Zęby leczone kanałowo
Zęby leczone kanałowo to jedna z wariacji na temat jelitowej dysbiozy. One również zdają się być jednym z głównych czynników przysparzających wielu problemów ze zdrowiem, takich jak rak, zawał serca, artretyzm, choroba nerek oraz choroby autoimmunologiczne. Przyczyną tego stanu są mikroby mnożące się w ogromnej liczbie malutkich kanalików w zębinie i stopniowo wypłukiwane do układu limfatycznego. Te normalnie nieszkodliwe mikroby stają się bardzo niebezpieczne, zjadliwe i toksyczne w beztlenowych warunkach panujących w martwych zębach.
Dr Weston Price,22 były dyrektor ds. badań Amerykańskiego Towarzystwa Dentystycznego, zaobserwował, że usunięcie zębów leczonych kanałowo pacjentom ze schorzeniami nerek i serca prowadzi w większości przypadków do poprawy zdrowia. Kiedy taki usunięty ząb, leczony wcześniej kanałowo, umieścił pod skórą żywego królika, zwierzę zdechło w ciągu dwóch dni, a kiedy umieścił tam normalny ząb, królik nie miał żadnych niekorzystnych dla zdrowia objawów. W ramach innych eksperymentów umieścił kolejno pod skórą około stu królików te same fragmenty leczonego kanałowo zęba. Wszystkie te króliki zdechły w ciągu 2 tygodni na tę samą chorobę, na którą cierpiał człowiek, dawca zęba!
W ciągu 25 lat dr Price przeprowadził około 5000 eksperymentów, ale nie udało mu się znaleźć niezawodnej metody odkażania martwych zębów. Wyniki jego badań zostały utajnione i jeśli w ogóle ukazały się jakieś wzmianki na ten temat, to są one opatrzone przymiotnikiem „przestarzałe”, ponieważ badania prowadził 70 lat temu. Badań tych nigdy jednak nie powtórzono ani nie wykonano innych z tego zakresu, nie wykazano również, że leczenie kanałowe jest bezpieczne.
Głównym argumentem świadczącym rzekomo o tym, że leczone kanałowo zęby są bezpieczne, jest to, że miliony ludzi mają je i mimo upływu wielu lat wciąż żyją. Nie omawia się ani nie prowadzi żadnych badań zmierzających do ustalenia, czy leczenie kanałowe zębów rzeczywiście prowadzi do szeroko rozprzestrzeniających się chorób zwyrodnieniowych. Dr Price ustalił, że około 30 procent ludzi posiada tak silny układ odpornościowy, że nie mają żadnych problemów z leczonymi kanałowo zębami, dopóki się nie zestarzeją, jednak u pozostałych 70 procent problemy te powstają znacznie wcześniej.
Osobiście uważam zęby leczone kanałowo za znacznie poważniejszą od jelitowej dysbiozy przyczynę chorób autoimmunologicznych. Ostatnimi laty doktor stomatologii George E. Meinig, były amerykański specjalista od kanałowego leczenia zębów, powtórnie wydał w wersji popularnej opis stomatologicznych badań dra Price’a uzupełniony jego własnymi doświadczeniami.23
Jatrogenne ataki serca
Sto lat temu zawały serca były prawie nieznane, mimo iż ludzie spożywali dużo tłuszczów nasyconych. Przyrost liczby zawałów serca zbiega się w czasie z pasteryzacją mleka i wykorzystywaniem chloru do zabijania bakterii w publicznych wodociągach. Wszystko to zaczęło się około roku 1900 i powszechnie przyjęło się w krajach Zachodu w latach 1920. Poczynając od roku 1920 rozpoczął się epidemiczny wzrost liczby przypadków choroby wieńcowej i śmiertelnych w skutkach zawałów serca, ale tylko w krajach, które chlorowały pitną wodę. Choroby te pozostawały nieznane na przykład w Afryce, Chinach, Japonii i w innych częściach Azji. Kiedy jednak Japończycy zaczęli emigrować na Hawaje, gdzie woda była chlorowana, pojawiła się u nich taka sama częstotliwość zawałów serca, co u Amerykanów. Podobnie jest z czarną populacją Stanów Zjednoczonych, która „cieszy się” przeciętną częstotliwością zawałów serca, identyczną jak wśród białej populacji, czego nie można powiedzieć o ich pobratymcach w Afryce. Mieszkańcy Roseto w Pensylwanii, gdzie woda nie jest chlorowana, są wolni od zawałów serca, chyba że przenieśli się na obszary, gdzie stosuje się chlorowanie.24
Część chloru reaguje z organicznymi zanieczyszczeniami w wodzie, tworząc organochlorki, organiczne związki chloru (organochlorkiem jest na przykład DDT), podczas gdy reszta pozostaje w formie wolnego chloru rozpuszczonego w wodzie. Chlor ten może następnie reagować ze związkami zawartymi w pożywieniu lub ze składnikami naszego przewodu pokarmowego.
W roku 1967 dr Joseph Price przeprowadził w Stanach Zjednoczonych rozstrzygający eksperyment. Jednej grupie 50 trzymiesięcznych kurczaków (kogucików) dawał do picia wodę, której jeden litr zaprawiał 1/3 łyżeczki do herbaty chlorowego wybielacza, natomiast druga grupa 50 kogucików pełniła rolę grupy kontrolnej. Siedem miesięcy później u ponad 95 procent osobników z grupy, której podawano chlorowaną wodę, rozwinęła się zaawansowana miażdżyca tętnic, podczas gdy w grupie kontrolnej ani jeden kurczak nie cierpiał na to schorzenie.
W kolejnych latach dr J. Price powtarzał wielokrotnie swój eksperyment, zawsze z tym samym skutkiem. Ostatnio naukowcy finansowani przez Agencję Ochrony Środowiska USA potwierdzili powstawanie zmian o charakterze miażdżycy tętnic u innych zwierząt, między innymi u małp, kiedy pojono je chlorowaną wodą.25
Leki i koktajle z chemikaliów
W zasadzie wszystkie leki są mniej lub bardziej toksyczne i to tym bardziej, im są „silniejsze”. Naturalnych środków leczniczych nie można patentować, w związku z czym w celu maksymalizacji zysków przemysł farmaceutyczny produkuje i sprzedaje syntetyczne odmiany skutecznych naturalnych remediów. Syntetyczne substancje zazwyczaj trudniej odtruwać niż naturalne i mają one tendencję do stwarzania większej liczby problemów, kiedy przyjmuje się je przez długi czas. Często także uzależniają i po pewnym czasie mogą wywoływać symptomy, które początkowo łagodziły, do czego firmy farmaceutyczne i lekarze rzadko jednak się przyznają. Kiedy pojawia się problem z lekiem, zwykle zaleca się zmianę przepisywanego leku.
Główny problem tkwi w tym, że leki są testowane indywidualnie i przez stosunkowo krótki okres czasu, po czym przepisywane są w połączeniu z innymi i przyjmowane przez długi czas. Leki nie są testowane w takich warunkach i stąd wspólne ich przepisywanie jest nienaukowe i niebezpieczne. W rezultacie dochodzi do niezliczonych, niebezpiecznych, wręcz zabójczych wzajemnych oddziaływań leków i niekorzystnych skutków ubocznych, co opisują liczne książki i artykuły oraz dowodzą statystyki.
Podobnie jest w przypadku tysięcy syntetycznych chemikaliów i metali ciężkich, które są dopuszczane przez służbę zdrowia i zatruwają naszą przestrzeń życiową. Są one jeszcze słabiej sprawdzane niż leki i również wchodzą we wzajemne relacje w mieszance, której skutków działania nie sposób przewidzieć.
Pozwolę sobie wspomnieć tylko o jednym przykładzie takiej kombinacji. Herbicyd parakwat (środek chwastobójczy) i fungicyd maneb (środek grzybobójczy) są szeroko stosowane w rolnictwie i mogą pozostać w roślinach. Każdy z nich z osobna nie stanowi problemu, ale jeśli szczury i myszy wystawi się na jednoczesne działanie ich obu, nawet w niskim stężeniu, to zwierzęta te zapadają na coś, co bardzo przypomina chorobę Parkinsona. Szef zespołu badaczy oświadczył: „Nikt nie spróbował przyjrzeć się skutkom łącznego działania tych związków, które osobno wywierają niewielki wpływ. To obrazuje problem polegający na tym, że chętniej zastanawiamy się nad nad ryzykiem, jakie może stanowić pojedynczy związek chemiczny, niż nad prawie nieskończoną liczbą kombinacji mieszanin chemikaliów”.26
Podobne problemy mamy z fluorem, chlorem, rtęcią, aluminium, niklem i innymi ciężkimi i toksycznymi metalami, które są rozmyślnie wprowadzane do szczepionek i stosowane w stomatologii. Szczegółową dokumentację problemów związanych z ciężkimi metalami i chemikaliami zakłócającymi układ dokrewny można znaleźć w artykułach Bernarda Windhama.27