Barwniki chemiczne – pułapki dla nieostrożnych
Prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznymi i najmniej niezbędnymi dodatkami są barwniki. Konserwanty przynajmniej służą jakiemuś celowi, aczkolwiek są niebezpieczne. Barwniki umożliwiają przetwórcy żywności maskowanie półmartwego, nadmiernie przetworzonego pokarmu tak, żeby ludzie kupując go, myśleli, że jest świeży i odżywczy. Barwniki są pułapką dla nieostrożnych, zwłaszcza dzieci, które są wabione przez jaskrawe kolory.
Naturalne barwniki spożywcze są rzadko stosowane, ponieważ są znacznie droższe od chemicznych, które często są wytwarzane ze smoły pogazowej, znanego czynnika rakotwórczego. Przykładem może być tartrazyna, która jest używana do barwienia żywności na żółty, pomarańczowy i zielony kolor. Jest dodawana do gazowanych napojów, dżemów, dekoracji, budyniu, mleka smakowego i wielu rodzajów pieczywa. Około 10 procent społeczeństwa nie toleruje jej lub jest na nią uczulona i nikt nie zna jej długoterminowego wpływu na ludzi, którzy nie wykazują żadnych natychmiastowych i zauważalnych objawów. To jeden z azowych barwników i wszystkie one mają związek z rakiem przewodu pokarmowego. Powodują też inne objawy, takie jak problemy ze skórą i oddychaniem. Wielu uważa również, że to trucizna oddziałująca na centralny układ nerwowy. Powinna być natychmiast zakazana razem ze wszystkimi innymi syntetycznymi barwnikami.
Kiedy następnym razem pójdziesz do supermarketu, spójrz na płyny do płukania ust i środki do czyszczenia płytki nazębnej. Są ustawione w barwnym szeregu – gorący róż, płonący pomarańcz, zieleń, jasny błękit i szkarłat – i zachęcają nas do tego, byśmy napełnili nimi usta, umożliwili kontakt z naszymi delikatnymi błonami chłonnymi i w rezultacie zatruwali się.
Uważni ludzie mogą uniknąć większości dodatków do żywności, jednak siarka jest trudna do wykrycia. Jest od lat używana do zapobiegania brązowieniu suszonych owoców. Jeśli owoc ma pulchny wygląd i jasny kolor, to najprawdopodobniej ma w sobie siarkę. Jeśli wygląda nieco niechlujnie i brązowawo, przypuszczalnie nie został zasiarczony. Nie będzie tak miękki jak tamten, ale kiedy przyzwyczaimy się już do niesiarkowanych suszonych owoców, dostrzeżemy ich piękno, będą też stanowiły większe wyzwanie w jedzeniu, ponieważ są trudniejsze do pogryzienia. Taki owoc jest zdrowszy i jeśli namoczy się go przed jedzeniem, wilgoć sprawi, że ponownie stanie się miękki. Sklepy ze zdrową żywnością sprzedają niesiarkowane suszone owoce, niemniej dobrze jest być podejrzliwym i sprawdzić to przed zakupem.
To, co jest nazywane „środkami siarkującymi”, stanowi zagrożenie, które jest znacznie trudniejsze do wykrycia. Niektóre restauracje dodają je do warzyw przeznaczonych na sałatki, aby utrzymać ich świeży wygląd, i do owoców morza oraz smażonych ziemniaków. Niektórzy ludzie reagują na nie biegunką, ostrymi atakami astmy, nudnościami, utratą przytomności, a nawet wstrząsem anafilaktycznym.
Bezzębne prawo i chemikalia w puszkach
W USA zgony stały się tak liczne, że wprowadzono przepisy chroniące społeczeństwo. Niestety, nie mają one zębów. Zamiast zakazu stosowania środków siarkujących restauracje mają teraz jedynie obowiązek umieszczenia ostrzeżeń informujących o ich użyciu.
Żywność pakowana w puszki jest przesycona trującymi chemikaliami, solą i nieodżywczymi dodatkami. W wyniku przetwarzania tracona jest większość witamin i minerałów, w tym wszystkie cenne enzymy, bez których organizm nie może sprawnie funkcjonować.
Co więcej, poważny problem stwarzają same puszki z powodu wypłukiwania. Jest to szczególnie niebezpieczne w przypadku puszek z cytrusami, jagodami lub innymi kwaśnymi pokarmami. Niektóre eksperymenty wykazały zanieczyszczenie cyną rzędu stu pięćdziesięciu części na milion. Wiadomo również, że wrażliwe osoby gwałtownie chorują po wystawieniu na złoto-brązową wyściółkę, która zapobiega zmianie koloru żywności przez metal. Szwy puszki są uszczelniane ołowiem, który także przenika do żywności. Ci, którzy przechowują puszkowaną żywność w lodówce, sami proszą się o kłopoty, ponieważ zanieczyszczenie zawartego w niej pokarmu gwałtownie wzrasta z każdym dniem przechowywania.
Znany jest przypadek, w którym pewna rodzina z Los Angeles przywiozła ładną ceramikę z Meksyku. Jedną z nich był dzbanek, w którym trzymała w lodówce przez kilka dni sok pomarańczowy. W rezultacie jedno dziecko zmarło, a inni członkowie rodziny rozchorowali się śmiertelnie, zanim okazało się, że przyczyną był ołów, który przeniknął z ceramiki do soku pomarańczowego.
Zagrożenie ze strony puszkowanej żywności nie jest, oczywiście, aż tak dramatyczne. Gdyby tak było, konserwy usunięto by z rynku i ludzie byliby o wiele zdrowsi. Jednak zasada jest taka sama. Te substancje działają powoli i kumulują się.
Przetwórcy żywności robią obrzydliwe rzeczy. Aby ułatwić obieranie, skórki z owoców i warzyw zamieniają na papkę przy pomocy żrących środków, takich jak ług. Aby zapobiec utracie chlorofilu, stosują węglan magnezu lub magnez, które mają przeczyszczające działanie. W procesie przygotowywania stosują substancje wiążące, takie jak fosforan pierwszorzędowy, chlorek wapnia lub cytrynian.
Aby puszkowana żywność nie miała nieapetycznego szarego koloru, powszechnie stosuje się moczenie w sodzie lub chlorku cyny (sole cyny). Większości z tych niesmacznych chemikaliów nie wymienia się na etykietach, niemniej można być pewnym, że tam są. Przetwórcy żywności twierdzą, że chemikalia „ulegają rozproszeniu”, ale ich szczerość i dbałość o zdrowie ludzi każe nam być nieufnym wobec ich deklaracji.