Nierealne plany podboju kosmosu przez NASA
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 110 (6/2016)
Tytuł oryginalny: „Towards a Moon Base: Leaving Apollo’s Legacy Behind”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 23, nr 4
Phil Kouts
Copyright © 2016
„Nie martwcie się. Matt Damon nie utknie na Marsie. NASA nie potrafi go tam przetransportować”.
Washington Post, 2 października 2015 roku1
A teraz dokąd?
Amerykańska agencja kosmiczna NASA jest obecnie zasypana planami podróży na Marsa, chociaż żadna z propozycji nie zawiera postoju na Księżycu. W wyniku rezygnacji z programu Constellation w obecnym rozdaniu nie ma już podróży gdziekolwiek za pośrednictwem Księżyca. Co więcej, obecne marsjańskie programy również nie wskazują na lądowanie na powierzchni Marsa w dającej się przewidzieć przyszłości. Jaka jest więc sytuacja w sprawie eksploracji kosmosu przez ludzi? Czy to przypadek, że podróże kosmiczne człowieka nie są już przedmiotem zainteresowania tej agencji? A może to wszystko jest zbyt niebezpieczne?
Perspektywa budowy bazy na Księżycu – tak entuzjastycznie oczekiwana w roku 2005 (Architecture Study, 2005) – przeniosła się teraz daleko poza wszelkie praktyczne propozycje. Teraz chodzi już tylko o to, aby przelecieć blisko Księżyca i Marsa bez lądowania na nich. Wygląda na to, że obecnie jesteśmy jeszcze dalej od budowy baz księżycowych niż jeszcze 10 lat temu.
Od początku najnowszego planu powrotu na Księżyc NASA pracuje nieprzerwanie nad dwoma głównymi zadaniami: systemem startowym (Space Launch System; w skrócie SLS) i załogowym pojazdem eksploracyjnym (Crew Exploration Vehicle; w skrócie CEV) noszącym nazwę Orion, który określa się także jako wielozadaniowy pojazd załogowy (Multi-Purpose Crew Vehicle; w skrócie MPCV).2 Te dwa elementy są łatwo rozpoznawalne jako współczesne wersje niesławnej rakiety Saturn V i Modułu Dowodzenia Apollo (Command Module; w skrócie CM). Konstruując te nowe systemy, niestety, nie można pokładać zbyt wiele nadziei w na pozór sprawdzonej technologii Apollo, o ile w ogóle można jej ufać. (Nexus, 2015) Ważne jest, aby zrozumieć, że, po pierwsze, te dwa elementy pozwolą jedynie na przelot obok Księżyca, a już na pewno nie wystarczą do odbycia międzyplanetarnej podróży na Marsa, i, po drugie, bieżące plany NASA nie uwzględniają innych niezbędnych systemów. Zatem, co tak naprawdę można osiągnąć w ciągu najbliższych 10 lat lub w podobnym okresie czasu?
Marsjańskie zachęty
NASA od kilku lat z zapałem aktywnie podsyca zainteresowanie załogowymi misjami na Marsa. Media głównego nurtu powtarzają to praktycznie we wszystkich czasopismach, gazetach i programach telewizyjnych poświęconych nie tylko technice, ale i innym tematom. Wspólnym kierunkiem jest nowa inicjatywa poszukiwania kolejnych wielkich wyzwań stojących przed ludzkością, porównywalnych z legendarną sagą o rzekomych lądowaniach programu Apollo na Księżycu w latach 1969–1972. Jednak tym razem nie przewiduje się lądowania na Marsie przez co najmniej 20 lub więcej lat, czyli najwcześniej w drugiej połowie lat 2030., kiedy to NASA ma nadzieję wysłać astronautów na lot wokół Marsa.
Rozwijając pewne segmenty technicznych możliwości i sprzętu, NASA słusznie przyznaje:
…Najważniejszym wyzwaniem stojącym przed pionierskimi misjami załogowymi jest zapewnienie bezpieczeństwa załodze podczas długotrwałych misji – do 1100 dni. Habitaty i związane z nimi urządzenia oraz materiały eksploatacyjne, w tym żywność, odzież, gazy atmosferyczne i ludzkie interfejsy, stanowią kluczowy element każdej planowanej architektury. Habitaty obejmują zarówno tranzyt w przestrzeni, jak i możliwość funkcjonowania na powierzchni Marsa. [Mars Strategy, 2015, str. 31]
Kluczowym element sprzętu jest habitat (siedlisko), który jest w istocie megakoncepcją podobną do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (International Space Station; w skrócie ISS), jednak w tym wypadku ma się on przemieszczać między dwiema planetami.
Tak więc problem techniczny został zdefiniowany, ale co z jego rzeczywistymi rozwiązaniami, jakie są prawdopodobne etapy jego realizacji? Biuro Odpowiedzialności Rządu USA (US Government Accountability Office, w skrócie GAO) stwierdziło, że NASA ogłosiła ostatnio strategię dotyczącą podróży na Marsa, ale „dokument nie podaje dodatkowych informacji dotyczących przyszłych misji eksploracyjnych, co utrudnia zrozumienie wizji NASA dotyczących typu i liczby misji, jakie należy przeprowadzić, aby dotrzeć na Marsa”. (GAO, 2016, str. 17) Nic nie wskazuje na to, że NASA ma jakiekolwiek realne plany realizacji tego przedsięwzięcia.
Z wątpliwym celem w postaci przelotu obok Marsa za co najmniej 20 lat NASA zapewniła sobie kilka kolejnych lat na spokojne istnienie i dalsze rozwijanie dwóch podstawowych elementów: SLS i Oriona. Tymczasem szum informacyjny przekształcił Oriona w uniwersalny międzyplanetarny pojazd, który ma dostarczyć załogę na Marsa. Tytuły ostatnich publikacji informują na przykład: „…osłona termiczna Oriona… potrzebna do lotu na Marsa” i „…statek Orion, który ma dostarczyć człowieka na Marsa, otrzymuje metalową osłonę termiczną”. (AmericaSpace, 2015; Daily Mail, 2015)
Będąc obowiązkowym elementem załogowych wypraw w daleki kosmos, Orion nie jest w stanie sprostać wielu miesiącom podróży potrzebnym na przetransportowanie astronautów na Marsa. Prawda jest taka, że jest to przede wszystkim pojazd służący do powrotu na Ziemię, który zgodnie z jego specyfikacją może służyć jako tymczasowa łódź ratunkowa załogi przez maksymalnie 21 dni. Dlaczego więc karmi się społeczeństwo tyloma kłamstwami? Widać wyraźnie, że propozycja misji na Marsa wykracza daleko poza jej praktyczne możliwości i ma na celu tuszowanie kłopotliwych aspektów dotyczących możliwości agencji oraz kreowanie obrazu mocno odbiegającego od rzeczywistości.
Wydaje się, że NASA celowo realizuje „przyrostową strategię rozwoju”, przed którą jest ostrzegana już od jakiegoś czasu. Wygląda na to, że odroczyła bezterminowo opracowanie wielu systemów podtrzymujących życie niezbędnych do odbywania załogowych misji w daleki kosmos. „…Na przykład jeśli NASA nie rozpocznie programu od opracowania systemów powierzchniowych i lądowników, astronauci będą ograniczeni do wykonywania zadań orbitalnych za pomocą MPCV”. (NASA Audit, 2013, str. ii) Trzy lata po tym audycie strategia NASA polegająca na zaniechaniu realizacji pewnych rozwiązań pozostała bez większych zmian.