przypominającą ogromne archiwum filmowe [moja analogia], które nazywa „Platonią”. Każda „klatka” reprezentuje całkowicie niezależny statyczny stan wszechświata. Sekwencje niewielkiej części z nich występują w tym, co interpretuje się jako czas będący analogią do interwału, w jakim wyświetlane są kolejne klatki [ponownie moja analogia].

Aby podkreślić radykalność tego pomysłu, Barbour mówi, że kiedy jego kot Lucy skacze w górę, kot, który spada na ziemię, jest [fizycznie] zupełnie inny! To nie jest nawet ten sam wszechświat.

 

Zbiór zasad

To z kolei sugeruje, że nasze doznanie „działania” i „procesu” musi być po prostu „sekwencją”, zgodnie z którą nasza świadomość napotyka każdy stan. Podąża ona w zgodzie z fundamentalnym domyślnym zbiorem zasad (w którym prawa fizyki stanowią jedynie podzbiór) gwarantującym, że ciąg zdarzeń następuje po sobie w ściśle skorelowanym i pozornie zdroworozsądkowym związku przyczynowo-skutkowym. Ale który w rzeczywistości jest związkiem na zasadzie „jeśli” – ten stan w każdej chwili opiera się na jakiejś konstytutywnej regule ze zbioru, takiej jak reguła narracyjna.

To nie jest tak, że naturalne prawa przyczyny i skutku są nieprawdziwe. Chodzi raczej o to, że prawdziwa zależność między nimi leży gdzie indziej niż na płaszczyźnie fizycznej rzeczywistości.

Model Barboura umożliwia pogodzenie mechaniki kwantowej z ogólną teorią względności i eliminuje potrzebę arbitralnego ustanawiania matematycznych warunków początkowych i brzegowych związanych z momentem Wielkiego Wybuchu. Ten model ma także wiele innych naukowych zalet.

 

Wielki Wybuch

W XV rozdziale swojej książki Barbour wyraża przekonanie, że „doświadczamy kreacji bezpośrednio w każdej chwili. Kreacja nie zaczęła się w momencie Wielkiego Wybuchu. Kreacja istnieje tu i teraz i możemy zrozumieć zasady nią rządzące”. To uplasowałoby okres (pozornego) czasu, w którym nastąpił Wielki Wybuch, w podzbiorze statycznych konfiguracji Wszechświata, które postrzegane sekwencyjnie i we właściwej kolejności, „odtwarzałyby” Wielki Wybuch.

W podobnym tonie utrzymany jest fragment na początku XVII rozdziału: „Zgodnie z konwencjonalną nauką i religią Wszechświat istniał od zawsze albo został stworzony w odległej przeszłości. Stworzenie go w postaci pierwotnej kuli ognia stanowi obecnie ortodoksyjną teorię naukową – Wielki Wybuch. Dlaczego jednak uważa się, że Wszechświat powstał w przeszłości, a nie że jest na nowo tworzony w każdym doświadczanym momencie? Nie ma dwóch identycznych chwil. Rzeczy napotykane w jednej nie są dokładnie takie same, jak napotykane w innej. Jakie jest więc uzasadnienie dla twierdzenia, że coś zostało stworzone w czasie przeszłym i jego istnienie trwa do dzisiaj?”.

Ten ustęp wydaje się silnie wspierać starożytną religijną doktrynę ciągłego stwarzania.

Ponieważ te stany są zupełnie niezależne od siebie, w miarę jak nasza świadomość je przemierza, obserwowaną przez nas ciągłość określa reguła podobna do zasady najmniejszego działania. Chodzi o niesamowite podobieństwo następujących kolejno po sobie chwil, jakich doświadczamy. Proszę porównać to z regułą narracyjną.

 

Współczynnik odświeżania rzeczywistości

Niektórzy pracujący nad grawitacją kwantową argumentują, że czas, podobnie jak energia, może mieć naturę kwantową (ziarnistą) określoną liczbą związaną ze stałą grawitacji Newtona (G), stałą Plancka (h) i prędkością światła (c) wynoszącą około 5,4 × 10–44 sekund. Jest to wiele kwintylionów interwałów na sekundę. Innymi słowy, istnieje minimalny, ale skończony przedział czasu, którego nie da się bardziej podzielić. Jeśli to prawda, byłby to współczynnik, z jakim doświadcza się sekwencyjnie statycznych konfiguracji Barboura.

 

Momenty w skali makro

Ponieważ te momenty umykają naszej świadomości tak szybko, więc każdy z nich można postrzegać jako część przeszłości. W celu modelowania rzeczywistości za pośrednictwem matrycy użyteczne jest zatem wyobrażenie sobie chwil jako grup makromomentów o czasie trwania, powiedzmy, sekundy i postrzeganie ich jako czegoś w rodzaju klatek filmowych.

Script logo
Do góry