Przypadki badań nad srebrem
Jakie poza badaniami medycznymi mamy dane wskazujące na to, że to „jonowe srebro” wytwarza komórki macierzyste? Otóż mamy doniesienia mówiące o doświadczeniach wielu ludzi.
Dobrym przykładem jest rana czystej krwi klaczy pokazana na zdjęciach nr 1, 2 i 3. Klacz zraniła się w nogę – rana miała średnicę kilku centymetrów i sięgała aż do kości. Weterynarz stwierdził, że kość ulegnie z pewnością infekcji. Koń nie ocalałby, gdyby nie zabrano go natychmiast do lecznicy, gdzie kość wyskrobano i ranę dokładnie oczyszczono. Zdaniem weterynarza nawet po tych zabiegach na kości powstanie jedynie cienka warstwa tkanki, osłabionej, bliznowatej i bez sierści. Koń byłby zmarnowany. Weterynarz powiedział właścicielowi, że potrzebuje w przybliżeniu 28 000 dolarów na ocalenie konia, ale właściciela nie było stać na tak drogą kurację. Zamiast tego przemył ranę wodą z ogrodowego węża, zalał ją rozcieńczonym perhydrolem kupionym w sklepie spożywczym, ponownie przemył wodą z węża do polewania ogrodu i w końcu zalał „jonowym srebrem” o stężeniu 20 ppm. Nasączono tym roztworem duży wacik, wciśnięto go do rany i przytwierdzono elastycznym bandażem. Właściciel powtarzał tę operację codziennie aż do całkowitego uzdrowienia rany. Koń wrócił do pełni sił i nie pozostał najmniejszy ślad w postaci blizny, sierść również odrosła.
Patrząc na zdjęcie nr 1 można zauważyć, że proces zdrowienia już się znacznie posunął i że doszło do tego, co dr Becker określa jako „ziarnisty odrost na kości” bądź „różowy dywanik”. Nad kością wyrasta nowy muskuł i wypełnia ranę z boków bez jakichkolwiek śladów bliznowatej tkanki. Należy podkreślić, że nie doszło do prawie żadnej infekcji, z wyjątkiem jednej niewielkiej, która została szybko wyleczona.
Zdj. 1. Częściowo zagojona rana klaczy.
Pewnego dnia klacz zgryzła bandaż i muchy dostały się do rany, która była wręcz czarna od ich odchodów, ale i ta infekcja oczyściła się w ciągu kilku dni bez żadnych problemów. Na zdjęciu nr 2 widać, że rana już prawie zupełnie się zagoiła. Białe plamy na włosach powstały w rezultacie wybielającego działania perhydrolu. Jest jasne, że rana została zagojona w rezultacie działania komórek macierzystych wytworzonych przez „jony srebra”, jak to ujmuje dr Becker.
Zdj. 2. Zaawansowane gojenie się rany klaczy.
Na zdjęciu nr 3 nie można już w ogóle rozpoznać, gdzie była rana. Nawet przy bardzo dokładnym badaniu trudno określić, gdzie ona była. Koń nie przejawia ani osłabienia, ani nie faworyzuje nogi. Stan jest taki, jakby rany nigdy nie było. Koń jest obecnie trenowany w skokach.
Zdj. 3. Zagojona rana klaczy.