Muzyka roślin

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 114 (4/2017)
Tytuł oryginalny: „Music of the Plants”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 24, nr 3

Simone Vitale

 

To dzwonienie w moich uszach

We wrześniu 2007 roku uczestniczyłem w Rzymie w targach poświęconych holistycznemu dobrostanowi ludzkiego organizmu. Kiedy siedziałem na swoim stoisku promując leczenie dźwiękiem i tybetańskimi misami, w tle cały czas słyszałem pewien dźwięk, który brzmiał jak dzwonienie i brzęczenie zarazem. Nie skupiałem na nim zbytnio swojej uwagi, ale wciąż czułem jego uporczywą obecność.

Podczas jednej z moich przechadzek po stoiskach odnalazłem w końcu jego źródło. Znajdowało się ono na stoisku Federacji Lokalnych Społeczności Damanhur – duchowej eko-społeczności mieszkającej na północnym zachodzie Włoch. Młoda kobieta obsługująca stoisko wyjaśniała grupie zaintrygowanych ludzi, że muzyka, którą słyszą, pochodzi z urządzenia podłączonego do rośliny, którą mieli przed swoimi oczami. Okazało się, że to ta roślina „grała” tę muzykę.

 

 

Członkowie Federacji Lokalnych Społeczności Damanhur pozujący do wspólnej fotografii w roku 2011. (Zdjęcie: Flickr.com)

 

 

Zafascynowany tą sprawą, odczekałem, aż wokół zrobi się luźniej, i zacząłem rozmowę z opiekunką stoiska. Przedstawiła mi podstawowe zasady Muzyki Roślin. W rezultacie zostaliśmy przyjaciółmi i kilka miesięcy później wystąpiliśmy razem na scenie podczas festiwalu La Città Olistica (Holistyczne Miasto) w Rzymie: dwie improwizujące kobiety, roślina z urządzeniem U1 i ja na pianinie.

Tak właśnie to wszystko zaczęło się dla mnie.

W czasie próby przed występem udało mi się pokonać mój sceptycyzm co do tego, że rośliny mogą świadomie tworzyć muzykę. Uznałem za genialny pomysł i techniczny proces przetwarzania sygnałów elektrycznych generowanych przez rośliny na sygnał MIDI (Musical Instrument Digital Interface – Cyfrowy Interfejs Instrumentów Muzycznych). Mimo to wciąż trudno mi było zaakceptować, że ta muzyka nie była losowym efektem tego elektrycznego sprzężenia. Ostatecznie uznałem, że musiał jednak mieć w tym swój udział również pewien rodzaj „świadomości” roślin. To właśnie badacze z Damanhur (wynalazcy urządzenia U1 emitującego Muzykę Roślin) odkryli w ciągu 40 lat swoich badań, że po jakimś okresie kontaktu z własnymi dźwiękami rośliny zdają sobie sprawę z ich powstawania i zaczynają je świadomie modulować.

 

Instrument muzyczny dla roślin

Urządzenie U1 opiera się na konstrukcji mostka Wheatstone’a, w którym jedną lub więcej stałych rezystancji i jedną zmienną wykorzystuje się do mierzenia wariacji impedancji (oporu elektrycznego). W przypadku U1 mierzony jest opór elektryczny w żywych tkankach roślin. Te zmienne można następnie przekładać na różne sygnały, włączając w to MIDI, które można wykorzystać w cyfrowych instrumentach muzycznych, takich jak syntezatory.

 

 

Mostek Wheatstone’a pochodzący z końca XIX wieku będący dziełem Leeds & Northrup Company z Filadelfii. (Zdjęcie: National Electronics Museum, Maryland, USA).

 

 

Wahania elektrycznego potencjału tkanek można mierzyć u każdej żywej istoty. U zwierząt i ludzi odnoszą się one także do różnych stanów emocjonalnych.

Projekt Muzyka Roślin ma na celu badanie w artystyczny sposób reakcji roślin na środowisko i ich zdolności do komunikacji i nauki. Badania te nie weszły jeszcze do głównego nurtu naukowych dociekań, dlatego wszystkie dostępne informacje pochodzą od rożnych społeczności i osób, które, podobnie jak ja, dostrzegają znaczenie etycznej, ekologicznej i duchowej świadomości. Możemy polepszyć naszą relację ze środowiskiem, zdając sobie sprawę z obecności czegoś, co możemy nazwać „świadomością” roślin.

Przygotowując się do pierwszego występu w Rzymie, spędziłem wiele godzin na graniu na pianinie razem z rośliną i byłem świadkiem powolnego rozwoju tego procesu. Subtelne zmiany w muzyce rośliny w reakcji na dźwięki pianina i jej własne stawały się dla mnie coraz bardziej widoczne.

Po występie pożyczyłem urządzenie U1 od swojego kolegi na jakiś czas. W domu podłączałem je na wiele godzin do Anturium Andrego (Anthurium andraeanum), słuchając płynącej zeń muzyki i tego, jak się zmieniała w ciągu dnia. Całe to doświadczenie sprawiło, że postanowiłem zrozumieć trochę więcej na temat tajemniczego świata percepcji roślin i ich wewnętrznego życia.

Nigdy nie byłem osobą uważającą rośliny za element przyrody pozbawiony świadomości (wierzę, że świadomość występuje we wszystkim: kamieniach, wodzie, ziemi itd.). Jednocześnie nie byłem świadomy, jak wiele już odkryto na temat percepcji i komunikacji roślin. Mam tu oczywiście na myśli wiedzę naukową.

Komunikacja z roślinami była częścią życia uzdolnionych ludzi i szamanów od zarania dziejów, poza tym jest to coś zupełnie normalnego dla miłośników roślin i ludzi, o których mówi się, że mają do nich dobrą rękę. Ci ludzie wiedzą na intuicyjnym poziomie, że zawsze powinno się rozmawiać i śpiewać dla roślin i że będą one na to pozytywnie reagować.

Script logo
Do góry