Niewidzialna tęcza

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 149 (3/2023)
Tytuł oryginalny: „The Invisible Rainbow: A History of Electricity and Life”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 30, nr 2

Arthur Firstenberg

 

CZĘŚĆ 1: OD SAMEGO POCZĄTKU

1. Złapany w butelce

W roku 1746 w Europie dokonano pierwszych odkryć dotyczących elektryczności. Eksperyment z Lejdy polegał na ukazaniu przepływu elektryczności poprzez pocieranie ręką szklanej kuli kręcącej się szybko wokół swojej osi. Wytwarzana w ten sposób elektrostatyka wywierała ogromne wrażenie w szkołach, na targowiskach i na zamożnych osobach, które stać było na zakup urządzenia generującego łuki elektryczne i inne krótkotrwałe wyładowania.

To zjawisko było tak popularne, że było społecznie nieakceptowalne sugerowanie, iż elektryczność może być niebezpieczna, chociaż wywoływane przez nią porażenia powodowały bóle głowy, krwotoki z nosa oraz zmęczenie u niektórych eksperymentatorów i zwierząt używanych do testów. Społeczeństwo ogarnęła elektromania, w następstwie której najzagorzalsi zwolennicy poddawania się wstrząsom elektrycznym w dobrym towarzystwie między dwoma kieliszkami szampana zaczęli miewać szkodliwe objawy. Ta moda sprawiła, że autorytety medyczne zaopatrywały się w butelki lejdejskie (protoplasty kondensatorów) w celu prowadzenia doświadczeń medycznych związanych z aborcją i innymi zastosowaniami.

W ten sposób wyłoniła się całkowicie nowa dziedzina wiedzy dotycząca wpływu elektryczności na biologię ludzi, roślin i zwierząt – wiedza znacznie rozleglejsza wśród ówczesnych lekarzy niż współczesnych, którzy nie mają pojęcia o jej istnieniu i codziennie widzą pacjentów cierpiących z powodu skutków elektryczności, zupełnie tego nie dostrzegając.

 

2. Za głusi, by słyszeć, i za słabi, by chodzić

Zauważając – rzadko pozytywne, a znacznie częściej negatywne – skutki oddziaływania napięcia elektrycznego na żywe organizmy, badacze i lekarze stwierdzili, że funkcjonują one w połączeniu z elektrycznością. Badając ją wynaleziono pewne metody leczenia. Na przykład w roku 1851 neurolog Duchenne zaczął leczyć głuchotę u dziesiątek pacjentów za pomocą miejscowych impulsów elektrycznych. Naukowcy prowadzili eksperymenty – szczególnie Volta we Włoszech i wielu innych w zachodnim świecie – które pokazały, że układy nerwowy, sercowy, sercowo-naczyniowy, smakowy, potowy i inne można stymulować przy pomocy elektryczności wytwarzanej przez pary galwaniczne. Okazało się, że liczba działań terapeutycznych była znacząco mniejsza niż szkodliwych skutków, które obejmowały objawy nazywane obecnie elektrowrażliwością (electrosensitivity; w skrócie ES), takie jak bóle głowy, zawroty głowy, nudności, dezorientacja, zmęczenie, depresja, bezsenność i inne.

 

3. Elektrowrażliwość

Francuski botanik Thomas-François Dalibard, który prowadził eksperymenty elektryczne na żywych organizmach, zwierzył się w liście do Benjamina Franklina w roku 1762, że nie był w stanie kontynuować swojej pracy, gdyż jego organizm rozwinął nietolerancję na elektryczność. Był jedną z pierwszych osób, u której oficjalnie stwierdzono elektronadwrażliwość (electrohypersensitivity; w skrócie EHS). Czytając tę historię, widać wyraźnie, że ten botanik był nią mocno dotknięty.

Także inni uczeni i badacze doświadczyli takich samych niefortunnych zjawisk, z powodu których zostali zmuszeni przerwać swoją pracę. Nawet sławny Benjamin Franklin nabawił się choroby neurologicznej w czasie swoich badań nad elektrycznością i od roku 1753 jego symptomy wyraźnie wskazywały na elektronadwrażliwość.

Była to tak znana sprawa, że pod koniec XVIII wieku powszechnie wiedziano już, iż elektryczność może powodować u ludzi różne choroby w zależności od płci, budowy organizmu i stanu fizycznego danej osoby. Zauważono także, że niektórzy ludzie silnie reagują na zmiany pogody, które często korelują ze zjawiskami elektrycznymi zachodzącymi w atmosferze. Niektóre z tych osób są sławne do dzisiaj. Najbardziej znane z nich to Krzysztof Kolumb, Dante, Karol Darwin, Goethe, Wiktor Hugo, Leonardo da Vinci, Marcin Luter, Michał Anioł, Mozart, Napoleon, Russo i Wolter.

 

 

Fragment obrazu pędzla Benjamina Westa z około 1816 roku zatytułowanego Benjamin Franklin ściągający elektryczność z nieba.

 

 

4. Droga, której nie obrano

W latach 1790. nauka stanęła w obliczu kryzysu związanego z interpretacją i zjednoczeniem czterech różnych fluidów – elektryczności, światła, magnetyzmu i ciepła. Jeśli chodzi o elektryczność, z jednej strony był Luigi Galvani, który uważał elektryczność za integralną część żywego organizmu, a z drugiej Volta głoszący, że elektryczność jest jedynie „wtórnym” skutkiem reakcji chemicznych zachodzących w żywym organizmie. Volcie, wynalazcy niezwykle użytecznej baterii elektrycznej, która miała potencjał stać się kurą znoszącą złote jaja, udało się wygrać spór z ogólniejszą koncepcją interakcji między elektrycznością i żywym organizmem.

 

5. Przewlekła choroba elektryczna

Od końca XIX wieku krajobrazy miejskie uległy przeobrażeniu za sprawą linii telegraficznych instalowanych w krajach uprzemysłowionych. W tej technologii zastosowano napięcia rzędu 80 woltów na jednym przewodzie oraz uziemiony przewód powrotny.

W tym okresie pojawiły się pierwsze prądy błądzące, na które były narażone żywe istoty. To w tym czasie pojawiły się choroby cywilizacyjne, takie jak neurastenia, które dotknęły między innymi Franka Lloyda Wrighta i Theodore’a Roosevelta. Na marginesie należy zauważyć, że neurastenia jest bardzo podobna do EHS, która jest bardziej współczesnym określeniem tej samej nadwrażliwości na elektryczność. Blisko połowa telegrafistów, którzy mieli kontakt z prądem elektrycznym przesyłanym przez linie, była narażona na działanie bardzo silnych pól elektromagnetycznych i cierpiała na chorobę telegraficzną. Oni także cierpieli z powodu takich samych objawów, jak ofiary EHS. Później, około roku 1915, takich samych objawów doświadczali operatorzy telefoniczni, ponieważ siedząc przez wiele godzin przy biurkach byli narażeni na działanie pól elektromagnetycznych emitowanych przez sieci komunikacyjne. W roku 1889 zauważono, że w Winnipeg 47 procent operatorów telefonicznych cierpiało na te same objawy.

Jednak w roku 1894 znany wiedeński psychiatra Zygmunt Freud napisał artykuł, którego skutki były katastrofalne dla wszystkich nieszczęśników cierpiących na chorobę telegraficzną, neurastenię, zespół mikrofalowy lub EHS. Zamiast uwzględniać przyczynę zewnętrzną, którą był smog elektromagnetyczny, przypisywał te objawy nieuporządkowanym myślom lub słabo kontrolowanym emocjom. W rezultacie milionom ludzi dotkniętym smogiem elektrycznym podaje się obecnie leki, zamiast ograniczać ich ekspozycję na to zanieczyszczenie. Zygmunt Freud przemianował neurastenię, która, jak wiadomo, jest spowodowana przez elektryczność, na lęk nerwicowy, atak lęku lub atak paniki. Otworzyło to drogę do nieprzemyślanego wdrażania elektryfikacji.

Należy zauważyć, że w Rosji neurastenia jest wymieniana jako choroba środowiskowa, ponieważ tam odrzucono szkodliwą definicję Freuda.

Script logo
Do góry