Brak światła słonecznego
Regionalne wydziały opieki zdrowotnej i stowarzyszenia medyczne usilnie nawołują do unikania wystawiania skóry na działanie słońca. Podobno powoduje to raka skóry, w tym zabójczego czerniaka (melanomę), jednak większość to normalny rak skóry, który prawie nigdy nie zabija. Powszechne wątpi się jednak, by czerniaka wywoływało wystawienie na słońce, aczkolwiek wygląda na to, że ma on pewien związek z porażeniem słonecznym. Ogólnie rzecz biorąc, u ludzi przebywających na otwartym powietrzu częstotliwość występowania raka skóry i czerniaka jest najniższa, natomiast często występują one u ludzi pracujących w pomieszczeniach zamkniętych. Pojawia się on również często w tych miejscach skóry, które nie są wystawiane na działanie słońca. Inne badania dowodzą istnienia silnego związku między długotrwałym wystawieniem na działanie światła fluorescencyjnego i czerniakiem.28 Biorąc pod uwagę obecną kampanię na rzecz zastąpienia żarówek świetlówkami spodziewam się za dwadzieścia lat epidemii czerniaka.29
Obecnie coraz więcej prac badawczych dowodzi, że ogromnej liczby chorób, a zwłaszcza raka, można by uniknąć poprzez znaczące zwiększenie poziomu witaminy D w naszym organizmie w rezultacie spożywania odpowiedniej żywności, suplementów oraz częstego codziennego krótkiego wystawiania skóry na słońce, które jest naszym głównym jej źródłem. Badania dowodzą, że istnieje silna negatywna korelacja między ilością dostępnego światła słonecznego i zgonami z powodu raka piersi – zamieszkiwanie w słonecznej okolicy wiąże się z mniejszą częstotliwością występowania raka piersi. Rak skóry jest wręcz inhibitowany przez regularne, mało intensywne wystawienie na działanie słońca – tylko porażenie słoneczne jest jego silnym promotorem. Wyliczono obecnie, że podejmując takie kroki można by na całym świecie uniknąć 600 000 przypadków raka okrężnicy i piersi.30 Co więcej, naukowcy podkreślają, że zwiększając poziom witaminy D3 poprzez regularne wystawienie ciała na działanie promieni słonecznych oraz innymi środkami możemy zapobiec chorobom, które co roku uśmiercają na całym świecie około miliona ludzi.31,32
Ironia tej sytuacji polega na tym, że obecna epidemia raka skóry została stworzona przez nasze wydziały opieki zdrowotnej i medycznych ekspertów. Są trzy czynniki, które wiąże się z poglądem, że intensywne opalanie się prowadzi do raka skóry. Są nimi nadkwaśność, wysoki stosunek kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3 i brak przeciwutleniaczy. Najpospolitszą przyczyną nadkwaśności jest nadmierny rozrost drożdżaków, szczególnie w połączeniu z oficjalnie zalecaną dietą z dużym udziałem płatków zbożowych. Nasz stosunek kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3 zawsze był trochę za wysoki, ale zupełnie rozminął się z normą, kiedy nasze ośrodki opieki zdrowotnej zaczęły rekomendować zamianę tłuszczów nasyconych olejami z nasion, które są bogate w kwasy tłuszczowe omega-6. Spotęgowało to skłonność do wszelkiego rodzaju stanów zapalnych, w tym guzów i raka skóry. Co gorsze, wydziały opieki zdrowotnej zniechęciły również i prawnie ograniczyły możliwość spożywania odżywek zawierających przeciwutleniacze.
W ten sposób wydziały opieki zdrowotnej stworzyły warunki do powstania epidemii raka skóry, po czym próbowały zapobiegać mu, zalecając całkowite unikanie słońca, co wywołało z kolei niedobór witaminy D w dużej skali i szacunkowy zgon około 1 miliona ludzi rocznie. Czasami zadaję sobie pytanie, czy jest to skutek niewiedzy i niekompetencji, czy też czegoś znacznie bardziej złowieszczego.
Epidemia otyłości
Mógłbym napisać książkę na temat wszystkich problemów ze zdrowiem spowodowanych przez kompleks medyczno-farmaceutyczny i niechlujstwo, poprzez które nasz resort opieki zdrowotnej przyczynia się do naszych chorób. Oprócz bezpośredniego powodowania chorób te same siły zapobiegają ich leczeniu poprzez ograniczanie, nękanie i oskarżanie tych, którzy uprawiają medycynę naturalną, oraz poprzez propagowanie powodujących choroby rad z zakresu odżywiania.
Do roku 1980 częstotliwości występowania otyłości i cukrzycy typu 2 były stosunkowo stałe. Kiedy jednak wydziały opieki zdrowotnej w USA zaczęły szkalować żywność zawierającą tłuszcze i cholesterol i zalecać spożywanie zamiast nich większych ilości węglowodanów, liczba otyłych wzrosła w ciągu jednego dziesięciolecia z 15 procent dorosłej populacji USA do 25 procent, a w latach 2003–2004 osiągnęła poziom 32,9 procent.33 Cukrzyca typu 2 również przybiera charakter epidemiczny. Co więcej, po raz pierwszy w historii u dużej liczby otyłych dzieci wystąpiła także cukrzyca typu 2. Od tej chwili nie jest już ona nazywana zespołem cukrzycy dorosłych. Również u dzieci występuje obecnie jednocześnie cukrzyca typu 1 i 2.34,35,36 Są to jatrogenne choroby wywołane przez medycynę. Leczenie farmaceutykami nie jest lepsze. Badania pokazują, że w rezultacie stosowania leków przeciwko cukrzycy dochodzi do skrócenia okresu życia i bardzo poważnych komplikacji. W rzeczywistości wśród tych, którzy przyjmują doustne leki na cukrzycę, dwukrotnie wzrosła śmiertelność.
Terapeuci zajmujący się medycyną naturalną są ekspertami w zapobieganiu i leczeniu z dobrym skutkiem chorób chronicznych przy pomocy diety i innych naturalnych metod. Dotyczy to również syndromu metabolicznego prowadzącego do cukrzycy, zawałów serca i nadwagi, który jest rutynowo i szybko leczony poprzez właściwe odżywianie. Z kolei stosowanie uznanych metod medycznych przechodzi w stan dożywotnio leczony przy pomocy bardziej lub mniej toksycznych leków. W szerokim wachlarzu przypadków stosowane są zabiegi chirurgiczne, w wyniku których pacjenci doznają głębokiej traumy lub zostają okaleczeni na całe życie, podczas gdy problemy te można z powodzeniem leczyć środkami medycyny naturalnej.
Szczepionki
Szczepionki są z dumą przytaczanym przykładem oficjalnej (lekowej) medycyny eliminującym budzące strach infekcje wieku dziecięcego, które szerzyły się w dawnych wiekach. Jednak statystyka i wykresy obejmujące dłuższe okresy czasu mówią coś zupełnie innego. Poczynając od lat 1850-1900 liczba przypadków szkarlatyny, dyfterytu, kokluszu i odry spadła o 90 procent, zanim jeszcze wprowadzono przeciwko nim szczepionki. Chociaż wyniki różnią się w zależności do kraju, jest to z pewnością prawdą w odniesieniu do Anglii, Stanów Zjednoczonych i Australii. W Anglii liczba przypadków kokluszu spadła o 98,5 procent, zanim jeszcze szczepionki stały się powszechnie dostępne, zaś liczba przypadków odry o 99 procent. Liczba przypadków gruźlicy spadła o 87 procent, zanim antybiotyki stały się dostępne, i o 93 procent przed wprowadzeniem szczepionki BCG. Liczba zgonów z powodu gorączki reumatycznej (choroby gośćcowej) zmniejszyła się przed wprowadzeniem penicyliny o 86 procent.37 Te spadki mają więcej wspólnego z instalacjami wodno-kanalizacyjnymi niż ze szczepieniami.
Są również dane statystyczne wskazujące na to, że wraz z wprowadzeniem szczepień wzrosła częstotliwość zgonów z powodu chorób, przeciwko którym prowadzono szczepienia. Inne niekorzystne efekty uboczne przypisywane nowoczesnym szczepionkom to tak zwana śmierć łóżeczkowa (SIDS – Sudden Infant Death Syndrome), ogromny wzrost przypadków autyzmu i ADHD oraz zespół potrząsanego dziecka (miejscowy wylew w mózgu), który spowodował osadzenie wielu niewinnych rodziców w więzieniu. Eksperci uporczywie zaprzeczają istnieniu związku między szczepionkami i autyzmem, tym niemniej dziwi nagła eksplozja przypadków autyzmu po zwiększeniu liczby szczepień w ostatnich dekadach przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek alternatywnej przyczyny. Autyzm jest praktycznie nieznany wśród dzieci amiszów, które w zasadzie w ogóle nie są szczepione. Doniesienia podają, że dzieci szczepione mają o 150 procent więcej neurologicznych zaburzeń w porównaniu z dziećmi nieszczepionymi.38
Kolejny ciekawy aspekt odnoszący się do statystyk dotyczących szczepień naświetlił dr Archie Kalokerinos.39 Pracując z Aborygenami w odległych regionach australijskiego buszu zauważył, że w wyniku szczepień umierało co drugie dziecko. Ponieważ do zgonów dochodziło przeważnie około trzech tygodni później, nie wiązano ich ze szczepieniami, jako że możliwość wystąpienia reakcji na szczepienie ograniczono do 2 tygodni po nim. Dr Kalokerinos rozwiązał ten problem i położył kres poszczepiennym zgonom, podając niemowlakom przed szczepieniem duże dawki witaminy C. Zniknęła również śmierć łóżeczkowa. Jego postępowanie spotkało się z szyderstwem i wrogością ze strony innych lekarzy i w rezultacie niemowlęta wciąż niepotrzebnie umierają.