Pokój w łóżku

Ostatnio karezza przeżywa okres ponownego zainteresowania w Stanach Zjednoczonych i wiedza o jej praktykach rozprzestrzenia się również w innych krajach, głównie dzięki wysiłkom Marni Robinson i Gary’ego Wilsona.

Prowadzą oni stronę www.reuniting.info, na której można znaleźć wiele artykułów zawierających praktyczne, naukowe i duchowe treści, a także forum dyskusyjne i miesięczny biuletyn. Podstawą tych prac jest wydana w roku 2003 książka Marni Peace between the Sheets: Healing with Sexual Relationships (Pokój w łóżku – uzdrawianie poprzez stosunki seksualne), która jest dostępna na ich stronie internetowej.

Gary przez długi czas był uzależniony od alkoholu i przyjmował środki przeciwdepresyjne. Wkrótce po ustanowieniu przez nich nowych zwyczajów seksualnych okazało się, że z łatwością udało mu się pokonać ten problem (mimo iż wciąż miewał ciężkie momenty), zniknęła również chroniczna drożdżyca Marni i infekcje jej dróg moczowych.

Książka i strona internetowa, na której można znaleźć szereg dowodów uznania, ukazują wiele korzyści dla zdrowia i związku wynikających z tego pozbawionego orgazmu podejścia do kochania się. Marnia podaje tam również łatwe do wykonania instrukcje i ćwiczenia dla początkujących.

 

Metoda karezzy

W karezzie nacisk kładzie się na wewnętrzne odczucie świadomości oraz na uczucie pełnej jedności z partnerem. Unika się orgazmu lub przynajmniej minimalizuje go. Pieszczoty są powolne, kontrolowane ruchy w czasie stosunku generują ciągły strumień seksualnej energii, która jest w świadomy sposób zamieniana w odczucie subtelnej radości i miłości. W typowym przypadku może to trwać godzinę, a nawet więcej. Do uzyskania satysfakcji z takiego spółkowania nie jest konieczne, by penis był we wzwodzie lub znajdował się wewnątrz – wystarczy, aby przez pewien czas lub przez cały czas koniuszek penisa tylko dotykał wejścia do pochwy, co więcej, narządy płciowe mogą nawet w ogóle się nie stykać. Powoduje to przyjemne odczucia, które łatwo przekształcić w uczucie miłości. Należy otworzyć serce i przesłać swoją miłość partnerowi. W odmianie bardziej aktywnej można we własnej wyobraźni odprowadzić energię wyczuwaną w genitaliach w górę ku sercu. Tam odczuwamy ją jako miłość i kierujemy na zewnątrz ku naszemu partnerowi, zanurzając się razem w chmurze miłości.

Dla wielu wrażliwych ludzi jest to bardziej satysfakcjonujące od mechanicznego eksperymentowania z różnymi pozycjami i uganianiem się za przelotnym orgazmem. Można również spokojnie leżeć będąc złączonym, tylko po to, by się zrelaksować i odczuwać bliskość, zainteresowanie i ochronę, bez prób generowania jakichkolwiek szczególnych efektów. Jeśli śpi się razem, można wykształcić zwyczaj łączenia się w dzień przed pójściem spać lub po obudzeniu, bądź jedno i drugie. Można to robić bez żadnych ruchów, tylko odczuwając bliskość, albo spać przytulając się do siebie. Wszystko to jest nie tylko emocjonalnie satysfakcjonujące, ale też wytwarza silne więzy i znacząco wzmacnia związek.

Połączenie na bazie miłości daje naturalny wzrost seksualnej samokontroli, co wyjaśnia dr Lloyd: „Wraz z wyrobieniem w sobie zwyczaju radosnego obdarowywania swojego partnera seksualną energią poprzez swoje narządy płciowe, ręce, usta, skórę, oczy i głos, zdobywa się możność zadowolenia siebie i jego bez orgazmu. Wkrótce przestaje się nawet myśleć o samokontroli, ponieważ potrzeba orgazmu znika u obojga partnerów”.

Dr Lloyd podkreśla również zdolność karezzy, czyli kontrolowanego stosunku, do odżywiania kochanków. Donosi o odczuciu „słodkiej satysfakcji, pełni realizacji, spokoju, częstego fizycznego blasku oraz mentalnego splendoru, które trwają przez wiele dni, jakby para uzyskała jakieś eteryczne pobudzenie lub swego rodzaju pokarm”. Powiada, że „...w udanej karezzie narządy seksualne stają się spokojne, usatysfakcjonowane i rozładowane równie skutecznie jak poprzez orgazm, podczas gdy cała reszta ciał partnerów emanuje cudownym wigorem i świadomą radością... z tendencją do nasycania całej istoty romantyczną miłością i późniejszym odczuciem zdrowia, czystości, dobrego samopoczucia i żywotności. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i w dobrym nastroju jak po pełnym posiłku”.

 

BIOENERGIA

Regenerowanie siły witalnej

Seksualność i różne korzyści wynikające z seksu bez orgazmu można zrozumieć jedynie w kontekście bioenergii lub siły witalnej, zwanej także praną, chi, ki, orgonem lub od. Możemy traktować ją jako najskrytszą aurę otaczającą żywe obiekty albo wyczuwać jako ciepło lub mrowienie w naszym ciele, szczególnie podczas transferu energii, takiego jak „przykładanie rąk” lub Reiki, a najsilniej w czasie orgazmu.

Energia ta cyrkuluje w naszym układzie meridianów akupunktury oraz w formie wirów w naszym układzie czakr. Leży u podstaw zjawisk paranormalnych lub parapsychicznych, jest też czynnikiem uzdrawiającym w wielu naturalnych terapiach. Mimo iż bioenergia jest wciąż nieznana ortodoksyjnej nauce (z wyjątkiem astrofizyki, gdzie nosi nazwę „ciemnej energii”), jej istnienia doświadcza codziennie wielu czujących ją ludzi. Poziom seksualnej energii jest najwyższy u dziewiczych nastolatków, u których związana z nią elektryczna aktywność może zakłócać pracę urządzeń elektrycznych i elektronicznych.

Jako żywe organizmy stanowimy dynamiczne układy bioenergetyczne. Nasze zdrowie i energia zależą od silnego napływu bioenergii do układu czakr, z których przepływa ona przez układ meridianów do wszystkich organów i tkanek, zaś jej nadmiar wypływa w formie eterycznej aury otaczającej nasze ciała.

Czakra seksu jest naszym najsilniejszym generatorem bioenergii. Oprócz dostarczania umiarkowanego strumienia energii do podstawowej czakry, a następnie wzdłuż rdzenia kręgowego do mózgu, zapewnia ciągłość wytwarzania naszych hormonów seksu. Jeśli ten generator energii osłabnie, wówczas odczuwamy spadek witalności i możemy zapaść na jakąś chorobę lub postarzeć się.

Problem polega na tym, że jeśli pozwolimy, aby stan tego generatora energii uległ pogorszeniu na skutek słabego odżywiania lub zablokowania przepływu energii seksualnej, wówczas poziom naszej całkowitej energii obniży się. Z drugiej strony, jeśli często używamy go do seksu z orgazmem, wówczas tracimy niewłaściwą ilość bioenergii, co w połączeniu z ujemnymi skutkami silnych fluktuacji hormonalnych również obniża poziom energii.

Logicznym rozwiązaniem jest umiarkowane używanie lub stymulacja naszej seksualnej energii, ale bez wyładowywania jej i bez tworzenia blokady energetycznej. W idealnym przypadku wytwarzamy dużą ilość energii seksualnej, po czym kierujemy ją do układu czakr i meridianów, aby zachować zdrowie i młodość.

Powyższy model pozwala nam zrozumieć częste twierdzenia tych, którzy kochają się w zalecany w taoizmie i karezzie sposób, o zadziwiających efektach zdrowotnych i odmładzających, których osobiście doświadczyli.

Script logo
Do góry