Ukryte zagrożenia ze strony przetworzonej żywności

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 88 (2/2013)
Tytuł oryginalny: „The Hidden Dangers of Processed Foods”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 20, nr 1

Elaine Hillingsworth

 

Wygodny sposób na skrócenie sobie życia

Doprawdy trudno zdecydować, od czego zacząć, gdy ma się do czynienia z tak irytującym i przerażającym tematem. Jeden rozdział książki pozwala jedynie musnąć jego powierzchnię. Aby naprawdę zrozumieć złożoność i zagrożenia związane z dodatkami do żywności, trzeba być biochemikiem lub przynajmniej przeczytać kilka grubych, niezwykle trudnych do zrozumienia książek.

Jeśli ktoś spożywa przetworzoną żywność, może być pewny, że jest ona wypełniona silnie działającymi chemikaliami, z którymi ludzki organizm nigdy się nie spotkał przed pojawieniem się probówki. Komputery naszego organizmu po prostu nie wiedzą, jak radzić sobie z tymi chemicznymi substancjami, które wprowadzają w nim totalny zamęt. Ten zamęt może doprowadzić do podziału komórek i wszyscy wiemy, co to oznacza. Szanowany badacz raka dr William E. Smith powiedział: „Narastający zwyczaj wprowadzania coraz większej liczby biologicznie obcych dla ludzkiego organizmu substancji chemicznych z powodu różnych handlowych korzyści można porównać do wrzucania piasku w tryby najdelikatniejszej maszyny, jaką znamy”.

Praktycznie wszystko, co jemy, zostało gdzieś po drodze nafaszerowane chemikaliami. Jeśli spożywamy przetworzoną żywność, nasz organizm będzie miał do czynienia z emulgatorami, konserwantami, barwnikami, sztucznymi aromatami, środkami nawilżającymi, środkami suszącymi, sztucznymi słodzikami, wybielaczami, środkami neutralizującymi, środkami dezynfekującymi, środkami zagęszczającymi, zapobiegającymi spienianiu i zbrylaniu, środkami zobojętniającymi kwasy, dezodorantami, rozcieńczalnikami, gazami, odżywkami, środkami uwodorniającymi i hydrolizującymi, środkami powodującymi dojrzewanie, siarczynami, dwutlenkiem siarki, środkami odkażającymi, przeciwgrzybicznymi konserwantami, stabilizatorami, środkami teksturującymi, antybiotykami, sterydami, a nawet napromieniowaniem. A wy pewnie myślicie, że jecie pokarm!

Zakres tej książki nie pozwala na podanie szczegółowej listy tysięcy substancji chemicznych dodawanych do naszej żywności1 i niebezpieczeństw lub przypuszczalnych niebezpieczeństw wynikających ze spożywania każdej z nich. Istnieje kilka dobrych podręczników, z których można dowiedzieć się dużo więcej na ten temat, lecz ostrzegam – ich lektura może być niebezpieczna dla zdrowia psychicznego czytelnika i może pozbawić go resztki tlącej się w nim wiary lub szacunku dla agencji nadzorczych, firm chemicznych, naukowców i producentów żywności.

 

To jest „prawdziwy produkt”, taki jak należy!

Wykaz chemikaliów zawartych w napojach jest oszałamiający. Wiele z nich zawiera bromowane oleje roślinne, które wywołują duże zmiany w nerkach, wątrobie, sercu i śledzionie zwierząt laboratoryjnych. Wymienienie wszystkich niebezpiecznych substancji chemicznych dodawanych do tych, zdawałoby się nieszkodliwych napojów gazowanych, zajęłoby wiele stron. Wystarczy powiedzieć, że wiele z nich to produkty otrzymywane ze smoły pogazowej, o której od wielu lat wiadomo, że jest rakotwórcza.

Tym, którzy zastanawiają się, jak to możliwe, że rządy dopuszczają te niebezpieczne napoje do sprzedaży, mogę tylko poradzić, żeby w celu ochrony siebie i swojej rodziny kierowali się własnym rozumem. Przemysł żywnościowy jest ogromny i potężny i historycznie biorąc, wszystkie rządy zawsze bardziej dbają o interes przemysłu niż konsumentów.

Na przykład firmy produkujące napoje bezalkoholowe opanowały z pomocą rządu system szkół publicznych w USA. Czy Australia i wszystkie inne „cywilizowane” kraje mogą pozostawać daleko w tyle? Kilka okręgów szkolnych w USA podpisało umowy z Coca-Colą, które przynoszą im wiele milionów, pod warunkiem realizacji rocznych limitów sprzedaży! Wynik jest do przewidzenia: administracja szkół zachęca uczniów do picia coli nawet w klasach.

W roku 1998 Ośrodek Nauki w imię Interesu Publicznego (Center for Science in the Public Interest) ostrzegł, że Coca-Cola zapłaciła amerykańskim klubom Boys & Girls 60 milionów dolarów w zamian za marketing wyłącznie jej marki w ponad 2000 obiektów. Czy w tej sytuacji warto poświęcać czas na pisanie listów protestacyjnych? Czy nie sądzicie państwo, że postawa rządów, okręgów szkolnych i tych klubów jest mocno podejrzana?

Te napoje nie tylko niszczą kości, ale także zęby. Jeśli słodki argument nie przekonuje kogoś i jego dzieci do zaprzestania ich picia, proszę wykonać poniższe eksperymenty:

• Wrzucić kilka metalowych gwoździ do butelki coli. Rozpuszczą się w ciągu kilku dni.

• Rozlej trochę coli na betonową powierzchnię i obserwuj, co dzieje się z muchą, która ją spożywa. Proszę też zauważyć, jak czysta staje się ta powierzchnia.

• Jeśli ktoś ma w sobie dość odwagi, niech wyleje trochę coli na samochód i obserwuje, co dzieje się z farbą. Może okazać się, że samochód będzie nadawał się na złomowisko.

Jeśli po wykonaniu tych eksperymentów dana osoba i jej rodzina, nadal będzie upierała się przy piciu tych napojów, to znaczy, że potrzebuje pomocy psychiatrycznej!

Wiele znanych i lubianych produktów nie istniałoby bez obfitej ilości konserwantów, szczególnie konserw i przetworów mięsnych, które wymagają silnych konserwantów, aby uchronić je przed niepożądanymi skutkami ubocznymi w postaci rozkładu. Przetworzone mięso jest niezdrowe na wszystkich szczeblach i najlepiej w ogóle go unikać. Niektóre mięsa są tak silnie nafaszerowane konserwantami, że termin ich ważności powinien brzmieć: „Do końca życia!”.

Script logo
Do góry