Chodzi tu o to – i to chyba najmocniej świadczy, że nie mamy do czynienia z typowym wytworem ludzkim sprzed tych kilkunastu czy kilkudziesięciu lat – że załamanie gospodarcze ma być... zaledwie początkiem! W pewnych krajach ma rozpocząć to bowiem błyskawiczny proces rozkładu obejmujący wiele różnych dziedzin. I wcale nie jest to perspektywa odległa.
Wiemy wprawdzie, że w krajach takich jak Portugalia, Hiszpania, Cypr czy Grecja miliony ludzi pogrążają się w biedzie, że roczne spadki PKB wynoszą tam od kilku do około 10 procent. I jakoś nic się nie dzieje... Tyle, że to nie chodzi o te kraje! To nie sama bieda jest bowiem wspomnianym „wyzwalaczem”. Wyobraźmy sobie np. kilkuprocentowy spadek PKB w takim kraju jak Francja czy Wielka Brytania. Są to nie tylko kraje większe, ale też „mające” coś, czego Grecja jednak nie ma – chodzi mianowicie o napięcia etniczne, religijne (islam) i ogólnie o znacznie większe kontrasty. Tam proces fermentu społecznego będzie z pewnością wyglądał inaczej w tym sensie, że będzie dochodzić do przemocy i palenia sklepów, samochodów... Jest to na tyle realna groźba, że w wielu krajach Unii przeforsowano pełnomocnictwa do wykorzystywania armii na ulicach (w tym w samej Wielkiej Brytanii), a nawet wysyłania sił policyjnych do innych krajów. Nie oszukujmy się jednak, nie ma takiej armii na świecie, która byłaby w stanie nad takim rozkładem społecznym zapanować. W tym przypadku może się wydawać, że władza coś jednak przewidziała, aczkolwiek nie sądzę, żeby przewidziała dużo, bo w takim wypadku sięgałaby do źródeł i rozwiązywałaby problem, zamiast siedzieć i przyglądać się kręcącym się w szalonym tempie licznikom zadłużenia.
W efekcie to, na co Obcy zwracają uwagę, co jest dla nich kluczowe, to nie „kryzys finansowy”, ale utrata władzy politycznej, upadek całego systemu, jaki by w wyniku tego nastąpił. Rządzenie (i manipulowanie) ludźmi nagle stanie się czymś niemożliwym!
Doskonale koresponduje to ze słowami zapisanymi po jednym z Bliskich Spotkań, gdy Obcy stwierdzili, że „ani ty, ani inni przebudzeni nie możecie powstrzymać budzenia się, zarówno siebie, jak i ludzkości. Klamka zapadła i wszystko toczy się już zgodnie z planem. (...) Żądne władzy ziemskie rządy będą bardzo zdziwione, ponieważ ich najkoszmarniejsze sny staną się rzeczywistością, że nie udało im się dokładnie przewidzieć pełnego efektu”.
Nawiasem mówiąc, zarówno Francja, jak i Wielka Brytania, są obecnie dużo bardziej niestabilne, niż jakiekolwiek oficjalne czynniki byłyby skłonne przyznać (to samo można by zresztą powiedzieć o USA, gdzie oficjalnie bezrobocie wynosi około 7 procent, bo tylu ludzi jest zarejestrowanych i uprawnionych do zasiłków, natomiast rzeczywisty odsetek nie pracujących z przymusu wynosi 23 procent; już w 11 stanach więcej ludzi żyje z zasiłków niż z pracy). Jest to świat zafałszowań, wirtualnej gospodarki, wirtualnych pieniędzy – nie mających pokrycia w czymkolwiek, wirtualnych kredytów, których nigdy nie da się spłacić... Świat z zaprogramowaną autodestrukcją.
Można spierać się, co najlepiej świadczy o tej równi pochyłej, aczkolwiek akurat dosyć dobrym, względnie wiarygodnym wskaźnikiem mówiącym o zagrożeniu załamaniem jest akurat zadłużenie zagraniczne danego kraju. Dług zagraniczny łatwo może bowiem zdestabilizować cały kraj, bo o ile dług zaciągnięty u obywateli politycy mogą po prostu skreślić i w końcu zapewne to zrobią, to coś podobnego na rynku zagranicznym spowodowałoby zwyczajne bankructwo – masową wyprzedaż papierów dłużnych i samej waluty. Dlaczego o tym piszę?
Chodzi tu o kolejny szczegół, jakiego w mediach głównego nurtu się nie znajdzie. Nie stanowi żadnej tajemnicy, że poziom zadłużenia zagranicznego najbardziej staczających się krajów południa Europy (Grecja, Cypr, Hiszpania, Portugalia...) zawiera się w przedziale 250–300 procent PKB. Jednak Francja, przysłowiowy tygiel etniczno-religijny Europy, ma w istocie takie same wskaźniki. Jest to, innymi słowy, drzemiący wulkan (dla porównania: zadłużenie zagraniczne USA to około 100 procent PKB), w którym, jak wspomniałem, ukryta jest tykająca bomba społeczna. Co zaś z Wielką Brytanią? Wielu ludzi to zaskoczy, ale tam poziom długu zagranicznego wynosi około... 480 procent PKB i szybko rośnie. Do tego dochodzi jeszcze dług zaciągnięty w kraju, ukryte długi banków itp. Innymi słowy, z czysto finansowego punktu widzenia sytuacja tam jest o wiele gorsza niż w Grecji! Mit może więc runąć w każdej chwili. Nie jest więc to bynajmniej problem południa Europy, jak to u nas się przedstawia. Jest to głęboki kryzys cywilizacji zachodniej i to nie tylko finansowy. Żyjemy w świecie, co też zostało przekazane w jednej z zapowiedzi, który właściwie jest fenomenem na kosmiczną skalę przez to, że w ogóle jeszcze istnieje. Najbardziej szokujące jest oczywiście to, że do ludzi nie dociera, w jak wszechogarniającej iluzji się znaleźli – w kolorowym szumie medialnym, którego celem jest zastąpienie świata prawdziwego. O tym akurat w „odgórnych zapowiedziach” i różnego rodzaju instrukcjach przebudzenia jest naprawdę dużo.
Jeśli zaś chodzi o samo manipulowanie ludźmi będące fundamentem systemu, to niektórych może zaskoczyć fakt, że Obcy bez ogródek uważają za absurdalne wręcz spełnienie tej wizji Stanów Zjednoczonych. Zapowiedzi dotyczące USA uważam za szczególnie ciekawe. Oto na przykład charakterystyka pochodząca od Plejadan – bardzo mocne słowa:
Wierzycie, że żyjecie w kraju wolnych ludzi i ojczyźnie odważnych, jednak żyjecie w najbardziej sterowanym społeczeństwie eksperymentalnym na tej planecie. Tyrania, jaką tam ustanowiono, jest dosyć ciekawa, ponieważ jest to tyrania bez murów. Jako kraj i świadomość zbiorowa Stany Zjednoczone wciąż nie osiągnęły zdania sobie sprawy, że coś jest nie tak. Środowisko w Stanach Zjednoczonych jest w istocie dużo bardziej sterowane, niż było w Związku Radzieckim, gdzie kontrola była oczywista. Jako że wszyscy tak boją się zrzeczenia się systemu w Stanach Zjednoczonych, to zostaną zmuszeni, aby z niego zrezygnować. System jest zepsuty – nie działa, nie szanuje życia i nie szanuje Ziemi. O to tu chodzi. (...)
Możecie być pewni, że on upadnie – i to upadnie w wielkim stylu. Świadomość musi się zmienić. Jest to częścią Boskiego Planu i te okoliczności oraz to „ustawienie” nie zostaną zmarnowane. (...) Ludzie powstaną, gdy tylko stracą wszystko – ci, którzy nigdy nie myśleli o powstaniu w czasie, gdy wszystko mieli. (...) Zajdą zdarzenia, które będą sprawiać wrażenie, że ten kraj się rozpada, jednak w rzeczywistości będą one służyć zjednoczeniu się ludzi.
Jeśli chodzi o charakterystykę USA, to równie krytyczną znajdujemy w Trzecim Testamencie przy okazji odezw do mieszkańców różnych części Ziemi (rozdz. 64, ustęp 22). Według wierzących w ten przekaz, są to słowa Chrystusa:
Stany Zjednoczone: w tym momencie przyjmuję również ciebie. Oglądam twoje serce, ono nie jest z kamienia, tylko z metalu, ze złota. Zatwardziały widzę twój mózg z metalu. Nie znajduję u ciebie żadnej miłości, nie odkrywam żadnej duchowości. Widzę tylko szaleństwo, ambicje i chciwość.
Trzeba pamiętać, że Trzeci Testament to źródło ostatecznie zredagowane na początku lat pięćdziesiątych, gdy nikt nie dałby nawet złamanego grosza za taką krytykę USA. Nie zostałaby ona zrozumiana! W czasie gdy docierały ostatnie przekazy, czyli krótko po drugiej wojnie światowej, wydawało się wręcz, że będzie odwrotnie – że nastanie długa epoka Ameryki. Ten kraj wszystkim wtedy imponował. Do tego stopnia, że wiele społeczeństw absorbowało amerykańskie wzorce kulturowe w całości.
Wszystkie źródła zawierające zapowiedzi transformacji zgodnie mówią jednak o tym, że mimo bólu, możliwości, jakie się przed nami roztoczą, będą niewyobrażalne, w czym mamy otrzymać znaczącą pomoc (o czym dalej). Będziemy mogli zbudować coś w rodzaju raju na Ziemi, „nowe średniowiecze” nieodwołalnie odejdzie w przeszłość, pojawi się system edukacji oparty na zupełnie nowych podstawach, a ludzie przestaną zmiany kojarzyć z niszczeniem, lecz zaczną budować przyszłość. Co prawda, obowiązuje zasada wolnej woli i wybór będzie należał do nas, jednak mamy otrzymać pewną pomoc w tym względzie.