Upadek teorii z wielkim hukiem
Dominujący i głęboko ugruntowany kosmologiczny model Wszechświata mówi, że powstał on w wyniku „Wielkiego Wybuchu”, do którego doszło jakieś 13,8 miliarda lat temu. Tę datę uzyskano, cofając się w czasie przy użyciu równań, które miały rzekomo mierzyć tempo ekspansji Wszechświata.
Według tej teorii cały Wszechświat miał swój początek w jakimś drobnym punkcie (mikrokropce lub kwancie), z którego gwałtownie eksplodowała czysta energia. Ona z kolei niemal natychmiast zmieniła się w cząsteczki, a potem w atomy, które łącząc się ze sobą, zaczęły tworzyć pierwiastki, molekuły, gazy, gwiazdy i galaktyki. Innymi słowy, Wszechświat spontanicznie stworzył się sam z niczego. To jest mitologia, a nie nauka.
Proponowanie „Wielkiego Wybuchu” bądź innej osobliwości jako przyczyny nie odpowiada na pytanie, jak powstał Wszechświat. To zaś nasuwa kolejne pytanie dotyczące tego, jak powstała osobliwość. Punkty są sztucznymi matematycznymi abstrakcjami wykorzystywanymi do określania położenia na wykresie. Punkty w rzeczywistości nie istnieją. Niektóre warianty teorii mgliście określają to, co miało podobno wybuchnąć, ale sugerują, że to coś nie miało żadnych wymiarów. Jest to taka sama wadliwa logika. Nie mieć żadnych wymiarów oznacza po prostu nie istnieć. Niektórzy teoretycy Wielkiego Wybuchu sądzą, że hipotetyczna (przypuszczalna) osobliwość była niewielką gęstą masą z całą materią Wszechświata skupioną w najdrobniejszym kawałku przestrzeni, która wybuchła. To nie ma sensu. Nawet gdyby było możliwe zagęszczenie tak dużej ilości masy w tak małej przestrzeni, intensywna grawitacja sprawiłaby, że implodowałaby ona do środka zamiast eksplodować na zewnątrz. Oprócz tej naukowej niemożliwości są jeszcze dwa błędy logiczne: (a) cała materia Wszechświata istniała, zanim powstał Wszechświat, i (b) coś zagęściło całą tę materię, zanim zaistniały jakiekolwiek metody zagęszczania.
Wszechświat definiuje się jako wszystko, co istnieje. Teoria Wielkiego Wybuchu zakłada, że coś, co stworzyło Wszechświat, istniało przed istnieniem czegokolwiek – to wewnętrzna sprzeczność.
Kosmos definiuje się jako przestrzeń Wszechświata położoną poza atmosferą Ziemi. Kosmos istnieje we Wszechświecie, inaczej mówiąc Wszechświat zawiera kosmos. Teoria Wielkiego Wybuchu głosi, że coś, z czego powstał Wszechświat, było gdzieś zlokalizowane, zanim zaistniało pojęcie lokalizacji (tzn. w kosmosie) – to druga wewnętrzna sprzeczność.
Czas określa się jako nieprzerwane trwanie istnienia widziane pod postacią serii wydarzeń. Bez istnienia i wydarzeń pojęcie czasu nie ma racji bytu. Czas jest we Wszechświecie; Wszechświat nie jest w czasie. Teoria Wielkiego Wybuchu utrzymuje, że był moment w czasie, w którym powstał czas – to trzecia wewnętrzna sprzeczność.
Wielu orędowników Wielkiego Wybuchu w obronie tej nieprzemyślanej teorii twierdzi, że to nie jeden punkt w kosmosie eksplodował, ale raczej każdy punkt we Wszechświecie brał udział w „Wielkim Wybuchu”. Inaczej mówiąc, eksplozja nastąpiła wszędzie jednocześnie, a nie w jakimś konkretnym miejscu. Bez względu na to, czy przed zaistnieniem czegokolwiek było jedno miejsce, czy wszystkie miejsca, jest to tak samo głupi argument.
Teoria Wielkiego Wybuchu jest mitologią, a nie nauką. Przeczy ona logice, nauce o rozumowaniu i myśleniu.
Nieskończony Wszechświat
Teoria Wielkiego Wybuchu została niniejszym logicznie obalona. Opisuje ona coś, co nie mogło zaistnieć. Wszystkie dowody rzekomo potwierdzające to mityczne wydarzenie zostały źle zinterpretowane.
Zastanawiające jest, jak nauka głównego nurtu mogła się tak bardzo mylić przez tak długi czas. Przyczyna tkwi w ułudzie matematyki. Równania potwierdzające teorię ekspansji Wszechświata są zachęcające, dają matematycznie sprawdzalne wyniki i tworzą ramę wspierającą inne ekscytujące tezy. Ale jest pewien problem. Liczby to abstrakcyjne symbole wyrażające ilość czegoś, co nie musi istnieć naprawdę, aby matematyka się zgadzała. Z fałszywych założeń mogą powstawać piękne równania, które nie mają związku z rzeczywistością.
Matematyka jest pochodną logiki i jak na ironię, astrofizycy i kosmolodzy wykorzystują matematykę do dyskredytowania logiki, co mówi nam, że do Wielkiego Wybuchu nigdy nie doszło.
Albo Wszechświat stworzyła osobliwość (Wielki Wybuch), albo nie. Jeśli Wszechświat nie został stworzony w jakimś momencie w czasie, to znaczy, że istniał od zawsze. Nie ma trzeciej możliwości.
Teoretyczni fizycy zwykle unikają tego rodzaju argumentu. Domagają się alternatywnej teorii i dowodów na jej poparcie. Żadna z tych rzeczy nie jest potrzebna. W sądzie, jeśli nie można udowodnić oskarżonemu winy, uznaje się go za niewinnego. Takie samo rozumowanie ma zastosowanie również tutaj. Teoria Wielkiego Wybuchu stwierdza, że Wszechświat jest skończony, jednak „Wielki Wybuch” nie mógł się wydarzyć. Z tego względu należy domniemywać, że Wszechświat jest nieskończony. Sprawa zamknięta.
PUNKT WIDZENIA DZIECKA
Rodzic (R): Pewnego razu malusieńka kropeczka wybuchła i powstało wszystko, co istnieje.
Dziecko (D): Kto zrobił tę kropeczkę?
R: Nikt. Po prostu sobie była.
D: Gdzie? Jeśli nic nie istniało, to nie było nigdzie miejsca dla kropki.
R: Nie przerywaj. Próbuję opowiedzieć ci historyjkę.
D: Ale jak mogła istnieć kropka, zanim powstało coś takiego, jak istnienie?
R: Nieważne. Po prostu istniała.
D: Kiedy to się stało?
R: Prawie 14 miliardów lat temu.
D: Ziemia potrzebuje roku, żeby okrążyć Słońce, prawda?
R: Tak.
D: Zanim powstały planety i słońca, nie było czegoś takiego, jak lata. Mam rację?
R: Tak.
D: Więc jak możesz mówić, że ta historia zaczęła się pewnego razu? Jeśli nie było żadnych lat, to nie było żadnego czasu.
R: Przestań próbować być taki logiczny. Nie wszystko jest logiczne.
D: Najwyraźniej nie. Więc czemu mam wierzyć w tę historię?
R: Bo ja tak mówię.
Przełożył Michał Fiejtek
O autorze:
David Rowland jest polimatem, znawcą holistycznego odżywiania i autorem 10 książek z tej dziedziny. Ponadto jest autorem takich książek, jak What We Know About the Universe That Isn’t So: Science at a Crossroads (To co wiemy o Wszechświecie, że jest nieprawdą – nauka na rozdrożu) i The Origin of Everything: Uniting Science and Philosophy (Pochodzenie wszystkiego – jednoczenie nauki i filozofii). Jest samoukiem w wielu dziedzinach, członkiem Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego w Kanadzie i filozofem w pierwotnym znaczeniu tego słowa, co oznacza „miłośnika mądrości”.