Choroby autoimmunizacyjne i astma
Choroby autoimmunizacyjne, w tym łuszczyca, liszaj rumieniowaty przewlekły i zapalenie trzustki, również mają związek z dysbiozą. Kiedy podaje się leki wiążące endotoksyny bakterii, stany te ulegają zazwyczaj poprawie. Udowodniono ponadto, że choroby autoimmunizacyjne mają związek z mikoplazmami lub nanobakteriami, które rozwijają się z chorych komórek krwi w obecności toksycznych chemikaliów i ogólnoustrojowej infekcji candidą. Im słabszy staje się nasz układ immunologiczny, tym więcej mikoplazm zaczyna przekształcać się w bakteryjne a ostatecznie w grzybicze formy. Znaleziono je we wszystkich autoimmunologicznych chorobach, rakach i AIDS.8
Antybiotyki są także jedną z głównych przyczyn astmy. Dzieci, którym podawano antybiotyki o szerokim zakresie działania, są dziewięciokrotnie bardziej podatne na astmę.9 Jedna z najnowszych naukowych prac badawczych potwierdziła, że główną przyczyną astmy jest dysbioza.10
W latach 1980. Nowa Zelandia miała najwyższy wskaźnik zgonów z powodu astmy. Liczba ta drastycznie zmalała, kiedy w roku 1991 zakazano stosowania leku do inhalacji o nazwie Fenoterol, który 13-krotnie zwiększał ryzyko zgonu.11 Ten spadek częstotliwości zgonów z powodu astmy okrzyknięto wielkim osiągnięciem wiedzy medycznej. Inne badania ujawniły, że astmatycy inhalujący miesięcznie więcej niż jedną porcję leku rozszerzającego oskrzela są pięćdziesięciokrotnie bardziej narażeni na śmiertelny atak astmy.
W dodatku do astmy jako główną przyczynę częstych infekcji, wysiękowego zapalenia ucha i ważny czynnik powodujący śmierć łóżeczkową niemowląt i małych dzieci uważam kombinację pasteryzowanego krowiego mleka z indukowaną antybiotykami dysbiozą. Ponieważ władze medyczne upierają się przy pasteryzacji mleka, a lekarze przepisują antybiotyki, nie bacząc na najbardziej podstawowe przeciwwskazania, uważam, że astma i większość infekcji wieku dziecięcego to schorzenia jatrogenne.
Dzięki temu, że w „dawnych dobrych czasach” ludzie spożywali dużo kwasu mlekowego w sfermentowanych pokarmach oraz surowego mleka w produktach, które uzupełniają zestaw naszych „dobrych” bakterii, a także dlatego że nie stosowano antybiotyków, dysbioza, a więc i chroniczne schorzenia, należała do rzadkości. Ludzie umierali wtedy głównie z powodu ostrych infekcji wynikających z niehigienicznego trybu życia, a w slumsach ze względu na niedożywienie.
Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty) jest przyczyną wielu poważnych infekcji szpitalnych. Okazuje się, że nie tylko gronkowiec złocisty, ale również możliwość innych infekcji znacznie wzrasta, kiedy towarzyszy im nadmierny wzrost candidy, a ponieważ ten nadmierny wzrost candidy jest naturalnym wynikiem standardowego leczenia w szpitalu, łatwo zrozumieć, dlaczego gronkowiec złocisty jest tak zabójczy w warunkach szpitalnych.
Podobnie jest z AIDS. Ludzie nie umierają od wirusa prowadzącego do AIDS, ale od candidy lub infekcji bakteryjnych i mikoplazmicznych spotęgowanych przez grzyby. Końcowa faza AIDS wygląda identycznie jak końcowa faza raka i nosi nazwę kacheksji, stanu wyniszczenia spowodowanego głównie nadmiernym wzrostem grzybów. Płyn jodowy Lugola i inne ogólnoukładowe środki grzybobójcze powinny sobie z tym dobrze radzić. Obecnie coraz szersze uznanie jako efektywny środek przeciwmikrobowy zyskuje również MMS – 28-procentowy roztwór chloranu sodu (patrz miraclemineral.org).
Wszystko to dowodzi, że wywołana antybiotykami dysbioza i infekcja candidą nie są oddzielnymi i stosunkowo nieszkodliwymi problemami, jak twierdzi oficjalna medycyna, ale raczej przyczyną większości naszych obecnych schorzeń.
Rak i białaczka
Sto lat temu częstość występowania raka była bardzo niska. Nie mam wątpliwości, że niezwykły wzrost stosowania rolniczych i przemysłowych chemikaliów oraz farmaceutycznych leków przyspieszył w dużej mierze przyrost liczby przypadków raka, który wiąże się także ze spożywaniem cukru, jednak najsilniejszy związek z nim ma dysbioza i candida.
Chemioterapia prowadzi najczęściej do ogólnoustrojowej infekcji candidą, co w znacznym stopniu ogranicza szanse pozytywnego wyniku leczenia. Długoterminowe badania dowodzą, że w późniejszym wieku u dzieci występują 18-krotnie częściej wtórne guzy złośliwe, zaś dziewczynki muszą stawić czoło 75-krotnie większemu zagrożeniu rakiem piersi w wieku około 40 lat,12 z kolei ryzyko zachorowania na białaczkę po chemioterapii z powodu raka jajników wzrosła 21-krotnie. Po leczeniu guzów złośliwych chemioterapią dość powszechnie powstają również inne typy guzów.13 Wydaje się, że zasadniczym problemem są głębokie lub ogólnoustrojowe infekcje candidą wkrótce po rozpoczęciu chemioterapii.14
Onkolodzy dopiero niedawno zaczęli przyznawać, że niepokojący ubytek pamięci i innych funkcji poznawczych pacjenci nazywają „chemiomózgiem”. Psychiatrzy zauważyli natomiast, że konwencjonalne leczenie raka powoduje u 15–25 procent pacjentów głęboką depresję. Ich zdaniem ta „depresja często bywa gorsza od samej choroby”.15 Przyćmienie mózgu i depresja są częstym symptomem towarzyszącym ogólnoustrojowemu zakażeniu candidą.
Wszystko to dowodzi, że chemioterapia powoduje skłonność do wywoływania wiele lat później białaczki i raka, głównie w wyniku dysbiozy i ogólnoustrojowego zakażenia candidą. Powodem szerokiego stosowania chemioterapii, mimo jej nieefektywności, ostrych niekorzystnych efektów ubocznych oraz przedłużania okresu trwania choroby, może być to, że prywatni onkolodzy w Stanach Zjednoczonych około dwóch trzecich swoich dochodów uzyskują zazwyczaj z aplikowania jej pacjentom.16
Te skutki chemioterapii nasuwają przypuszczenie, że dysbioza i ogólnoustrojowa infekcja candidą mogą powodować również raka i białaczkę, kiedy stają się wynikiem leczenia antybiotykami. Częstotliwość występowania raka wzrosła w rzeczywistości dopiero po wprowadzeniu do powszechnego użytku antybiotyków.
Są również bardziej bezpośrednie dowody na to, że infekcje candidą i innymi grzybami są powodem białaczki. Dr med. Meinolf Karthaus donosi o kilku przypadkach dzieci z białaczką, u których doszło do remisji po podaniu im przeciwgrzybiczych leków na ich „wtórne” infekcje grzybami.17 Dr med. Milton White podaje, że w każdej próbce tkanki rakowej, jaką badał, zawsze znajdował spory grzybów.18
Infekcje grzybicze były diagnozowane jako białaczka i białaczka znikała przy diecie wolnej od zbóż, przypuszczalnie ze względu na wysoką zawartość w nich mikotoksyn (toksyn grzybów).19
Włoski onkolog dr Tullio Simoncini donosi o osiągnięciu 90-procentowej skuteczności w leczeniu raka jako zakażenia grzybiczego. Wprowadza do guza roztwór wodorowęglanu sodu (NaHCO3) i zaleca spożywanie wodnego roztworu tego związku, aby pozbyć się guzów żołądkowo-jelitowych.20
Ostatnio otrzymałem wiadomość, że u pewnej osoby zupełnie niespodziewanie skurczył się duży guz żołądka po połykaniu przez nią przez kilka tygodni ze zupełnie innych powodów niewielkiej ilości płynu do płukania ust. Głównym składnikiem tej płukanki był kwas benzoesowy, silny środek grzybobójczy, który inhibituje metabolizm komórek grzyba. Komórki rakowe mają ten sam rodzaj metabolizmu, który opiera się na wysokim poziomie glukozy i insuliny i w związku z tym można je uważać za komórki swego rodzaju grzyba.
Chociaż niemiecki lekarz dr Ryke Geerd Hamer21 dowodzi, że głównym inicjatorem rozwoju raka jest emocjonalny szok, głównym czynnikiem wydaje się być osłabienie układu immunologicznego spowodowane jelitową dysbiozą, ogólnoustrojową kandydozą, toksycznymi chemikaliami i leczeniem kanałowym (zębów). W końcu sto lat temu ludzie ulegali podobnej liczbie szoków emocjonalnych jak obecnie, a mimo to rak występował rzadko, i odwrotnie – jest wielu ludzi cierpiących na dysbiozę i z zębami leczonymi kanałowo, którzy nie mają raka, ale jeśli dodamy do tego emocjonalny szok, to voilà!