• Zmieniające się obietnice
Podczas COVID-19 mówiono nam na początku, że wystarczą tylko dwie dawki. Mówiono nam także, że skuteczność różnych szczepionek wynosi 95 procent, a nawet 100 procent. Znawcy historii szczepień wiedzieli, że ten pogląd nie wytrzyma długo i tak też się stało.
Podobnie w przypadku ospy prawdziwej Jenner obiecywał początkowo absolutną ochronę na całe życie po jednej dawce i lekarze uwierzyli w to:
Wszyscy londyńscy lekarze podpisali oświadczenie, w którym orzekli, że osoby raz zaszczepione są chronione przed ospą prawdziwą na zawsze. Od tamtej pory wiemy z doświadczenia, że lekarze popełniają błędy tak samo, jak inni ludzie.
Dr Hadwen
Wkrótce potem obietnice malały i malały, od dożywotniej ochrony do tymczasowej, od absolutnej ochrony do łagodzenia przebiegu i w końcu różni lekarze zaczęli zalecać coraz częstsze harmonogramy szczepień:
Potem mówią, że jeśli ochrona jest ledwie tymczasowa, trzeba szczepić się ponownie. Chcę wiedzieć, jak często mamy się szczepić? Jenner powiedział, że wystarczy tylko raz; dr Thorpe Porter mówi, że nie wierzy w konieczność kolejnych dawek… pan William Jenner twierdzi, że trzeba zaszczepić się raz w wieku niemowlęcym, ponownie w wieku siedmiu lat i ponownie za każdym razem w przypadku wybuchu epidemii (śmiech); dr Oakes uważa, że trzeba się szczepić co dziesięć lat; a słynny niemiecki wakcynolog jest zdania, że trzeba się szczepić co cztery miesiące, aż przestanie być to możliwe (śmiech).
Dr Hadwen
„Dawka przypominająca” co cztery miesiące. Brzmi znajomo?
• Skutki uboczne szczepień
Od samego początku u niektórych dochodziło do urazów i zgonów po szczepieniach. Mimo iż drugi obiekt eksperymentalny Jennera zmarł,8 dr Woodville, dyrektor Szpitala Szczepień przeciwko Ospie w Londynie, zaszczepił w roku 1799 setki pacjentów i stwierdził:
W kilku przypadkach krowia ospa okazała się bardzo ciężką chorobą. W trzech lub czterech przypadkach na 500 pacjenci byli mocno zagrożeni, a jedno dziecko zmarło.
Dr Woodville9
W roku 1889 Komisja Królewska usłyszała wiele anegdot:
HENRY BAILEY BRUCE… Uważał, że jego trzecie dziecko zmarło na skutek szczepienia. Zgon nastąpił nagle czternaście dni po zabiegu, lecz komisja orzekła, że przyczyną zgonu były „drgawki”, na co pan Bruce odrzekł: „Tak, ale te drgawki wywołała wstrętna brudna substancja wprowadzona do organizmu dziecka”.10
THOMAS WRIGHT (prawnik)… na jego sprzeciw wobec szczepień wpłynął w dużej mierze przerażający przypadek córki konstruktora nadwozi… która zmarła na okropną kiłę poszczepienną po kilku latach cierpienia.11
Poza tym są statystyczne dowody na to, że po wprowadzeniu przymusowych szczepień w roku 1853 liczba zgonów na jeden milion w Anglii z powodu kiły, nowotworów, wyniszczenia i innych chorób wzrosła znacząco w latach 1855–1880. Jak zauważył Alfred Wallace, współodkrywca doboru naturalnego:
Prawdą jest, że nie mamy i nie możemy mieć bezpośredniego dowodu na to, że szczepienia są jedyną przyczyną tego wzrostu, ale mamy dobry powód, by wierzyć, że jest to główna przyczyna. Po pierwsze, jest to vera causa (prawdziwa przyczyna), bowiem polega na bezpośrednim szczepieniu niemowląt i dorosłych na ogromną skalę bez względu na jakiekolwiek choroby krwi mogące istnieć niepostrzeżenie w organizmach niemowląt, od których pobierany jest wirus szczepionkowy. Po drugie, nie podano żadnej innej adekwatnej przyczyny zadziwiającego ciągłego wzrostu tych szczególnych chorób, które rozwój higieny, czystości i zaawansowanej wiedzy medycznej powinien uczynić rzadszymi i mniej śmiertelnymi.12

Alfred Russell Wallace (1823–1913)
• Oszukańcze statystyki
W czasie pandemii COVID-19 widzieliśmy wiele przykładów statystycznych oszustw. Na przykład przy porównywaniu liczby osób zaszczepionych i niezaszczepionych CDC nie liczyło pacjentów jako „w pełni zaszczepionych” przed upływem dwóch tygodni po ostatniej dawce z serii; zazwyczaj osiem tygodni po pierwszej dawce. Wielu pacjentów, którzy otrzymali jedną bądź dwie dawki, zaliczano do niezaszczepionych, podnosząc wskaźniki zachorowań i zgonów w tak zwanej grupie niezaszczepionych i obniżając je w grupie zaszczepionych.
Coś podobnego działo się w czasie ospy prawdziwej. Status szczepienia pacjenta określano nie na podstawie zapisu na papierze, ale szukając znamienia po szczepieniu. Jeżeli przypadek pacjenta był łagodny i przeżył on, znamię było widoczne i pacjent potwierdzał swój status. Ale jeśli miał poważniejsze powikłania – trwającą ospę i wypryski, które często pokrywały pierwotne znamię, wówczas zmarłego pacjenta uznawano za niezaszczepionego. Było wiele przykładów, kiedy akty zgonów zaprzeczały statusom szczepień zgłaszanym przez członków rodziny.
Podobnie jeśli dziecko złapało ospę prawdziwą przed normalnym wiekiem szczepienia albo było zbyt chore, aby je zaszczepić, i zmarło, wtedy powinno być zaliczone do niezaszczepionych. Współcześnie ta druga sytuacja jest znana jako „efekt zdrowego zaszczepionego”.13
Innym sposobem manipulowania statystykami przy ospie prawdziwej było fałszywe przypisywanie do statystyk zgonów:
„Ale”, mówią nam, „dzieci nie umierają”… Mogę podać wam powód, dlaczego być może dzieci nie umierają – dlaczego zaszczepione dzieci nie umierają z powodu ospy prawdziwej tak bardzo, jak można by się spodziewać. Na przykład w roku 1886 było 275 przypadków zgonów z powodu ospy prawdziwej w całej Anglii i Walii; było tylko jedno zaszczepione dziecko w wieku poniżej 10 lat, które zmarło na ospę prawdziwą, ale było też 93 dzieci zmarłych na skutek wietrznej ospy (śmiech). A rejestrator generalny, komentując ten fakt, oświadczył, że prawie wszystkie, jeśli nie wszystkie, takie przypadki powinny były być zarejestrowane jako ospa prawdziwa, bowiem wietrzna ospa „nigdy nie zabija”; a dr Ogle, szef wydziału rejestratora generalnego, zeznał przed Komisją Królewską w charakterze świadka, że nigdy w życiu nie słyszał, aby wietrzna ospa zabiła jakieś dziecko (oklaski). Dlaczego więc nie rejestrowano ich jako ofiar ospy prawdziwej? W roku 1893… zgłoszono 127 przypadków zgonów dzieci z powodu „wietrznej ospy” i to pewnie wyjaśnia, dlaczego „dzieci nie umierają” (śmiech i oklaski).
Dr Hadwen