Załamanie świata iluzji w zapowiedziach obcych cywilizacji

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 94 (2/2014)

Igor Witkowski

 

Zagadnieniem wciąż słabo znanym są pojawiające się w bardzo różnych źródłach w ostatnich kilkudziesięciu latach zapowiedzi załamania się naszego świata – przynajmniej świata zachodniego. Nie chodzi jednak o przepowiednie, które są często zbyt mgliste, aby można było wyciągać jakieś jednoznaczne wnioski, lecz o informacje przekazywane przez inteligencje kosmiczne. Jest to temat zaskakująco ciekawy z dwóch powodów.

Po pierwsze, z uwagi na to, że owe zapowiedzi są konkretne – o wiele bardziej konkretne i trafne niż wszystko to, co były w stanie wytworzyć zachodnie elity polityczne (!) skupiające się wyłącznie na „kryzysie finansowym”, co jest eufemizmem pomijającym milczeniem poważniejsze, alarmujące patologie współczesnej cywilizacji zachodniej. Po drugie, chodzi o informacje o tyle ciekawe, że pokazujące, jak widzą nasz świat inteligencje znacznie wyżej rozwinięte, jakby z dalszej perspektywy. Dodatkowym argumentem skłaniającym do zainteresowania się tymi źródłami jest uwzględnienie w nich wyraźnych tendencji autodestrukcyjnych współczesnego systemu Zachodu, jakie umykają uwadze nas samych, ludzi.

W tych zapowiedziach wspomina się wprawdzie o kryzysie gospodarczym i finansowym (i to w zapowiedziach sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, gdy mało kto był w stanie to przewidzieć!), jednak są to wzmianki zaledwie marginalne. W przeciwieństwie do zachodnich elit obecnie uznano to bowiem za mało istotny zaledwie skutek czegoś znacznie ciekawszego i głębszego. Jest to w gruncie rzeczy kombinacja kilku różnych procesów lub patologicznych zjawisk, z których najważniejsze to:

• Zastój cywilizacji. Z punktu widzenia tych wyższych inteligencji nie ma większego znaczenia „zerowy wzrost gospodarczy”, jak jest to bezrozumnie nazywane przez zachodnie elity. Chodzi o to, że cywilizacja w kształcie, w jakim ją stworzyliśmy, nie ma fundamentów rozwoju, bo w ogóle tego rozwoju nie rozumie i w jakichkolwiek dyskusjach czy refleksjach mówi się wyłącznie o powierzchowności, o widocznych przejawach, a nie o mechanizmach. A zwłaszcza nie o tym, od czego zależy rozwój cywilizacji.

• Powyższe zależy przede wszystkim od świata iluzji, jaki jest ludziom wtłaczany do głów. Służy on wyłącznie manipulacji (według wspomnianych „wyższych” sił), pobudzaniu konsumpcji itp., i jednocześnie uniemożliwia dostrzeżenie wielu podstawowych rzeczy – w obecnej sytuacji wręcz egzystencjalnych. Taki system stworzył, innymi słowy, społeczeństwo łatwe do sterowania.

• Z tego ostatniego wynika bardzo poważny problem całej zachodniej cywilizacji, jakim jest istnienie demokracji, w której społeczeństwo nie partycypuje. Oczywiście, może ono wybierać między jednym złem a drugim, ale nie może stworzyć rozwoju, bo jest programowane w sposób to uniemożliwiający. Jednostki są w stanie wyjść czasem poza ten schemat, ale cywilizacja jako taka – nie. To prowadzi do tego, że demokracja staje się fikcją.

W sumie taka charakterystyka znacznie lepiej przystaje do tego wszystkiego, co dzieje się z naszym światem, niż wszystkie dywagacje naszych polityków. Przypominam: od roku 2008 było np. dwadzieścia szczytów unijnych na temat kryzysu, ale na żadnym nie sformułowano całościowego podejścia do tego, co się dzieje, i nie zaproponowano żadnej sensownej strategii wyjścia, która uwzględniałaby prawdziwe źródła i mechanizmy. Z punktu widzenia wyżej stojących od nas inteligencji kosmicznych, jest to, po pierwsze, miarodajną informacją, że cały ten system wkrótce załamie się – bo po prostu nie działa, nie reaguje na bodźce. Musi się też załamać, aby ludzie ujrzeli fałsz nowego średniowiecza, w jakim się ich hoduje, aby zaczęli kwestionować fundamenty swojego świata. Tak właśnie jest to widziane.

Najciekawsze w tym wszystkim jest zresztą to, że cały opis czy też model naszej cywilizacji docierający „z góry” nie tylko wybiega w przyszłość (w tym sensie, że chodzi o przekazy w większości sprzed wielu lat), ale i poraża logiką, na jaką ludziom wciąż trudno się zdobyć. W każdym razie nie znajdziemy takiej logiki w telewizji i w ogóle w mediach głównego nurtu. Można więc pominąć dystans, jakim wielu ludzi darzy źródła pozaziemskie, gdyż ważniejsze wydaje się to, że są to informacje bardzo dobrze pasujące do tego, co się naprawdę dzieje, a co nie działo się w czasie, gdy wspomniane przekazy powstawały.

Są to nie tylko znane informacje docierające od Plejadan (znane np. z książek Barbary Marciniak), ale też pochodzące z niezliczonych przekazów związanych z różnymi Bliskimi Spotkaniami. Dopiero po ich zestawieniu i przeanalizowaniu wyłania się nowy obraz, wręcz niezwykły (pełną wersję tej analizy stanowi moja niedawno wydana książka Instrukcje przebudzenia i zapowiedzi wielkich przemian). Do grona tych źródeł zaliczyłem też jedno, dosyć zaskakujące źródło religijne, znane jako „Trzeci Testament”. Jest to zbiór objawień spisywanych w Meksyku od połowy XIX wieku do początku lat pięćdziesiątych XX wieku, który mimo upływu aż tylu lat zawiera niezwykle interesujące szczegóły, chociażby na temat zapowiadanego otwartego kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi. Dobrą próbkę stanowi porażające wręcz wyjaśnienie, dlaczego taki kontakt nie został do tej pory nawiązany:

 

Jeszcze nie poznaliście i nie pojęliście nauk, jakie proponuje wam wasza planeta, na której żyjecie, a już chcielibyście poszukiwać innych światów. Nie byliście w stanie stać się braćmi pomiędzy sobą, mieszkańcami jednego i tego samego świata, a chcecie odkrywać istnienie istot w innych światach. (...) Co stałoby się z wami, próżni ludzie – istoty, które przez swój materializm stały się małe – gdyby zostało wam dozwolone dotarcie do innych światów, zanim uwolnilibyście się z waszych ludzkich błędów? Jakim byłoby ziarno, które zasialibyście? Podziały, nieograniczona ambicja, próżność.

 

Trudno nie dostrzec, że jak na okres sprzed ponad pół wieku są to słowa znacznie wykraczające poza schematy, zwłaszcza takie, według których funkcjonowali prości meksykańscy wieśniacy... Innym powtarzającym się i mało znanym szczegółem są wyraźne odniesienia już nie tyle do duchowej stagnacji naszego świata, co wręcz do braku jego zdolności do czysto materialnego rozwoju, zwłaszcza w porównaniu do odniesień znanych „tym z góry”. Są to również dobitne i bolesne stwierdzenia, bo dające czytelne wyobrażenie o tym, jak krytycznie jesteśmy widziani:

 

Jako że jesteście społeczeństwem sterowanym przez określoną częstotliwość [umówmy się, że chodzi tu o wspomniane „oprogramowanie sterujące, kulturę” – I.W.], zdolność ludzkości do tworzenia techniki uległa ograniczeniu. W mniej sterowanym społeczeństwie, które jest w stanie sięgnąć dalej, czy ma większe możliwości podróżowania w kosmosie i dokonywania wymiany między układami, postępy techniczne są raczej oszałamiające, dające ogólny awans.

Script logo
Do góry