Satelity LEO jako przyczyna tego wszystkiego

Co najmniej 12 firm, takich jak OneWeb, Starlink, Swarm Technologies, GalaxySpace, Amazon, Boeing i Rocosmos rozpoczęło wyścig o umieszczenie internetowych satelitów LEO w celu dostarczania szybkiego Internetu do każdego zakątka na Ziemi. Szacuje się, że ta megakonstelacja satelitów LEO osiągnie liczbę 100 000 w ciągu następnych kilku lat. Starlink i OneWeb miały przewagę na starcie i wystrzeliły już ponad 3500 satelitów LEO (patrz ryciny 1, 3 i 4A). Po raz pierwszy w historii wypuszczono tak wiele satelitów na niską orbitę okołoziemską w celu dostarczania szybkiego Internetu i przekształcenia Ziemi w „inteligentną planetę”. Ta megakonstelacja satelitów LEO wzbudziła obawy astronomów ze względu na zakłócenia obserwacji teleskopowych i nagromadzenie szczątków kosmicznych,25 ale nigdy nie rozważano ich możliwego wpływu na ludzkie zdrowie.

 

 

Ryc. 4. Charakterystyki satelitów LEO umieszczanych na świecie na potrzeby szybkiego Internetu. (A) Przedstawienie konstelacji satelitów LEO Starlink obejmującej ponad 3000 satelitów w czasie powstawania artykułu. Satelity symbolizują zielone kropki okrążające i przecinające kulę ziemską na niskich orbitach. (B) Oddalenie satelitów na orbicie geostacjonarnej (GEO) (20 000–35 000 km), średniej orbicie okołoziemskiej (MEO) (5000–12 000 km) i LEO (poniżej 2000 km, kolor czerwony). (C) Charakterystyki mikrofal i pól zasięgu satelitów LEO. Stacje bramkowe na ziemi nadają sygnały internetowe do satelitów LEO, które przekierowują je do użytkowników. Promieniowanie elektromagnetyczne wysyłane jest też w przeciwnym kierunku, emitując stałe promieniowanie elektromagnetyczne w jonosferze. Pojedynczy satelita LEO stale produkuje 16 sterowalnych wiązek, których natężenie i rozmiary można modulować w zależności od zapotrzebowania na sygnał.

 

 

Od czasu wypuszczenia Sputnika w roku 1957 satelity uważano za bezpieczną technologię i większość konwencjonalnych satelitów, w tym globalny system pozycjonowania (global positioning system; w skrócie GPS), umieszczono na wysokiej orbicie, która sprawia, że tylko z niewielu z nich sygnał elektromagnetyczny dociera do Ziemi. Tak jest w przypadku satelitów usytuowanych na orbicie geostacjonarnej (geostationary equatorial orbit; w skrócie GEO) i średniej orbicie okołoziemskiej (medium Earth orbit; w skrócie MEO) rozmieszczonych odpowiednio na wysokości 20 000–35 000 kilometrów i 5000–12 000 kilometrów (patrz rycina 4B). Satelity umieszczone na tak dużych wysokościach byłyby niezdolne do dostarczania Internetu użytkownikom na ziemi bez opóźnień. Dlatego satelity internetowe zaprojektowano pod kontem orbit bliższych Ziemi, co oznacza również konieczność zwiększenia ich liczby, bowiem satelity LEO pokrywają swoim zasięgiem mniejszy obszar (patrz rycina 4B).

Satelity LEO Starlinka umieszczone są na wysokości 550 kilometrów (340 mil) i oczekuje się, że ich liczba wyniesie 42 000. Satelity i terminale użytkowników transmitują i otrzymują mikrofale w paśmie Ku (10–15 GHz), podczas gdy satelity komunikują się ze stacjami naziemnymi w paśmie Ka (17–30 GHz)2,4 (patrz rycina 4C). Każdy satelita LEO emituje 16 sterowalnych wiązek w szyku fazowanym, których moc i rozmiar można regulować w celu utrzymania sygnału z ponad 2000 terminali użytkowników jednocześnie. W przypadku każdego satelity jedna dodatkowa sterowalna wiązka utrzymuje sygnał z bramkową stacją naziemną, zaś druga podobna wiązka namierza następną stację naziemną w ramach procedury przekazania. Pojedynczy satelita wytwarza wiązki elektromagnetyczne mogące napromieniowywać tysiące kilometrów kwadratowych, co wytwarza ślad umożliwiający terminalom użytkowników otrzymywać sygnały na całej kuli ziemskiej.

Dla kontrastu, OneWeb zaplanowała pierwszą flotę 648 satelitów LEO z podobnymi częstotliwościami mikrofalowymi, które mają działać na wysokości 1200 kilometrów (750 mil). Firma planuje rozszerzyć swoją flotę o ponad 6000 satelitów4 i zwiększyć liczbę wiązek użytkowników do 32 na satelitę. Pozostaje niejasne, dlaczego satelity LEO OneWeb mogą bardziej szkodzić ludzkiemu zdrowiu niż satelity Starlink, ale może to być spowodowane różnicami w natężeniu promieniowania, modulacji sygnału bądź innymi cechami satelitów. Co ważne, ze względu na ich zaprogramowane orbity satelity LEO mogą przebywać więcej czasu nad określonymi obszarami globu, prawdopodobnie oddziałując na pewne kraje bardziej niż na inne, co trzeba będzie szczegółowiej zbadać.

 

Jak internetowe satelity LEO wpływają na ludzkie zdrowie?

Bezpieczeństwo tej nowej technologii satelitów LEO w kontekście ludzkiego zdrowia nigdy nie było badane, nie mówiąc o możliwym wpływie na pogodę i ekosystemy. Prawdopodobnie uznano to za niepotrzebne, bowiem satelity emitują i otrzymują niejonizujące promieniowanie elektromagnetyczne, które według regulatorów medycznych może szkodzić organizmowi tylko wtedy, gdy powoduje wzrost temperatury. To tak zwany „efekt mikrofalowy” dotyczący także telefonów komórkowych i anten bazowych. Zatem dopóki temperatura ciała u ludzi nie zacznie rosnąć (dopóki nie wystąpi gorączka), służba zdrowia będzie nadal uważała, że wszystko jest w porządku i nie spojrzy na satelity jako na możliwą przyczynę kłopotów zdrowotnych. Jest już jednak dość dowodów wskazujących, że niejonizujące promieniowanie elektromagnetyczne może wywoływać szkodliwe skutki biologiczne. Na przykład BioInitiative Report wymienia dużą liczbę badań pokazujących, że niejonizujące promieniowanie elektromagnetyczne może prowadzić do skutków biologicznych w przypadku komórek, zwierząt laboratoryjnych i ludzi, nawet przy niskich natężeniach niepowodujących zmian temperatury.26 Te nietermalne skutki obejmują oksydację, uszkodzenia DNA i mitochondriów i mogą przyczyniać się do takich stanów, jak zmęczenie, zaburzenia układu odpornościowego, przełamanie bariery krew-mózg, bezpłodność i nowotwory.26

Jest możliwe, że duży wzrost smogu elektromagnetycznego generowanego przez satelity LEO może bezpośrednio wpływać na ludzkie ciało. Na przykład promieniowanie elektromagnetyczne może działać niekorzystnie na endogenne sygnały elektromagnetyczne i wewnętrzną spójność niezbędną do podtrzymywania ludzkich funkcji fizjologicznych, jak proponują niektórzy autorzy,27 albo zakłócać tworzenie wody strefy zamkniętej (exclusion zone water)28, która bierze udział w szerokiej gamie procesów komórkowych i fizjologicznych.29,30

Ludzie używający miernika do mierzenia natężenia promieniowania elektromagnetycznego z satelitów LEO mogą zauważyć, że z nieba nad nami dochodzi stosunkowo niskie natężenie mikrofal. Można się tego spodziewać ze względu na utratę ścieżki z niskiej orbity na Ziemię. Jeśli promieniowanie elektromagnetyczne z satelitów LEO bezpośrednio wpływa na ludzki organizm, to można oczekiwać, że anteny bazowe 5G spowodują podobne efekty, gdyż generują promieniowanie elektromagnetyczne o wyższym natężeniu przy ziemi i wykorzystują podobne częstotliwości i technologie szyku fazowanego (zobacz poprzednie artykuły w Nexusie na temat 5G i satelitów internetowych).31,32 Chociaż zauważono wyższe poziomy śmiertelności przypisywane COVID-19 na obszarach, gdzie rozmieszczono naziemne anteny bazowe 5G w Wuhan,33 Stanach Zjednoczonych,35 San Marino i północnych Włoszech,34 oraz w innych krajach na świecie,36,37,38 nie wykluczono w tych przypadkach możliwych czynników współistniejących, przy czym kraje takie jak Korea Południowa zainstalowały anteny 5G na dużą skalę już na początku roku 2019, nie odnotowując żadnej fali zachorowań na COVID-19 ani nadmiernej śmiertelności aż do roku 2022.1 Podobnie w innych państwach, takich jak Indie, Brazylia i Wybrzeże Kości Słoniowej, wykazano wzrost nadmiernej śmiertelności w lutym 2020 roku (patrz rycina 2) w czasie, gdy nie zainstalowano na ziemi żadnych anten 5G. To nie wyklucza oczywiście możliwości, że naziemne 5G może powodować szkodliwe skutki dla zdrowia (z pewnością zwiększy częstość i ostrość objawów powodowanych przez elektryczność), ale ich związek z pandemią i nadmiarowymi zgonami wydaje się mniej oczywisty.

Script logo
Do góry