Specjaliści uznają, że wysokie dawki promieniowania mogą wywołać poważną chorobę popromienną, a nawet śmierć, zaś niższe – łagodniejsze objawy fizjologiczne. Tym niemniej uważają, że zarówno wysokie, jak i niskie dawki zagrażają realizacji misji i w konsekwencji życiu:
…Oba scenariusze mogą wywrzeć poważny wpływ na stan zdrowia załogi i/lub uniemożliwić realizację celów misji. Ochrona przed promieniowaniem podczas podróży poza ochronną magnetosferę Ziemi musi być zapewniona w postaci odpowiednich osłon i biologicznych środków zaradczych. Niestety, rozwój tych narzędzi jest utrudniony ze względu na brak odpowiednich badań promieniowania. Większość badań promieniowania skupia się na rodzajach i dawkach promieniowania, które nie są adekwatne do promieniowania, które spotyka się w przestrzeni. [Radiation Syndromes, 2009, str. 186]
Naukowcy zajmujący się promieniowaniem twierdzą, że „istnieje pilna potrzeba przeprowadzenia badań, które dokładnie odzwierciedlą zagrożenie promieniowaniem rodzimym dla środowiska przestrzeni kosmicznej i pozwolą na lepszą ocenę ryzyka oraz opracowanie skutecznych strategii ochronnych”. (Radiation Syndromes, 2009, str. 186)
Jest oczywiste, że rzekome dane na temat promieniowania pochodzące z misji Apollo nie spełniają kryteriów odpowiadających środowisku kosmicznemu istniejącemu poza LEO i dlatego są bez znaczenia.
NASA opracowała siedmiominutowy film edukacyjny, uhonorowany międzynarodową nagrodą, w którym inżynier NASA przyznaje, że astronauci nie mogą podróżować bezpiecznie przez pasy Van Allena. (Trial By Fire, 2014) W trzyminutowym oświadczeniu ów inżynier informuje:
03.00: „Gdy oddalimy się od Ziemi, będziemy przechodzić przez pasy Van Allena, obszar niebezpiecznego promieniowania”.
03.11: „To promieniowanie może uszkodzić systemy nawigacyjne, komputery pokładowe lub inne urządzenia elektroniczne na Orionie”.
03.18: „Naturalnie, musimy przemierzyć tę niebezpieczną strefę dwukrotnie. Raz w górę i drugi raz z powrotem”.
03.26: „Jednak Orion posiada zabezpieczenie. Ekranowanie zostanie wystawione na próbę, kiedy pojazd będzie przecinał pasma promieniowania. Czujniki na pokładzie zarejestrują poziom promieniowania, aby naukowcy mogli je zbadać…”
03.36: „Musimy rozwiązać te problemy, zanim wyślemy ludzi w ten rejon przestrzeni”.
Te wszystkie problemy na pewno nie były rozwiązane, gdy NASA wysyłała astronautów w ten rejon wiele razy około 45 lat temu.
Prawda jest taka, że bezzałogowy lot próbny Oriona w roku 2014 był pierwszą próbą zupełnie nowego pojazdu w tej nieznanej okolicy.
Zdj. 4. Podsumowanie dozymetrii misji astronautów podczas wszystkich wypraw kosmicznych NASA (Radiation Carcinogenesis, 2009, str. 141). „Dawka osobista” to dawka zapisywana na indywidualnym dozymetrze astronauty.
Perspektywy budowy bazy na Księżycu
Nic nie wskazuje na to, że NASA planuje budowę i rozwój księżycowej placówki w ciągu najbliższych 10 lub 15 lat. Ta druga data pokrywa się z obietnicą NASA dotyczącą odwiedzin Marsa, z kolei plany budowy bazy na Księżycu zostały odłożone ad acta. Z drugiej strony, w okresie wyjątkowego entuzjazmu związanego z programem Constellation padło kilka propozycji mówiących, że najpierw lepiej byłoby zbudować bazę na Księżycu. Jeden z astronautów programu Apollo, Harrison Schmitt, przyznał w swojej książce, że „świat i Stany Zjednoczone nie budowały nadziei na możliwościach Apollo”. (Schmitt, 2006, str. 19) Zainspirowany przez program Constellation był on jednak optymistycznie nastawiony do możliwości helu-3 jako bardzo cennego paliwa mogącego służyć do produkcji energii elektrycznej i dlatego przewidywał, że do roku 2030 „powinno istnieć stałe osiedle na Księżycu prowadzące działalność handlową i produkującą paliwo hel-3 na potrzeby rozwijającej się na Ziemi energetyki termojądrowej”. (Schmitt, 2006, str. 327) Po 10 latach optymistycznego myślenia wciąż brak jakichkolwiek planów osiedlenia się na Księżycu i NASA wciąż realizuje plany eksploracji kosmosu nakreślone w roku 2010.
Co więcej, NASA została zmuszona do stworzenia kosmicznej bazy z powodu wyraźnej dominacji Rosji w tej dziedzinie. Przejście z lotów Sojuzami na własne pojazdy dostawcze miało nastąpić do roku 2012, ale NASA przedłużyła kontrakt z rosyjską agencją kosmiczną Roskosmosem na transportowanie amerykańskich astronautów na Międzynarodową Stację kosmiczną (ISS) jeszcze po roku 2018. (Seats on Soyuz, 2015) Ryzyko utraty załogi lecącej modułem załogowym Orion na ISS oszacowano w roku 2012 na 2,2 procent, a w roku 2016 już tylko na 0,1 procent, pokonując 0,5 procent szacowane w roku 2010 dla Sojuza. (Architecture Study, 2005, str. 581). Plan opracowania w ciągu siedmiu lat modułów załogowych przeznaczonych do zastosowań w obrębie LEO wydawał się w roku 2005 zupełnie realistyczny (porównajmy to z czasem trwania programu Apollo), podobnie jak kolejny krok: wyjście poza LEO po roku 2017. Póki co do dzisiaj przeprowadzono tylko jeden bezzałogowy lot próbny.
Obecny program badawczo-rozwojowy nadal koncentruje się na systemie startowym (SLS) i CEV Oriona, które są niezbędne do podróży w daleką przestrzeń kosmiczną, tak jak i do lotu na Księżyc. Jednak te dwa systemy nie wystarczą do lądowania na Księżycu, ponieważ do tego celu potrzeba jeszcze innych elementów. NASA już nie rozważa możliwości lądowania na Księżycu, ponieważ prawdopodobnie jest świadoma bardzo wysokiego ryzyka związanego z lądowaniem na Księżycu i startem z „głębokiej” studni grawitacyjnej. W rezultacie te zadania odłożono na czas nieokreślony.
Jakby w odpowiedzi na niedawną publikację (Nexus, 2015) firma NexGen Space prowadząca badania częściowo finansowane przez NASA wystąpiła w roku 2015 z zaskakującym pomysłem tak zwanej ewoluującej księżycowej architektury (Evolvable Lunar Architecture; w skrócie ELA) polegającym na budowie baz przemysłowych na Księżycu w okresie od 10 do 12 lat po pierwszej przyszłej wizycie człowieka na Księżycu przewidzianej w ELA. Chociaż inicjatywa ELA nie jest ściśle technicznym rozwiązaniem, łączy idee przedstawione w Architecture Study z roku 2005, proponując nową strategię administracyjną, która pozwoli obejść bieżącą politykę i plany NASA. Problem polega na tym, że ta inicjatywa jest finansowana przez NASA i dotyczy jej mocodawców. Realizacja etapów ELA jest uzależniona od przyjęcia tej inicjatywy przez NASA i/lub rząd Stanów Zjednoczonych, w związku z czym data rozpoczęcia prac nad nią jest jeszcze niepewna i zależy od tego, kiedy i czy zostanie przyjęta i zatwierdzona.
Inicjatywa ELA to rewolucyjny kierunek, ponieważ otwarcie przyznaje, że „menedżerowie i kierownictwo NASA uważają, iż ich wybory są odrzucane lub mocno ograniczane przez politykę”. Pytanie brzmi: jaka polityka działa tak źle i destrukcyjnie? Dokument wyjaśnia, że „z perspektywy przemysłu z rządem USA jest trudno, oględnie mówiąc, zawrzeć długoterminowe partnerstwo. Doprowadzenie do podpisania kontraktu kosztuje przemysł dużo… czasu, pieniędzy… Nawet wtedy partner handlowy nie może być pewny, czy rząd z jakiegoś powodu nie zerwie umowy. Ponadto, każda zmiana w Białym Domu, Kongresie czy kierownictwie NASA stanowi potencjalne ryzyko dla partnera handlowego”. (ELA, 2015, str. 84)
Jako podstawowe rozwiązanie zwolennicy ELA proponują powołanie do życia Międzynarodowego Zarządu Księżyca (International Lunar Authority) (ELA, 2015, str. 82), który byłby niezależny od rządów i zapewnił odpowiednią elastyczność działania oraz stymulował konkurencyjność, która umożliwiłaby wybór tańszych rozwiązań lądowania człowieka na Księżycu.