Kolejny interesujący przypadek to Betty S. z Huntington Beach w Kalifornii (patrz zdjęcie 4). Oto, co powiedziała:
„W wieku 89 lat skóra mi bardzo ścieniała, a mój organizm już nie wraca do zdrowia tak szybko, jak kiedyś. Potknęłam się i podrapałam rękę o ścianę, co spowodowało otarcie o długości 6,3 cm i szerokości 2 cm. Mocno krwawiło. Pielęgniarka zmieniła opatrunek i zaaplikowała maść antybiotykową do codziennego stosowania. Dopiero po czterech miesiącach doszło do pełnego zagojenia i pozostała duża blizna rozmiarów oryginalnej rany. Dwa miesiące po zagojeniu się mojej pierwszej rany znowu się potknęłam, czego skutkiem była druga rana takich samych rozmiarów, jak pierwsza. Tym razem do leczenia rany zastosowano pańskie jonizowane srebro zamiast antybiotykowej maści. Pielęgniarka zmieniała codziennie opatrunek i zwilżała go kilka razy dziennie jonizowanym srebrem. Obie byłyśmy zdziwione tym, jak szybko goiła się rana. Zamiast kilku miesięcy, tym razem cały proces trwał 16 dni. W miejscu, gdzie była rana, zamiast dużej blizny pozostała tylko wąska zaczerwieniona linia. Po kilku miesiącach skóra wokół rany wróciła do normalnego stanu. O ile ktoś nie wie, gdzie się skaleczyłam, nie zdoła się tego dopatrzyć”.
Zdj. 4. Rany na ręce Betty. Rana na prawo była leczona przez lekarza – do jej zagojenia potrzeba było 120 dni i pozostała po niej ogromna blizna. Rana po lewej o podobnych rozmiarach była leczone „Żywym Srebrem” i zagoiła się w ciągu 16 dni, nie pozostawiając żadnej blizny.
Otrzymałem szereg doniesień tego rodzaju, ale bez zdjęć. Otrzymałem list od hodowcy świń w Japonii, w którym napisał on, że kiedy jego świnie zaczęły padać, zaczął podawać im „jonizowane srebro”. Chociaż ograniczyło to znacznie ilość przypadków padnięć świń, nieoczekiwanie doprowadziło dodatkowo do znacznego przyspieszenia ich wzrostu. W rezultacie inny hodowca świń z Korei wypróbował srebro jako dodatek do wody do picia i jego raport był identyczny. Czy jest to wynik działania powstałych komórek macierzystych, czy też pozbycia się tak popularnej wśród świń trychinozy? Nie wiem. Paru przydomowych ogrodników eksperymentuje obecnie ze srebrem w hodowli pomidorów. Jeden z nich donosi, że poddane działaniu srebra krzaki pomidorów urosły trzy razy większe od pozostałych identycznej odmiany i dały trzy razy większy plon – każdy z pomidorów miał trzy razy większą wagę i znacznie lepszą jakość od tych z krzaków nie poddanych działaniu srebra. Czy wynika to z wytwarzania komórek macierzystych? Oczywiście, powyższe przypadki niczego nie dowodzą, ale rodzą pytania i wskazują na możliwość, że podobnie jak u zwierząt są tu wytwarzane komórki macierzyste.
Historia srebra i nauka o srebrze
Srebro jest wymieniane w historii jako środek zapobiegawczy i lek na choroby. W chirurgii starożytnego Egiptu stosowano srebrne „skalpele”. Mówiono, że miedź powoduje niemożliwe do kontrolowania gnicie ciała i rana zadana miedzianym mieczem budziła przerażenie. W czasach wypraw krzyżowych rycerze nosili przy sobie do picia srebrny kubek. Mówiło się, że picie z tego samego srebrnego kubka nie powoduje zarażenia się od kogoś. Większość bogaczy używała srebrnej zastawy stołowej, mimo iż było ich stać na złotą i tego, że srebro w przeciwieństwie do złota pokrywało się patyną. Przed nastaniem lodówek często umieszczano srebrną monetę w butelce z mlekiem, aby zapobiec jego zepsuciu. Do niedawna lekarze stosowali srebro do nitowania kości i zakrywania dziur w czaszce.
Niemal 200 lat temu lekarze nauczyli się mleć srebro na przypominający mąkę drobny puder i używać go do leczenia nie dających uleczyć się w inny sposób chorób, takich jak syfilis. Lekarze unikali jednak stosowania go, ponieważ bardzo często wywoływał argyrię 2, która objawiała się stałym zniebieszczeniem skóry. Jako środek dezynfekcyjny często stosowano także azotan srebra. Ujemny jon azotanu jest trujący.
Około roku 1880 naukowiec Georg Bredig umieścił w wodzie dwie srebrne elektrody i wywołał między nimi łuk elektryczny. Odkrył w ten sposób proces uzyskiwania znacznie lepszego produktu. Do wytworzenia łuku stosował bardzo wysokie napięcie (rzędu tysięcy wolt), które wyżerało srebro z elektrod i tworzyło srebrowy koloid złożony z bardzo małych cząsteczek w formie dodatnich jonów (jon to naładowany elektrycznie atom). Ten produkt nie wywoływał agryrii i był znacznie skuteczniejszy od sproszkowanego srebra lub azotanu srebra. Srebro Brediga miało jednak dwie wady. Po pierwsze, bardzo wysokie napięcie stwarzało zagrożenie, szczególnie w pobliżu wody. Po drugie, proces był niezwykle powolny.
W rezultacie firmy farmaceutyczne wolały produkować i sprzedawać łatwiejsze do uzyskania sole srebra, najlepiej azotan srebra. Doprowadziły nawet do przekonania kilku rządów, by wprowadziły prawną regulację zmuszającą do zakraplania go do oczu każdego noworodka, by zapobiec ślepocie spowodowanej infekcją, jakiej mógł się nabawić od matki w czasie porodu. Jednak azotan srebra stwarza kilka nieprzyjemnych problemów. Atakuje ciało i barwi na czarno wszystko, z czym ma kontakt, i to przebarwienie bardzo trudno usunąć. Należy używać go bardzo ostrożnie, ponieważ może dostać się do oczu i wywołać trwałą ślepotę. Niektórzy uważali, że zawsze uszkadzał do pewnego stopnia oczy dziecka i często mówiło się, że dziecko nim potraktowane ma bardziej mętne oczy niż to, które nie miało z nim kontaktu.
Kontynuacja stosowania przez lekarzy azotanu srebra i mielonego srebra przyniosła mu złą reputację i zaczęto stosować go jako lek tylko w ostateczności. Potem, przy wielkim nacisku firm farmaceutycznych, pojawiły się antybiotyki. Podczas gdy srebrem można było efektywnie zwalczać prawie każdy szczep bakterii, wirusów i grzybów, nowe antybiotyki działały tylko na określone bakterie. Często przed zastosowaniem właściwego antybiotyku konieczna była dokładna diagnoza.