Okazało się, że działania EPS nie da się niczym ekranować, że podobnie jak grawitacja, działa ono na żywe organizmy poprzez ściany, grube metalowe powłoki i inne przeszkody.

Okazało się, że jeśli przemieści się porowaty obiekt na nowe miejsce, to człowiek nie od razu odczuje EPS, lecz po upływie kilku sekund lub minut, natomiast na poprzednim miejscu pozostaje „ślad” lub – jak go żartobliwie nazwałem – „fantom”, który jest odczuwalny dłonią po upływie kilkudziesięciu minut, a nawet miesięcy.

Okazało się, że pole EPS nie zmniejsza się wokół plastrów równomiernie, lecz otacza je cały system niewidzialnych i niekiedy bardzo wyraźnie odczuwalnych „powłok”.

Okazało się, że zwierzęta (białe myszy) i ludzie, którzy dostali się w strefę działania nawet silnego EPS, po pewnym czasie przyzwyczajają się do niego, adaptując się. Nie może być inaczej, bowiem zewsząd otaczają nas liczne wielkie i małe otwory, kratki, komórki żywych i martwych roślin (także nasze własne), pęcherzyki wszelkiego rodzaju poliuretanów, sztucznych pianobetonów, pokoje, korytarze, sale, dachy, przestrzenie między detalami pulpitów, przyrządów, maszyn, między drzewami, meblami i budynkami.

Okazało się, że „słup” albo „promień” EPS działa silniej na żywe organizmy, gdy jest skierowany w stronę przeciwległą do Słońca, a także w dół, do środka Ziemi.

Okazało się, że w silnym polu EPS czasami zauważalnie „okłamuje” zegar, zarówno mechaniczny, jak i elektroniczny, co oznacza, że Czas też gra tu rolę.

 

 

Działanie wielokomórkowych struktur porowatych na hodowlę glonów Chlamydomonas. (Z prawej strony próbka poddana działaniu EPS, widać przyspieszenie biegu czasu, zanik komórek glonów; z lewej strony próbka kontrolna, bieg czasu bez zmian, rozwój glonów w normie. Przy zegarkach zapisano datę doświadczenia – 15 kwietnia 1985 roku).

 

 

Okazało się, że wszystko to jest przejawem Fal Materii znajdującej się w wiecznym ruchu, wiecznie zmieniającej się, wiecznie istniejącej, i że za odkrycie tych fal fizyk Louis de Broglie już w latach dwudziestych (XX wieku – przyp. tłum.) otrzymał nagrodę Nobla. To właśnie te fale wykorzystuje się w  mikroskopach elektronowych.

Okazało się... Jeszcze bardzo wiele się okazało, ale to zaprowadziłoby nas do fizyki ciała stałego, mechaniki kwantowej, fizyki cząstek elementarnych, czyli daleko od głównych bohaterów naszej opowieści – owadów.

...Ostatecznie udało mi się mimo wszystko zrobić przyrządy do obiektywnej rejestracji EPS, świetnie reagujące na bliskość owadzich gniazd. Oto one (na poniższym rysunku): hermetyczne naczynia, w których na pajęczych nitkach podwieszone są ukośnie kawałeczki słomy i opalone gałązki – kawałeczki węgla do rysowania. Na dnie naczyń jest nieco wody, aby wyeliminować wpływ elektrostatyki stanowiącej przeszkodę dla doświadczeń w suchym powietrzu.

 

 

Działanie strukturami komórkowymi starego gniazda os na szereg wskaźników zbudowanych z kawałów węgla do rysowania podwieszonych na pajęczej nici. Nić pajęcza nie ulega skręceniu i umożliwia obiektywną rejestrację ruchu wskaźników pod wpływem struktur porowato-komórkowych.

 

 

Na górną część takiego wskaźnika nakierowuje się stare gniazdo os, pszczele plastry, wiązkę kłosów i wskaźnik powoli odchyla się o dziesiątki stopni... To nie żaden cud – energia migocących elektronów obydwu ciał o wielu strukturach porowatych tworzy w przestrzeni układ sumarycznych fal, a jak wiadomo, fala to energia zdolna do wykonania pracy polegającej na wzajemnym odpychaniu się tych przedmiotów nawet przez przeszkody, takie jak na przykład grubościenna stalowa kapsuła. Trudno sobie wyobrazić, że poprzez jej pancerz bez trudu przenikają fale kruchego, lekkiego gniazda os. Wskaźnik wewnątrz tej ciężkiej głuchej kapsuły odchyla się od dawno opuszczonego gniazda os czasem o pół obrotu. To dzieje się naprawdę. Wątpiącym radzę odwiedzić Muzeum Agroekologii pod Nowosybirskiem, gdzie zobaczą to na własne oczy.

Właśnie tam, w muzeum, stoi zawsze działający plastrowy neutralizator bólu. Każdy, kto usiądzie na krześle pod futerałem, w którym znajduje się kilka ramek z pustymi, lecz pełnowymiarowymi plastrami pszczoły miodnej (przez pszczelarzy zwanymi „węzą”), prawie na pewno poczuje coś po kilku minutach (a co, napiszcie mi o tym, za co będę wdzięczny), zaś osoba, którą boli głowa, po kilku minutach pozbędzie się bólu, w  każdym razie na kilka godzin.

 

 

Neutralizator bólu głowy zbudowany z kilku ramek pustych plastrów pszczelich; wynalazek ten ma zastosowanie w niektórych szpitalach w Rosji.

 

 

Moje neutralizatory bólu są z powodzeniem stosowane w różnych zakątkach Rosji – nie trzymałem tego odkrycia w sekrecie. Promieniowanie jest wyraźnie wyczuwalne za pomocą ręki, jeśli przybliża się dłoń od dołu do futerału z plastrami, który może być wykonany z kartonu, sklejki, a jeszcze lepiej z blachy o zalutowanych szczelnie krawędziach.

 

 

Schematyczny przekrój budowy neutralizatora bólu.

Script logo
Do góry