POZIOM CHOLESTEROLU A CHOROBA SERCA

Powodem tego, że wszyscy chcą obniżać poziom cholesterolu jest to, że zwolennicy hipotezy zawyrokowali, co następuje:

• Wysoki poziom cholesterolu powoduje przedwczesną chorobę serca.

• Niski poziom cholesterolu jest wynikiem choroby. To właśnie ta choroba nas zabija, a nie niski poziom cholesterolu.

A zatem jeśli ktoś obniża poziom cholesterolu, zmniejsza ryzyko zawału serca i nie zwiększa ryzyka zgonu z powodu jakiejś innej choroby. To mogłoby być prawdą, ale najpierw należy przyjrzeć się dokładnie pewnym danym wiążącym podniesiony poziom cholesterolu z chorobą serca. Zacznijmy od kobiet.

Przypuszczalnie największą pojedynczą analizę poziomu cholesterolu i zgonów z powodu choroby sercowo-naczyniowej (i innych chorób) opublikowano w roku 1992. Analizą tą objęto ponad 100 000 kobiet uczestniczących w różnych badaniach w wielu krajach.

Oto cytat z opisu badań: „Szacowane ryzyko zgonu kobiet z powodu choroby sercowo-naczyniowej nie wykazywało związku z ogólnym poziomem cholesterolu”. Krótko mówiąc, dla ponad 50 procent światowej populacji kobiet podniesiony poziom cholesterolu nie grozi ryzykiem zapadnięcia na chorobę serca.

W przypadku mężczyzn jest prawdą, że w wieku poniżej 50 lat wydaje się istnieć związek między podwyższonym poziomem cholesterolu a chorobą serca, ale w wieku ponad 50 lat, kiedy dochodzi do ponad 90 procent wszystkich zawałów serca, związek ten znika.

Co więcej, społeczności, które cechują się najwyższą liczbą przypadków choroby serca wśród młodych ludzi, w tym emigrantów z Indii i Europy Wschodniej, rdzennych mieszkańców Ameryki i australijskich aborygenów, charakteryzują się znacznie niższym poziomem cholesterolu niż otaczające ich populacje/kraje.

Przypuszczalnie najbardziej sprzecznym pojedynczym faktem jest to, że u młodych Japończyków średni poziom cholesterolu w ciągu ostatnich 20 lat wzrósł, natomiast częstość występowania choroby serca spadła, jednak ten fakt został przemilczany zgodnie z panującym w tej dziedzinie zwyczajem, gdy dane nie pasują do hipotezy cholesterolowej.

 

OBNIŻANIE POZIOMU CHOLESTEROLU PRZY POMOCY LEKÓW

Wbrew wszystkiemu, co dotychczas napisaliśmy, wszystkie poprzednie argumenty zostają obalone poglądem, że obniżanie poziomu cholesterolu przy pomocy statyn chroni przed chorobą serca? Jak wszystkim dobrym naukowcom wiadomo, „odwracalność efektu” stanowi najmocniejszy dowód wspierający hipotezę.

Kiedy jednak spojrzy się na to z drugiej strony, nasuwa się pytanie: Jakim cudem obniżenie poziomu cholesterolu może zapobiegać chorobie serca u ludzi, którzy nie mają jego wysokiego poziomu? Najczęściej cytowaną kliniczną próbą spośród wykonanych w ciągu ostatnich kilku lat są przeprowadzone w Wielkiej Brytanii Badania Ochrony Serca (Heart Protection Study; w skrócie HPS) zakończone sukcesem statyn, które wykazały ochronę w niemal wszystkich badanych grupach.

Intrygujące w tym jest jednak to, że ochrona jest wyraźna wtedy, gdy początkowy poziom cholesterolu jest wysoki, średni lub niski. Jak to wytłumaczyć?

W tym momencie wkraczamy na terytorium Alicji w krainie czarów. Rozsądna osoba zgodzi się z twierdzeniem, że normalny poziom cholesterolu nie może być czynnikiem zwiększającym ryzyko zapadnięcia na chorobę serca (ani na cokolwiek innego). Stąd ludzie z normalnym poziomem cholesterolu nie mogą czerpać korzyści z obniżenia ich poziomu cholesterolu. Jeśli jednak statyny chronią ludzi o normalnym lub niskim poziomie cholesterolu – co najwyraźniej czynią – muszą realizować to poprzez jakiś inny mechanizm lub działanie, nie związane z obniżeniem poziomu cholesterolu.

W rzeczywistości rośnie liczba danych wskazujących na to, że statyny posiadają całą serię różnych własności ochronnych, jednak przyjęcie, że działają „inaczej”, doszczętnie zrujnowałoby podpory podtrzymujące hipotezę cholesterolową na powierzchni. Stąd pojawił się argument, że nikt we współczesnym nam społeczeństwie nie ma normalnego poziomu cholesterolu.

Ten sposób rozumowania najlepiej charakteryzuje artykuł zamieszczony w magazynie Journal of the American College of Cardiology zatytułowany „Why average is not normal” („Dlaczego przeciętny nie oznacza normalny”), którego główny autor O’Keefe głosi, iż „miażdżyca ma w naszej populacji charakter endemiczny, częściowo dlatego, że średni poziom LDL («złego» cholesterolu) jest w przybliżeniu dwukrotnie większy od poziomu fizjologicznego”. Czyli nasz poziom cholesterolu powinien według niego wynosić 2,5 milimola na litr a nie 5,2.

Ten argument, jeśli jest prawdziwy, demoluje wręcz pytanie: „Jakim cudem obniżenie poziomu cholesterolu może zapobiegać chorobie serca u ludzi, którzy mają normalny lub niski poziom cholesterolu?” O’Keefe i inni będą przekonywać, że wszyscy mamy wysoki poziom cholesterolu. Zatem każdy jest chory i powinien przyjmować statyny. Na poparcie tego często cytuje się fakt – na pierwszy rzut oka wspierający hipotezę O’Keefe – który mówi, że wieśniacy w Chinach mają bardzo niski poziom cholesterolu i rzadko zapadają na chorobę serca (jednak ich średni poziom cholesterolu wynosi około 4 a nie 2,5 milimola na litr).

Dokładniejsze przyjrzenie się liczbom pokazuje jednak coś innego. Jak zwykle u osób z niskim poziomem cholesterolu występuje znacznie większa śmiertelność. Popularnymi w tym przypadku przyczynami zgonów są niewydolność wątroby i rak wątroby. Istnieje jednak proste wyjaśnienie tego związku. Wielu chińskich wieśniaków cierpi na chroniczne zapalenie wątroby, które wywołuje niski poziom cholesterolu oraz prowadzi do niewydolności i raka wątroby. Z tego właśnie powodu ludzie z niskim poziomem cholesterolu umierają młodo.

Czy to znaczy, że niski poziom cholesterolu chroni przed chorobą serca? Otóż nie, przy czym chińskie dane mówią nam, że osoby z wyższym poziomem cholesterolu nie są nosicielami chronicznego zapalenia wątroby, przez co żyją dłużej i mają większą szansę zapadnięcia na chorobę serca w starszym wieku. Z drugiej strony ludzie z niskim poziomem cholesterolu nie mogą umrzeć na chorobę serca, ponieważ już nie żyją.

Zamiast uganiać się za licznymi szalonymi pomysłami należy uczciwie spojrzeć w twarz prostej prawdzie, że nie wszyscy na Zachodzie mają podwyższony poziom cholesterolu. Powtarzane badania wykazały, że całkowicie normalny, czyli zdrowy, poziom cholesterolu mieści się w zakresie od 4 do 6 milimoli na litr i obniżanie go nie może zapobiec chorobie serca, w przeciwnym przypadku wprowadzilibyśmy do medycyny nowe pojęcie: normalność jest niezdrowa i należy ją leczyć.

Ludzie próbują chwytać się brzytwy, aby wyjaśnić, dlaczego statyny chronią przed chorobą serca ludzi o normalnym poziomie cholesterolu oraz kobiety i starsze osoby, u których podwyższony poziom cholesterolu nie jest wcale czynnikiem ryzyka. Jedynym możliwym wyjaśnieniem wyników prób ze statynami jest to, że one wcale nie działają poprzez obniżanie poziomu cholesterolu.

Script logo
Do góry