Ten wątek uwarunkowań rozwoju naszej cywilizacji przebija rzecz jasna z różnych źródeł, nie tylko z przekazów Plejadan. Przykładowo w lecie 2012 roku Nieznany Świat zamieścił niezwykle ciekawy i obszerny przekaz, w którym czytamy:
Znajdujecie się na skraju wielkiego przewrotu, z którego zaledwie garstka ludzi zdaje sobie sprawę. (...) Aby poznać prawdę, trzeba jej stawić czoło bez filtrów własnych przekonań, bez względu na to, jak godne szacunku mogą być. (...) Ludzkie zachowanie, uformowane w przeszłości nawyki i uwarunkowania, powodują takie obezwładnienie, że ta perspektywa prowadzi was w ślepy zaułek.
Wspomniany w ostatnim cytacie wątek to czytelna sugestia, że przed załamaniem się tego wszystkiego nie ma już ucieczki. Kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu musiało się to wydawać co najmniej dziwne. A jednak, w bardzo starym Trzecim Testamencie mowa jest wprost o tym, że załamanie gospodarcze ma być jedynie środkiem do celu, gdyż dopiero wtedy, gdy ludzkość będzie „naga, głodna i chora”, będzie w stanie otworzyć się na prawdę i wyjść – jak to określili z kolei Plejadanie – „z długo utrzymującego się stanu narzuconej sobie samodzielnie ignorancji i pomieszania ku początkowi złotej ery ludzkiej transformacji”.
Co zaś się tyczy samego olśniewającego charakteru zapowiadanej przemiany cywilizacyjnej, charakteru nowej epoki, jaka po niej nastanie, ludzie wciąż rzadko są w stanie wyobrazić sobie skalę szykowanego przeskoku. Milcząco przyjmując za normę szereg „obowiązujących” w naszym świecie założeń, nie są w stanie zrozumieć, że może pojawić się zupełnie nowa jakość. To tak, jakby przenieść się w czasie i ludziom tkwiącym w średniowieczu próbować powiedzieć o prowadzących ich w ślepy zaułek dogmatach i obciążeniach kulturowych. Nie mieliby oni żadnego punktu odniesienia, żeby sobie to wyobrazić. Wydaje się nam zwykle, że kultura obejmująca te wszystkie schematy jest czymś ulotnym, ale dla ludzi żyjących wewnątrz tego zaklętego kręgu, jest to mur nie do przebicia – zwłaszcza że oni sami nawet nie widzą tego muru. Historia konfrontacji różnych ziemskich cywilizacji i kultur jasno pokazuje, że pojawienie się pojęć wykraczających poza zastany system myślowy, poza system percepcji, powoduje, że trafiają one w pustkę i nie są przyswajane.
To wszystko sprawia, że zapowiadane przewartościowania przyjmowane są co najwyżej intuicyjnie. Rzeczywistość ma jednak szansę być inna, bo należy spodziewać się, że ów system myślowy zawali się całkowicie. Tak jak w przypadku średniowiecza, gdybyśmy jakimś sposobem zdołali pokazać żyjącym wtedy ludziom prawdę i czytelną dla nich alternatywę, cały świat ich pojęć, wyobrażeń i dogmatów, po prostu nagle przestałby istnieć. To wydaje mi się być dużo bliższą analogią do przemian, jakie są zapowiadane.
Taki właśnie obraz wyłania się z rozproszonych i zarazem porażających opisów dotyczących ogólnego wymiaru transformacji. W tym przypadku nie chodzi tylko o informacje napływające od przedstawicieli obcych cywilizacji, ale też o przepowiednie (niektórzy wizjonerzy zasłużyli trafnymi przewidywaniami na miano wiarygodnych) i przekazy religijne, takie jak niektóre objawienia czy Trzeci Testament, także będący źródłem religijnym. W tej kwestii wszystkie te źródła mówią jakby jednym głosem! W tym względzie zapowiedzi są właściwie identyczne. Na przykład w książce Początek nowej ery (nie ma tego w 2012 – początek nowej ery), na stronie 263 zacytowałem fragment objawienia maryjnego z roku 1975, słów przypisywanych według Kościoła Matce Boskiej:
To, co się przygotowuje, jest czymś bardzo wielkim. Nie było czegoś podobnego od stworzenia świata.
Co zaś mówią przedstawiciele obcych cywilizacji? Oto kilka krótkich przykładów. Plejadanie określili to następująco:
Od tego rozumienia przeskoczycie w bardzo wielkie światło, w świt sztuki myślenia, w narodziny renesansu istnienia.
Właśnie! Jeśli uzasadnione jest porównywanie naszej rzeczywistości do średniowiecza, to analogią najbliższą temu, co ma się wydarzyć, byłby chyba właśnie renesans, tyle że na znacznie większą skalę. To również słowa Plejadan:
Widziane z zewnątrz, wasz czas i lata, w których żyjecie, wydają się nieść ludzkości imponujące wręcz możliwości połączenia się z nowymi, rozległymi horyzontami wiedzy oraz Przebudzenia w momencie duchowego renesansu o fantastycznych wręcz rozmiarach. Cóż, istnienie ma swój wielki cel, ale z naszej perspektywy widzimy, że musicie najpierw dążyć do samopoznania, nim odpowiedzi na te pytania zaczną mieć dla was sens.
Uzupełnienie, również podkreślające potęgę fali światła, znajdujemy w Bringers of the Dawn Barbary Marciniak:
Staniecie w obliczu wielu możliwości osądzania rzeczy jako złe i przyklejania do nich etykietek. Jednak gdy będziecie tak osądzać i przyklejać im etykietki, nie doświadczycie i nie odczujecie nowych rzeczywistości. Zawsze pamiętajcie, że jest to strefa wolnej woli oraz że istnieje Boski Plan, który będzie ostatnim planem, ostatnią kartą w grze. Wszyscy musicie pamiętać, że ta ostatnia karta będzie asem.
W niektórych przekazach pojawia się wręcz wątek mówiący, że sam plan dotyczący Ziemi ma być częścią czegoś jeszcze większego. Wymieniani są tu „Pierwotni Planiści”, inteligencja stojąca wyżej od wszystkich cywilizacji planetarnych:
Im nie chodzi tylko o ponowne udostępnienie na Ziemi częstotliwości. Ich gra jest znacznie większa: chodzi im o przebudowanie współczynnika wibracji całego tego Wszechświata [I.W.: „tego” Wszechświata, czyli Galaktyki?]. Tworzą to przez docieranie do wszystkich kluczowych stref w celu ich zinfiltrowania i doprowadzenia do jednoczesnej implozji [załamania?]. Będzie to wszechświatowe przebudzenie obejmujące te różne ośrodki, tak że w swoim własnym czasie cały Wszechświat zmieni swą częstotliwość.
Jeszcze silniejszy wstrząs oraz wszechogarniające przemiany na Ziemi zostały zapowiedziane w Trzecim Testamencie, gdzie sprecyzowano to w taki sposób, że nie będzie żadnej dziedziny życia, która nie byłaby dotknięta poważnymi przewartościowaniami. Dlaczego jednak załamanie gospodarcze ma być tak ważne? Co właściwie ma wywołać?