Skutki transfuzji krwi w przypadkach innych schorzeń
• Terapia przeciwrakowa
Na przykład immunosupresyjny stan po operacji raka okrężnicy można zablokować środkiem o nazwie Tagamet aplikowanym przed lub bardzo szybko po operacji. U pacjentów leczonych Tagametem przez rok obserwuje się znacznie wyższy współczynnik przeżywalności niż w nie otrzymującej go grupie kontrolnej.4
Chemioterapia i napromieniowywanie blokują produkcję czerwonych ciałek krwi przez szpik kostny. Będąca wynikiem tego anemia bywa często leczona przy wykorzystaniu transfuzji, które w przypadku pacjentów cierpiących na raka drogo kosztują.
Przeprowadzone w Holandii badania pacjentów cierpiących na raka okrężnicy ujawniły, że zaledwie 48 procent z nich poddanych transfuzji żyło jeszcze po upływie pięciu lat w porównaniu do 74 procent pacjentów, którym nie przetaczano krwi.5 Wyniki w przypadku raka głowy i szyi były jeszcze gorsze. W przypadku raka krtani zaledwie 14 procent osób, którym zaaplikowano transfuzję, żyło jeszcze po upływie pięciu lat i aż 65 procent tych, których nie poddano transfuzji krwi. W przypadkach raka jamy ustnej procent nawrotów tej choroby wyniósł 71 wśród pacjentów poddanych transfuzji i 31 wśród tych, którzy jej nie mieli.6
Przypadki raka płuc z Europy potwierdzają niekorzystny uboczny wpływ transfuzji. Trzydziestodniowa śmiertelność okołooperacyjna wśród pacjentów nie poddanych transfuzji wyniosła 2,4 procent i 10,9 procent wśród tych, którym zaaplikowano dwie lub mniej transfuzji, oraz 21,9 procent wśród pacjentów, którym podano więcej niż dwie jednostki krwi.7 Inne badania dotyczące pacjentów cierpiących na raka okrężnicy potwierdziły tezę mówiącą, że im więcej transfuzji, tym gorsze wyniki.8
• Wymiana stawu biodrowego
U pacjentów poddanych operacji plastyki (rekonstrukcji) stawu biodrowego, którym zaaplikowano transfuzję, wystąpiło o 32 procent większe ryzyko poważnej infekcji bakteryjnej i o 52 procent większe ryzyko wywiązania się zapalenia płuc.9 Chirurdzy i pozostali lekarze często nie wahają się ordynować transfuzji krwi, ponieważ nie zdają sobie sprawy z prawdziwego niebezpieczeństwa, jakie ona stanowi.
Niepożądane skutki nie ograniczają się do pacjentów cierpiących na raka i poddawanych operacji plastyki stawu biodrowego. Wszystkie transfuzje są niebezpieczne. Ryzyko wystąpienia poważnych infekcji towarzyszy wszystkim transfuzjom.
Chirurgia i leki kontra naturalne terapie
Mimo iż operacje pomostowania tętnicy wieńcowej są od dawna krytykowane, ich stosowanie stale rośnie i w Stanach Zjednoczonych osiągnęły skalę przemysłową. Właśnie ta operacja jest jednym z głównych użytkowników transfuzji krwi. Charakteryzuje się nie ustaloną poważną śmiertelnością, którą widać, kiedy obserwuje się pacjentów przez 100 dni w celu ustalenia rzeczywistej szkodliwości i zniszczeń układu immunologicznego spowodowanych przez transfuzje (dziewięcioprocentowa śmiertelność wśród kobiet i sześcioprocentowa wśród mężczyzn w wieku 65 lat i więcej).10
Co więcej, od 1,5 do 5,2 procent pacjentów doznaje udaru, będąc w stanie znieczulenia w trakcie operacji pomostowania arterii wieńcowej.11 Pacjenci, którzy przeszli operację wszczepienia bypassów, przyznawali, że nie są tak sprawni mentalnie, jak byli przed operacją. Problemy te wynikają przypuszczalnie z uszkodzeń komórek i małych zatorów w mózgu oraz kwasicy występującej po operacji.
Wprowadzenie krwi do krążenia mózgowego po zakończeniu operacji wszczepienia bypassów prowadzi do nagłego pojawienia się tam krwi pozbawionej tlenu i zawierającej wolne rodniki, co może uszkadzać zawierające tłuszcz komórki mózgu. Przed tego rodzaju uszkodzeniami mózg ochronić może Propolis (kit pszczeli) z racji jego silnych własności przeciwutleniających,12 który jest jednak rzadko wykorzystywany w Stanach Zjednoczonych, gdzie szpitale stosują z zasady leki farmaceutyczne.
Przeprowadzone na dużej populacji badania ujawniły, że plastyka naczynia (angioplastyka balonikowa – wymuszone otwarcie zwężonych arterii serca przy pomocy balonika) wykonana w okresie od 3 do 28 dni po zawale serca nie zapobiega zgonowi, nowemu atakowi serca i niewydolności serca. Ponadto w okresie czterech lat śledzenia stanu zdrowia pacjentów po tym zabiegu wystąpiło więcej ataków serca w grupie leczonej metodą angioplastyki niż w grupie leczonej metodami tradycyjnymi, bez stosowania angioplastyki.13
W roku 1977 przeprowadzono pierwsze szeroko zakrojone studium chirurgii serca z powodu arteriosklerozy. Ta ocena 596 pacjentów leczonych z zastosowaniem operacji wprowadzenia bypassów lub farmakologicznie ujawniła, że operacja chirurgiczna wcale nie dała lepszych rezultatów od terapii farmakologicznej. Dr Eugene Braunwald, szef kardiologii w Harvardzkiej Szkole Medycznej i najbardziej szanowany kardiolog w Stanach Zjednoczonych, stwierdził 35 lat temu: „...wokół tej operacji wyrasta cały przemysł. Ona sama się napędza i w miarę upływu czasu jej wyhamowanie będzie coraz trudniejsze i kosztowniejsze”.14 W roku 1984 kolejne duże studium, które objęło 780 pacjentów, ponownie udowodniło, że zabieg chirurgiczny wcale nie jest lepszy od leczenia farmakologicznego.
Naturalne metody leczenia są znacznie efektywniejsze od leczenia farmakologicznego, które nie jest w stanie odwrócić skutków arteriosklerozy. Znajomość skuteczności naturalnych terapii jest systematycznie ograniczana przez potężny przemysł farmaceutyczny, który kontroluje to, co jest publikowane w konwencjonalnych pismach medycznych oraz w mediach, które świadomie ignorują przełomowe odkrycia, które mogłyby zmniejszyć zyski firm farmaceutycznych.
Dwukrotny laureat Nagrody Nobla dr Linus Pauling zaproponował efektywny terapeutyczny program przy zastosowaniu lizyny (aminokwas z grupy niezbędnych) i witaminy C, który odwraca arteriosklerozę w ciągu sześciu do ośmiu tygodni,15 jednak ta terapia jest w zasadzie nieznana obywatelom Stanów Zjednoczonych.
Naprawy arterii wieńcowych przy pomocy angioplastyki, wstawienia stentu (niewielka metalowa „sprężynka-rurka” umieszczana wewnątrz naczynia krwionośnego w celu przywrócenia jego drożności) lub wszczepienia bypassów to rutynowe metody stosowane w Stanach Zjednoczonych. To, że te metody chirurgiczne nie dają na dłuższą metę dobrych rezultatów, wynika z tego, że jest to leczenie objawów stwardnienia tętnic (bóle w klatce piersiowej, zawał serca) a nie likwidowanie jego przyczyn.