Czy większość chorób powoduje system medyczny?

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 59 (3/2008)
Tytuł oryginalny: „Are Most Diseases Caused by the Medical System?”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 15, nr 2

Walter Last

 

Nie zamierzam udawać, że jest to bezstronne śledztwo. Jestem całkowicie przekonany, że większość chorób jest rzeczywiście wywoływana przez system medyczny i w niniejszym artykule przedstawiam przesłanki, które doprowadziły mnie do tego wniosku.

W ostatnich latach moje poglądy na temat zachowywania zdrowia zmieniły się o sto osiemdziesiąt stopni. Swoją pracę zacząłem jako biochemik i toksykolog na wydziałach medycznych uniwersytetów, wierząc bez zastrzeżeń, że te wszystkie chroniczne i nieuleczalne choroby są rzeczywiście nieuleczalne i nieznanego pochodzenia i że leki farmakologiczne ułatwiają życie pacjentom, a często nawet leczą. Moja reedukacja zaczęła się po wyemigrowaniu do Nowej Zelandii, gdzie dowiedziałem się o naturalnym uzdrawianiu i stylu życia, co sprawiło, że zdałem sobie sprawę, iż choroby są wywoływane głównie nienaturalnymi warunkami życia i że można je przezwyciężyć naturalnym stylem życia i uzdrawiania.

W czasie uczenia się o szkodliwości leczenia lekarstwami, wciąż myślałem o nich jako o nieefektywnych i powodujących niekorzystne efekty uboczne, a nie jako o przyczynie chorób. Choroby wywołane przez leczenie metodami oficjalnej medycyny noszą nazwę jatrogennych. Ogólną liczbę jatrogennych zgonów w Stanach Zjednoczonych w roku 2001 szacuje się na 783 936. Doszło do nich w rezultacie zabójczych reakcji na leki, błędów medycznych i zbędnych medycznych i chirurgicznych zabiegów. To sprawia, że system medyczny w Stanach Zjednoczonych jest główną przyczyną zgonów i urazów. Dla porównania, w roku 2001 liczba zgonów z powodu zawału serca wyniosła 699 697, a z powodu raka 553 251.1

Z tego też powodu strajk lekarzy jest bardzo korzystny dla pacjentów. Statystyki dowodzą, że kiedy dochodzi do strajku lekarzy, liczba zgonów w dotkniętej tym strajkiem społeczności gwałtownie spada. W roku 1976 liczba zgonów w Bogocie w Kolumbii spadła o 35 procent. W tym samym roku w okręgu Los Angeles w Kalifornii śmiertelność w czasie strajku spadła o 18 procent, natomiast w Izraelu w czasie strajku w roku 1973 o 50 procent. Wcześniej podobny spadek zgonów wystąpił w Izraelu tylko raz i było to również w czasie strajku lekarzy, który miał miejsce 20 lat wcześniej. Po zakończeniu każdego strajku lekarzy śmiertelność znowu rośnie do normalnego poziomu.2

Co więcej, dane określające liczbę zgonów jatrogennych nie zawierają jatrogennych chorób wynikających z długotrwałych uszkodzeń powstałych w następstwie medycznych kuracji, które pacjentom udaje się przeżyć. Uświadomiłem sobie ten problem, kiedy poznałem historię dra Oriana Trussa, który odkrył zdolność antybiotyków do wywoływania kandydozy (zakażenia drożdżakowego).

 

Dr Orian Truss

W roku 1953 dr Orian Truss odkrył w jednym ze szpitali w Alabamie niszczący skutek antybiotyków.3 W czasie jednego z obchodów jego uwagę zwrócił pewien wymizerowany, podstarzały z wyglądu mężczyzna, który był wyraźnie umierający, mimo iż miał niewiele ponad czterdzieści lat i przebywał w szpitalu od czterech miesięcy. Żadnemu ze specjalistów nie udało się postawić właściwej diagnozy. Dr Truss zapytał go z czystej ciekawości, kiedy ostatnio czuł się dobrze.

Pacjent odrzekł, że do momentu zacięcia się w palec, do którego doszło sześć miesięcy wcześniej. Z powodu tego skaleczenia przepisano mu antybiotyki. Wkrótce potem dostał biegunki i znacznie pogorszył się stan jego zdrowia. Dr Truss stykał się już wcześniej z przypadkami biegunek spowodowanych przez antybiotyki. Wiedziano, że Candida4 powoduje zakażenie oportunistyczne i doskonale rozwija się u osłabionych pacjentów i teraz dr Truss zastanawiał się, czy nie doszło do odwrotnego procesu, że to candida (drożdżaki) wywołała stan osłabienia.

Czytał wcześniej, że infekcji krwi candidą można pozbyć się za pomocą roztworu jodku potasu. Zaordynował pacjentowi od sześciu do ośmiu kropli płynu Lugola5 cztery razy dziennie przez trzy tygodnie i pacjent wkrótce powrócił do zdrowia.

Niedługo potem trafiła do niego pacjentka z chronicznie zapchanym nosem, pulsującym bólem głowy, zapaleniem pochwy i ostrą depresją. Ku jego zdziwieniu wszystkie te objawy ustąpiły po leczeniu ukierunkowanym na candidę. Jakiś czas później widział pacjentkę, która przez sześć lat przejawiała objawy schizofrenii. Zaaplikowano jej setki elektrowstrząsów i ogromne ilości leków. Dr Truss zaczął leczyć ją na alergię zatok przy wykorzystaniu leku na candidę. Wkrótce potem kobieta wyzdrowiała, zarówno fizycznie, jak i mentalnie, i taką już pozostała.

Od tego momentu leczył swoich pacjentów przeciwko candidzie przy najmniejszym wystąpieniu objawów jej obecności. W przypadku wielu pacjentów był świadkiem rewelacyjnej poprawy nawet przy najniezwyklejszych objawach, w tym przy problemach z miesiączkowaniem, nadmierną ruchliwością, trudnościami z uczeniem się, autyzmem, schizofrenią, stwardnieniem rozsianym, chorobami autoimmunizacyjnymi, takimi jak choroba Crohna i liszaj rumieniowaty przewlekły.

Każdy doświadczony doktor medycyny naturalnej może podać przykłady sukcesów w podobnych przypadkach. Również specjaliści medycyny alternatywnej znają leczniczy potencjał terapii przeciwko kondydozie – na przykład dr William Crook, który napisał szereg książek na temat udanych wyleczeń dzieci z alergii i nadpobudliwości.6

 

Syndrom antybiotykowy

Kandydoza nie jest jedynym efektem ubocznym leczenia antybiotykami i antybiotyki nie są jedynymi lekami wywołującymi kandydozę. Leki stosowane w chemioterapii, przeciwzapalne leki steroidowe oraz inne długoterminowe terapie lekowe mają tendencję do zabijania lub osłabiania naturalnych bakterii jelitowych, których miejsce zajmują drożdżaki, pasożyty i szkodliwe bakterie. Proces ten nosi nazwę dysbiozy (lub dysbakteriozy). Większość pacjentów przebywających w szpitalach jest leczona właśnie takimi lekami i musi liczyć się z tym, że w rezultacie może wystąpić u nich ogólnoustrojowy przerost candidy.

Nasza naturalna flora jelitowa, głównie laktobakterie (bakterie mlekowe), nie tylko pomaga w trawieniu i absorbowaniu pokarmów, ale chroni nas również przed szkodliwymi bakteriami, które mogłyby spowodować zatrucie pokarmowe. Przy zdrowej florze jelitowej do wywołania infekcji konieczne są miliony bakterii salmonelli, ale przy dysbiozie wystarczy ich do tego zaledwie kilkadziesiąt.

Przy chronicznej dysbiozie dochodzi do stanu zapalnego ścianek jelita, co powoduje wrzody, zapalenie wyrostka robaczkowego, złe wchłanianie pokarmu i chorobę Crohna, i wraz z erodowaniem błony jelita wytwarzają się różnorodne alergie na pokarmy, artretyzm oraz choroby autoimmunologiczne. Oprócz candidy krwioobieg i różne organy atakują także inne patogeny i pasożyty. W trakcie analizy żywych komórek terapeuci medycyny naturalnej obserwują i pokazują swoim pacjentom grzyby w ich krwi. Ich inwazja znacząco osłabia układ odpornościowy i ludzie stają się podatni na częste i chroniczne infekcje. Powszechną praktyką jest leczenie takich stanów antybiotykami, co powoduje dalszą intensyfikację objawów.

W rzeczywistości problem nie tkwi w antybiotykach. Można zdecydować się na ich serię, jeśli ktoś uważa, że jest to konieczne, pod warunkiem jednak, że weźmie się po nich i przed połknięciem jakichkolwiek węglowodanów dodatkowo środek grzybobójczy, taki jak świeży czosnek, oraz trochę probiotyków7. Zapobiegnie to większości chorób wywoływanych przez nieostrożne stosowanie antybiotyków. Więcej szczegółów na ten temat można znaleźć w moim artykule „Candida and the Antibiotic Syndrome” („Candida i syndrom antybiotyków”) dostępnym pod adresem www.health-science-spirit.com.

Script logo
Do góry