Według danych Narodowego Ośrodka Statystyki Zdrowia (National Center for Health Statistics) pochodzących z lat 1979–1984 nastąpił 9-procentowy przyrost wszystkich zabiegów chirurgicznych, zaś liczba chirurgów wzrosła o 20 procent. Autor podkreśla, że nie towarzyszył temu przyrost interwencji chirurgicznych mimo dużego ostatnio przyrostu liczby chirurgów. Były nawet obawy, że na stosunkowo niewielką liczbę pacjentów będzie przypadało za dużo chirurgów.78
Cytowany autor wyciągnął jednak pochopny wniosek, ponieważ obawy o zbyt małą liczbę pacjentów okazały się nieuzasadnione. W przypadku głównych dziesięciu najczęściej przeprowadzanych interwencji chirurgicznych do roku 1994 nastąpił ich 38-procentowy przyrost, osiągając ogólną liczbę 7 929 000 zabiegów. W roku 1983 liczba interwencji chirurgicznych wyniosła 5 731 000. W roku 1994 liczba operacji chirurgicznego usuwania zaćmy przekroczyła milion, drugie co do liczebności było cesarskie cięcie (858 000). Trzecie miejsce zajęły operacje przepukliny pachwinowej (689 000), zaś liczba artroskopii stawu kolanowego, która znalazła się na siódmym miejscu, wzrosła o 153 procent (632 000 przypadków), podczas gdy liczba operacji prostaty zmalała o 29 procent (229 000 interwencji).79
Lista jatrogennych przypadków chirurgicznych jest równie długa, jak sama lista interwencji. W pewnych badaniach wprowadzano cewniki, aby do przestrzeni nadtwardówkowej wokół nerwów rdzeniowych dostarczyć środek znieczulający w celu odizolowania ich podczas cięcia cesarskiego, zabiegów chirurgicznych na brzuchu oraz operacji prostaty. W niektórych przypadkach niesterylna technika zastosowana w czasie wprowadzania cewnika spowodowała poważne infekcje prowadzące nawet do paraliżu kończyn.80
W pewnym przeglądzie literatury jego autorzy wykazali „znaczny współczynnik nadużywania wieńcowej angiografii, chirurgii arterii wieńcowej, rozrusznika serca, endoskopii górnej części traktu żołądkowo-jelitowego, endarterektomii szyjnej (wycięcie błony wewnętrznej tętnicy szyjnej), chirurgii pleców oraz procedur usuwających ból”.81
Badania JAMA (Journal of American Medical Association – Magazyn Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego) z roku 1987 ujawniły następujące znaczące poziomy niewłaściwych interwencji chirurgicznych: 17 procent przypadków chirurgii arterii wieńcowej, 32 procent przypadków endarterektomii szyjnej i 17 procent przypadków endoskopii górnej części traktu żołądkowo-jelitowego.82 Przy wykorzystaniu rządowych danych statystycznych z roku 2001 zawartych w programie HCUP ustalono, że liczba pacjentów poddanych endoskopii górnej części traktu żołądkowo-jelitowego, która wiąże się zwykle z biopsją, wynosiła 697 675; liczba pacjentów z endarterektomią – 142 401, zaś liczba przypadków angiografii wieńcowej – 719 949.13 Tak więc zgodnie z badaniami opublikowanymi przez JAMA 17 procent, czyli 118 604, pacjentów doświadczyło niepotrzebnej endoskopii, 32 procent, czyli 45 568, pacjentów poddano niepotrzebnie endarterektomii, zaś 17 procent, czyli 122 391, pacjentów przeszło zbędną, wysoce inwazyjną procedurę wieńcowej angiografii. Wszystkie te przypadki są formą medycznej jatrogenii.
MEDYCZNE I CHIRURGICZNE PROCEDURY
Poznanie współczynnika śmiertelności związanego z różnymi medycznymi i chirurgicznymi procedurami jest bardzo pouczające. Chociaż musimy podpisywać zgodę na interwencję przed poddaniem się jej, wielu z nas jest nieświadomych związanego z tym ryzyka. Panuje powszechne przekonanie, że skoro medyczne i chirurgiczne interwencje są tak powszechne, to są zarówno potrzebne, jak i bezpieczne. Niestety, poddanie się medycynie alopatycznej stanowi jedną z najpoważniejszych przyczyn zgonów i jest najdroższym sposobem umierania.
Czy dzienna liczba zgonów z powodu jatrogenii w szpitalach, domach opieki i szpitalach psychiatrycznych nie powinna być podawana do publicznej wiadomości, tak jak podawana jest ilość pyłków w powietrzu lub współczynnik smogu? Przestańmy kryć prawdę przed sobą. Dopiero kiedy skupimy uwagę na problemie i zadamy właściwe pytania, będziemy mogli mieć nadzieję na znalezienie rozwiązania.
Przypuszczalnie słowa „ochrona zdrowia” wywołują iluzję, że w medycynie chodzi o nasze zdrowie. Medycyna alopatyczna nie jest dostarczycielem opieki zdrowotnej, ale opieki w chorobie. Studiując wskaźniki śmiertelności wynikające z programu HCUP amerykańskiej Agencji Badania Jakości Opieki Zdrowotnej, znajdujemy wiele interesujących informacji.13 Pogram komputerowy stosowany w HCUP, który oblicza roczne współczynniki śmiertelności we wszystkich amerykańskich szpitalach, jest na tyle dobry, na ile dobre są wprowadzone do niego kody. W czasie prowadzonej z HCUP za pośrednictwem poczty elektronicznej korespondencji oświadczono nam, że wskaźniki śmiertelności uwidocznione w tabelach i na wykresach niekoniecznie wiążą się z zastosowaną interwencją – wskazują jedynie, że ktoś, kto został poddany zabiegowi, zmarł z powodu samej choroby lub zastosowanego zabiegu.
Nie ma tam również procedur wyłapujących niekorzystne skutki uboczne oraz błędy medyczne. Dopóki nie zostaną wprowadzone kody błędów medycznych w wynikach statystycznych, ludzie, którzy giną z powodu różnych błędów medycznych, zostaną pogrzebani w ogólnych wynikach statystycznych. Istnieje w tym programie kod „otrucie i toksyczne efekty leków” oraz kod „komplikacje kuracji”, jednak śmiertelne przypadki przyporządkowane tym kategoriom są bardzo niskie i dadzą się porównać z tym, co wiemy z badań takich jak te, które w roku 1998 opublikował JAMA1, gdzie mówi się, że średnio rocznie było 106 000 recept na śmierć.
DLACZEGO MEDYCZNE I CHIRURGICZNE INTERWENCJE NIE PODLEGAJĄ BADANIOM?
W roku 1978 OTA (U.S. Office of Technology Assessment – Biuro Oceny Technologii Stanów Zjednoczonych) podało, że „tylko od 10 do 20 procent wszystkich obecnie stosowanych w praktyce medycznej zabiegów okazuje się po sprawdzeniu w kontrolowanych próbach skutecznych”.83 W roku 1995 OTA porównało medyczne techniki stosowane w ośmiu krajach (Australii, Kanadzie, Francji, Niemczech, Holandii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych) i ponownie podkreśliło, że niewiele zabiegów stosowanych w Stanach Zjednoczonych poddano klinicznym próbom. Podało również, że śmiertelność niemowląt jest wysoka, zaś średnia długość życia jest niska w porównaniu z innymi rozwiniętymi krajami.84 Chociaż te dane liczą sobie prawie dziesięć lat, większość z nich jest wciąż aktualna. Raport obwinia system wolnorynkowych przedsiębiorstw medycznych o wysokie koszta opieki medycznej oraz podkreśla brak narodowej polityki ochrony zdrowia. Opisuje niepowodzenie rządowych prób kontrolowania kosztów opieki medycznej i jako powód podaje system rynkowy oraz czynnik w postaci zysku w finansowaniu i organizowaniu służby zdrowia, w tym prywatnych ubezpieczeń, prywatnego systemu szpitalnictwa, prywatnych usług lekarskich oraz prywatnego przemysłu wytwarzającego leki i sprzęt medyczny. Podczas gdy my chcemy poszerzyć opiekę nad zdrowiem, wolna przedsiębiorczość dąży do poszerzenia opieki nad chorobą. Raport „Technologia opieki zdrowotnej i jej ocena w ośmiu krajach” był ostatnim raportem biura OTA, które zlikwidowano w roku 1995. Było to również prawdopodobnie ostatnie uczciwe i głębokie spojrzenie na współczesną medycynę. Ze względu na doniosłość tego 60-stronicowego raportu, jego podsumowanie załączamy w załączniku.
BŁĘDY CHIRURGICZNE OSTATECZNIE UMIESZCZONE W SPRAWOZDANIACH
Zaledwie kilka godzin przed zakończeniem tego opracowania udostępniono dane statystyczne dotyczące zgonów związanych z zabiegami chirurgicznymi. Opublikowane 8 października 2003 roku w JAMA przeprowadzone przez amerykańską agencję rządową AHRQ (Agency for Healthcare Research and Quality – Agencja Badania Jakości Opieki Zdrowotnej) badania dokumentują 32 000 zgonów związanych w większości z zabiegami chirurgicznymi, których koszt wyniósł 9 miliardów dolarów i pochłonął dodatkowo 2,4 miliona dni szpitalnych w roku 2000.85 W komunikacie prasowym towarzyszącym badaniom opublikowanym przez JAMA dyrektor AHRQ, dr med. Carolyn M. Clancy, przyznała: „Te badania dostarczają nam pierwszych bezpośrednich danych mówiących, że urazy będące dziełem medycyny stanowią prawdziwe niebezpieczeństwo dla społeczeństwa amerykańskiego i powodują wzrost kosztów leczenia”.86 Administracyjne dane z 20 procent szpitali krajowych zostały przeanalizowane pod kątem osiemnastu różnych chirurgicznych komplikacji, w tym infekcji pooperacyjnych, obcych przedmiotów pozostawionych w ranach pooperacyjnych, otwierania chirurgicznych ran i pooperacyjnego krwawienia. W komunikacie prasowym autorzy badań oświadczyli, że „ustalone fakty w znacznej mierze pomniejszają problem, jako że ma miejsce wiele innych komplikacji, które nie są wymienione w danych administracyjnych”. Autorzy odnieśli również wrażenie, że „zawarte tu przesłanie mówi, że uszkodzenia z winy medycyny mają niszczący wpływ na system ochrony zdrowia. Potrzeba dalszych badań ujawniających przyczyny tych uszkodzeń i znalezienia sposobów zapobiegania im”. Jeden z autorów, dr Zhan, oświadczył, że poprawienie praktyk lekarskich, w tym silny nacisk na lepsze mycie rąk, może przyczynić się do zmniejszenia liczby zachorowań i śmiertelności. W zamieszczonym w JAMA artykule redakcyjnym jego autor, badacz ryzyka dla zdrowia z harvardzkiego ośrodka medycznego Beth Israel Deaconess Medical Center, dr Saul Weingart, oświadczył: „Wiedząc o ich oszałamiającym zakresie, te szacunki są wyraźnie otrzeźwiające”.87