Poza tarczycą i sutkami również inne tkanki są wyposażone w pompę jodową (symporter sodu/jodu). Śluzówka żołądka, ślinianki i gruczoły sutkowe potrafią koncentrować jod niemal do takiego samego stężenia, jak tarczyca (40-krotnie większego od stężenia we krwi). Inne tkanki wyposażone w taką pompę to jajniki, grasica (siedziba adaptacyjnego układu immunologicznego), skóra, splot naczyniówkowy w mózgu (produkujący płyn mózgowo-rdzeniowy) oraz stawy, arterie i kości.
Dzisiejszy establishment medyczny odnosi się do jodu nieufnie (jako że jest to najnaturalniej występujący, niemożliwy do opatentowania niefarmaceutyczny środek). Specjaliści od tarczycy powołują się na efekt Wolffa-Chaikoffa i ostrzegają, że poziom TSH (hormonu stymulującego tarczycę) we krwi może wzrosnąć wraz z pobraniem jednego miligrama lub więcej jodu. Efekt Wolffa-Chaikoffa, czasowe zahamowanie syntezy hormonu tarczycy, do którego rzekomo dochodzi przy zwiększeniu spożycia jodu, jest klinicznie bez znaczenia.19 Natomiast podniesiony poziom TSH, kiedy do niego dojdzie, jest „podkliniczny”, co oznacza, że jego powstaniu nie towarzyszą żadne symptomy niedoczynności tarczycy. U niektórych przyjmujących miligramowe dawki jodu dziennie, zazwyczaj ponad 50 miligramów dziennie, powstaje opuchlizna tarczycy, której nie towarzyszą żadne objawy. Przeważająca większość ludzi, 98–99 procent, może przyjmować jod w dawkach od 10 do 200 miligramów bez klinicznie niekorzystnego wpływu na tarczycę.20 Częstość występowania chorób tarczycy w liczącej 127 milionów mieszkańców Japonii, którzy spożywają duże ilości jodu, niewiele różni się od częstości występowania tych schorzeń w Stanach Zjednoczonych.
Wszyscy zgadzają się, że brak jodu w diecie jest przyczyną szeregu dolegliwości o narastającym stopniu ostrości: wole i niedoczynność tarczycy, upośledzenie umysłowe i matołectwo (ostre upośledzenie umysłu z towarzyszeniem fizycznych deformacji). Kierownictwa resortów zdrowia w Stanach Zjednoczonych i Europie uzgodniły „zalecaną dzienną dawkę” jodu (Reference Daily Intake; w skrócie RDI), poprzednio nazywaną „zalecany dodatek do diety” (Recommended Dietary Allowance; w skrócie RDA), która została ustalona w celu zapobieżenia dolegliwościom, które według szacunku Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) gnębią 30 procent światowej populacji. RDI dla jodu, wprowadzone po raz pierwszy w roku 1980, wynosi 100–150 μg/dzień. Wśród organizacji zalecających taką wysokość RDI znajdują się Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (American Medical Association), Narodowa Rada ds. Badań przy Narodowych Instytutach Zdrowia USA (National Institutes of Health’s National Research Council), Instytut Medycyny (Institute of Medicine), Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (Food and Agricultural Organization of the United Nations), Komitet Ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO Expert Committee) i Międzynarodowy Program Bezpieczeństwa Chemicznego Unii Europejskiej (European Union International Programme on Chemical Safety). Wyżej wymienione instytucje uważają, że RDI dla jodu w wysokości 100–150 μg/dzień jest wystarczające do zaspokojenia potrzeb niemal wszystkich (97–98%) zdrowych jednostek.
Ten konsensus w sprawie dziennej dawki jodu jest wyraźnie niezgodny z danymi wskazującymi na jego wyższe zapotrzebowanie. Te dane to wyniki badań na zwierzętach, badań in vitro na szczepach ludzkich komórek rakowych, klinicznych prób jodu w przypadku torbieli w tkance włóknistej gruczołu piersiowego oraz dane epidemiologiczne. Spożywanie jodu w ilości 150 μg/dziennie zapobiega wolu i innym znanym dolegliwościom wynikającym z niedoboru jodu, ale nie zapobiega rakowi piersi. Zapobieganie rakowi piersi wymaga znacznie wyższych dawek jodu. Istnieje logiczna hipoteza mówiąca, że, podobnie jak wole i matołectwo, torbiele w tkance włóknistej gruczołu piersiowego i rak piersi, a także mięśniaki macicy, to choroby wynikające z niedoboru jodu.
To, co na temat nowych prawd napisał profesor języka angielskiego Albert Guerard (1914–2000), jak ulał pasuje do jodu: „Kiedy szuka się nowych ścieżek prawdy, należy spodziewać się, że zostaną one zablokowane przez opinie ekspertów”. Aktualnie uważa się, że jedynym organem wymagającym jodu jest tarczyca, a jego dzienne spożycie w ilościach znacznie większych od tych, jakich potrzebuje tarczyca, jest potencjalnie szkodliwe. Nowa prawda mówi, że reszta organizmu również wymaga jodu i to w ilościach mierzonych w miligramach a nie mikrogramach. Jeśli powie się to specjaliście od tarczycy, jego reakcja będzie przypominać powyższe ostrzeżenie w sprawie nowych prawd.
Cztery najpospolitsze formy nieorganicznego (nieradioaktywnego) jodu to jodek (I–) oraz jod molekularny (I2): tabletki jodku potasu (KI) w dawkach w zakresie od 0,23 do 130 mg; przesycony jodek potasu (SSKI), 19–50 mg jodku na kroplę; roztwór Lugola, 6,3 mg molekularnego jodu/jodku na kroplę; i Iodoral, którego każda tabletka zawiera 12,5 mg jodu/jodku. Zarówno roztwór Lugola, jak i Iodoral są w jednej trzeciej jodem molekularnym (5%), a w dwóch trzecich jodkiem potasu (10%). Badania wykonane do dnia dzisiejszego dowodzą, że jednym z najlepszych jodowych suplementów jest ten, który zawiera preferowany przez tkankę piersi jod molekularny (I2).
Po odkryciu w roku 1811 jod był wykorzystywany do leczenia wielu chorób aż do połowy lat 1900., kiedy to endokrynolodzy specjalizujący się w tarczycy ostrzegli, że jego „nadmiar” wpływa niekorzystnie na jej funkcjonowanie. Jod jest skuteczny w leczeniu różnych schorzeń skóry, chronicznej choroby płuc, grzybic, trzeciorzędowej kiły, a nawet stwardnienia tętnic, w ilościach mierzonych w gramach.
Laureat Nagrody Nobla, dr Albert Szent-Györgyi (1893–1986), lekarz, który wyizolował witaminę C, napisał: „Kiedy byłem studentem medycyny, jod w formie KI był uniwersalnym lekarstwem. Nikt nie wiedział, na czym polega jego działanie, ale działał i to dobrze. My studenci określaliśmy tę sytuację następującą rymowanką (w języku angielskim):
„Jeśli nie wiesz, gdzie, co i jak,
Przepisz K i I”.
Standardowo podawano jednogramową dawkę jodku potasu zawierającą 770 mg jodu.
W odniesieniu do KI i innych soli jodu, na przykład jodku sodu, jedenaste wydanie Encyclopaedii Britannica, opublikowane w roku 1911, podaje: „Ich działanie farmakologiczne jest równie niejasne, jak olśniewające są skutki ich działania w niektórych schorzeniach. Nasza nieznajomość mechanizmu ich działania jest maskowana terminem «odczopywanie», który implikuje, że posiadają moc usuwania nieczystości z krwi i tkanek. Najprawdopodobniej tak jest w przypadku kiły. W jej trzecim stadium, wcześniej również, choroba ta poddaje się najszybciej i najpewniej działaniu jodków do tego stopnia, że podanie tych soli jest obecnie najlepszym środkiem określającym, czy na przykład czaszkowy guz jest pochodzenia kiłowego, czy też nie”.