Sześć liczb przedstawionych na rysunkach 4 i 5, w jakiś sposób rozbudowanych w którymś momencie do dziewięciu, to nic więcej jak tylko kolumny cyfr zupełnie nie nadających się do stosowania jako „częstotliwości”, ponieważ tworzą jedynie biały szum, kiedy próbuje się grać akordy na ich podstawie.15 Ale w dumnie propagowanych „dowodach” można podobno zobaczyć ich zadziwiające, cudowne rezultaty.

Orędownicy tej historii sugerują, że kiedy muzycy tacy, jak ja, zaczną się do tego dostosowywać (choć nie ma to żadnej muzycznej wartości) i zaczną po prostu używać systemu równomiernie temperowanego A444Hz, wówczas wystarczy uderzyć wysokie C 528 Hz na ósmym progu cienkiej struny E na gitarze raz na jakiś czas (strojenie w ten sposób daje taką właśnie częstotliwość w takim układzie), aby uzyskać „solfeż”.16 Tak naprawdę wcale tak się nie dzieje, nie ma czegoś takiego. W rzeczywistości wydaje się wtedy jeszcze bardziej fałszywe dźwięki niż przy A440Hz.

 

Interwały, synchronizacja fal mózgowych i dostrajanie

Przyczyną tego są interwały. Są to odległości albo raczej stosunki między dźwiękami. Na przykład jeśli uderzam w wedyjski kamerton Om produkujący dźwięk C# o częstotliwości 136,10 Hz i przykładam go do jednego ucha, po czym uderzam w naukowy kamerton wydający z siebie C wynoszące 128 Hz i przykładam go do drugiego ucha, wówczas mój mózg odbiera pulsujący interwał o częstotliwości 8,1 Hz, ponieważ 136,10 – 128 = 8,1.

 

 

Rys. 4 (po lewej). Częstotliwości solfeżowe. Rys. 5 (po prawej). Częstotliwości jako kolumny numeryczne.

 

 

Tak właśnie tworzy się nagrania binauralne do synchronizacji fal mózgowych, jednak efekt ten występuje za każdym razem, kiedy gra się dwa lub więcej dźwięków razem w formie akordów. Cała muzyka jest w rzeczy samej dostrajaniem fal mózgowych. Rytmy perkusyjne również tworzą i dodają do miksu izochroniczne dostrajanie, ale nie będę w to wchodził w tym artykule.

Powiem jednak, że lecznicza natura interwałów jest w rzeczywistości zakorzeniona w chorałach, kantylacjach i recitalach trzech religii abrahamowych, zaś izochronika i znaczenie perkusji u Indian i afrykańskich szamanów. Jedyne starożytne magiczne lecznicze właściwości to interwały i rytmy odgrywane przez dawnych uzdrowicieli na długo, zanim przypisano im jakiekolwiek wartości numeryczne.17

Przyczyną, dla której dostrajanie fal mózgowych i czakr pod kątem barwy i światła działa, a my „rezonujemy” z pewnymi ludźmi i sytuacjami w okamgnieniu, zaś inne nas odpychają, jest prawo fizyki drgań współczulnych. Podobieństwa się przyciągają. Jeśli uderzę w kamerton i zbliżę go do innego o takiej samej częstotliwości, to ten nieuderzony zacznie drgać synchronicznie.18 Indyjski sitar jest starożytnym instrumentem, w przypadku którego gra się na siedmiu głównych strunach, natomiast 13 pozostałych wibruje razem z nimi, jednak tej podstawowej koncepcji nie uczy się otwarcie. Jak mawia Theo Pajimans, tajne informacje skrywają oni, a nie my.

 

Negatywna temperacja

Muzyka komponowana w systemie równomiernie temperowanym generuje negatywne częstotliwości synchronizujące, tworząc dysonansowe akordy, natomiast system komatu pitagorejskiego albo skala 12-kwintowa stworzona przez Marię Renold umożliwiająca komponowanie i wykonywanie muzyki w każdej tonacji są jedynymi dwiema temperacjami, które opierają się na odstępach harmonicznych. Rzeczywiście, jeśli w tych dwóch temperacjach stroiłoby się do naukowego tonu C o częstotliwości 1 Hz i jego oktaw, okazałoby się, że A wynosi 432 Hz.

Jednakże w systemie równomiernie temperowanym tak się nie dzieje i strojenie do A432Hz nie sprawia, że C ma wysokość tonu naukowego,19 chociaż obecnie wiele artykułów i filmów w sieci twierdzi, że tak właśnie jest.20 Co więcej, obniżenie tonacji wszystkich dźwięków równo o 8 Hz poniżej współczesnego standardu nie ma absolutnie charakteru magicznego, duchowego ani żadnego innego. Nie przestrajaj całej swojej muzyki do A432Hz, wykorzystując aplikację obniżającą wszystkie dźwięki o 8 Hz, gdyż duża część twojej kolekcji prawdopodobnie nie została nawet nagrana w A440Hz. Elektroniczny stroik został wynaleziony dopiero w połowie lat 1980.

Jedyne, co przestrajanie do A432Hz robi, to sprawianie, że dysonujące, fałszywie brzmiące interwały są nieco mniej zauważalne i nieprzyjemne. W praktyce właśnie to okazało się wzbudzać spokojniejsze odczucia u słuchaczy niż strojenie A440Hz w trakcie setek eksperymentów przeprowadzanych przez Marię Renold.21 Idąc w przeciwnym kierunku, strojenie do A444Hz bądź jakiegokolwiek innego wyższego tonu wywołuje jedynie wyrazistszy i nieprzyjemniejszy dysonans, utrudnia wydawanie czystych dźwięków i nadwyręża instrumenty strunowe i struny głosowe.

 

 

Rys. 6. Systemy równomiernie temperowane A432Hz i A440Hz.

 

Script logo
Do góry