Poinformowano mnie, że te specjalnie wyposażone, ściśle tajne studia filmowe wraz ze wszystkimi scenografiami, planami studyjnymi, a także całym sprzętem filmowym i fotograficznym zostały szybko zdemontowane po zakończeniu zdjęć i filmowania, aby nie pozostał po nich żaden ślad. Nawet informacja, że prezydent Johnson odwiedził kiedyś Bazę Sił Powietrznych Cannon, czym swego czasu chwalono się na jej stronie internetowej, została szybko usunięta po rozpoczęciu śledztwa w tej sprawie.

Kiedy rok później szef ochrony Bazy Sił Powietrznych Cannon, Akers, zobaczył w telewizji rzekome „lądowanie na Księżycu transmitowane na żywo”, powiedział, że płakał cicho ze smutku, ale nadal usprawiedliwiał to godne ubolewania oszustwo przed samym sobą, podobnie jak reszta jego kolegów, jako „niezbędny blef wojskowy”, aby pokazać, że jesteśmy lepsi od bardziej zaawansowanej wówczas w dziedzinie technologii kosmicznej Rosji. Fałszywe misje Apollo były również wykorzystywane jako bardzo potrzebny „bodziec motywacyjny” dla zniechęconych Amerykanów, którzy byli niezadowoleni z utraty dziesiątek tysięcy swoich mężów, braci i synów w niepotrzebnej wojnie w Wietnamie.

Samo rozpoczęcie tej wojny było poprzedzone kolejnym oszustwem CIA. Wydarzeniem typu „Pearl Harbor”, które posłużyło za pretekst do wszczęcia wojny, był rzekomy atak Wietnamu Północnego na amerykańskich żołnierzy w Zatoce Tonkińskiej. Sekretarz obrony Robert McNamara wyznał przed śmiercią, że to wydarzenie nigdy nie miało miejsca (podobnie jak zainscenizowane lądowanie na Księżycu) i zostało w całości sfabrykowane przez CIA jako pretekst do rozpoczęcia wojny w Wietnamie w celu uzyskania poparcia opinii publicznej na „pomszczenie” sfingowanej śmierci Amerykanów.

 

Nieszczęśliwi wtajemniczeni: oszustwo związane z lądowaniem na Księżycu

Gdy niedługo po ukończeniu filmu Astronauts Gone Wild (Astronauci wściekają się) w roku 2004, w 35. rocznicę pierwszego oszustwa Apollo, ten demaskatorski dokument pojawił się w różnych programach informacyjnych, jedna z krajowych sieci informacyjnych pokazała specjalne wystąpienie członków załogi Apollo 11 stojących przed Białym Domem. Kiedy oglądałem to na żywo w moim domu, jedząc śniadanie, byłem zaskoczony, że Buzz Aldrin po raz pierwszy mówił najmniej z całej trójki. Kiedy prezenter wiadomości, który rozmawiał z nimi przez satelitę, powiedział, że cieszy się, że rozmawia z Aldrinem z daleka, dzięki czemu nie będzie mógł być przezeń uderzony, zawstydzony Aldrin skwitował to spoglądając w dół na ziemię.

Jeden z moich przyjaciół z wywiadu wojskowego ostrzegł mnie zaledwie kilka dni wcześniej, że mój pierwszy film A Funny Thing Happened on the Way to the Moon nie „wstrząsnął łodzią” w Pentagonie tak bardzo, jak Astronauts Gone Wild, po którym członkowie „tajnego stowarzyszenia” w rządzie federalnym mieli nietęgie miny.

 

 

Bart Sibrel (Sibrel.com)

 

 

Wkrótce potem, kiedy podzieliłem się z moimi tajnymi przyjaciółmi z rządu moimi obawami, zapewnili mnie, że mają wszystko pod kontrolą, więc z ufnością kontynuowałem moje tajne kontakty z nimi. Zapytałem ich, dlaczego CIA, która oczywiście monitorowała moje rozmowy telefoniczne w tej sprawie, nigdy potajemnie nie ostrzegła żadnego z astronautów misji Apollo o moich prawdziwych zamiarach ujawnienia ich rozmów ze mną.

Ci zaprzyjaźnieni ludzie z wywiadu wojskowego poinformowali mnie, że ponieważ moje tajne relacje z nimi rozpoczęły się po wtajemniczeniu mnie, nasze działania odwetowe odniosły ogromny skutek i spowodowały, że opozycja wycofała się. Ponadto podzielili się ze mną informacją, że większość personelu federalnych agencji rządowych, w tym CIA, to patrioci, którzy czują, że służą dobru swojego kraju, i że to nowe pokolenie w większości honorowych pracowników CIA, z których niewielu wie o oszustwie misji Apollo, uważa to za wyjątkowo obrzydliwe. Z tego powodu sprawili, że astronauci muszą radzić sobie sami.

Co więcej, gdyby teraz wszczęto przeciwko mnie jakikolwiek proces z powodu moich filmów, skutkiem byłoby jeszcze więcej podejrzeń ze strony opinii publicznej o oszustwo, a także nowszych pracowników tej agencji szpiegowskiej, których przełożeni chcą utrzymać tę sprawę pod dywanem.

 

Wnioski

Gdyby nie lęk przed ogromnym wstydem na arenie międzynarodowej, a także gwałtownym spadkiem wartości dolara amerykańskiego oraz kursów giełdowych, co prawdopodobnie nastąpiłoby po publicznym ujawnieniu oszustwa związanego z lądowaniem na Księżycu, to niewykluczone że już dawno przyznano by się do tego oszustwa. Jeśli CIA i rząd federalny Stanów Zjednoczonych byli gotowi poświęcić życie 58 200 swoich obywateli w wojnie w Wietnamie, do której nie doszłoby bez ich celowego oszustwa mającego ją uzasadnić, to jestem pewien, że byli również gotowi sfałszować telewizyjny przekaz z Księżyca.

Jest ogrom dowodów na to, że lądowania na Księżycu były fałszerstwem – w rzeczywistości jest więcej dowodów na to, że te misje zostały sfałszowane, niż na to, że były prawdziwe. Gdyby nie emocjonalne przywiązanie ludzi do tego wydarzenia, ujrzeliby smutną prawdę o tym aroganckim oszustwie ich rządu.

To było na swój sposób pozytywne kłamstwo. Kłamstwo, w które ludzie chcieli wierzyć. Ujawnienie godnej ubolewania prawdy byłoby jak odebranie im pysznego kawałka ciasta i danie im zamiast tego talerza obornika. Kto by tego chciał? Poznałem nawet profesora lotnictwa i kosmonautyki, który powiedział mi wprost, że nawet gdyby sam Neil Armstrong przyznał się do tego oszustwa w ogólnokrajowej telewizji, to i tak nigdy nie porzuciłby wiary w „chwalebne” lądowanie na Księżycu. Jedyne, co naprawdę pozostało do dzisiaj, po 54 latach, na poparcie wciąż powtarzanych twierdzeń o lądowaniu na Księżycu, to skorumpowany rząd z długą historią okłamywania i mordowania własnych obywateli, niektóre skały księżycowe, które okazały się fałszywe, lasery, których promienie mogą odbijać się od powierzchni Księżyca bez użycia jakiegokolwiek sprzętu wykonanego przez człowieka, oraz nieudolne zdjęcia, których przecinające się cienie niezbicie dowodzą, że zostały wykonane przy użyciu światła elektrycznego na Ziemi.

 

O autorze:

Bart Sibrel jest filmowcem, pisarzem i dziennikarzem śledczym, który od ponad czterdziestu lat produkuje programy telewizyjne, filmy dokumentalne, teledyski, reklamy telewizyjne i sztuki teatralne. Był właścicielem pięciu firm zajmujących się produkcją wideo i pracował jako reporter wiadomości telewizyjnych. Produkował filmy pokazywane w ABC, NBC, CBS, CNN, TLC, USA i BET. Wystąpił również jako doświadczony aktor na scenie i ekranie ponad pięćset razy. Artykuły omawiające jego filmy były publikowane w takich gazetach i czasopismach, jak Time, The New York Times, The Washington Post i USA Today. Otrzymał nagrody Amerykańskiego Stowarzyszenia Filmowego za najlepsze zdjęcia, montaż i reżyserię. Występował jako gość komentujący oszustwa związane z lądowaniem na Księżycu oraz swoje własne filmy A Funny Thing Happened on the Way to the Moon (Zabawna rzecz wydarzyła się w drodze na Księżyc) i Astronauts Gone Wild (Astronauci wściekają się) w stacjach NBC, FOX, CNN, HBO oraz w programach Geraldo, The Daily Show, The Abrams Report i Coast to Coast. Prowadzi stronę internetową zamieszczoną pod adresem Sibrel.com. Skontaktować się z nim można pisząc na adres poczty elektronicznej BartSibrel@yahoo.com.

 

Przełożył Michał Fiejtek

 

Przypisy:

1. Gene Kranz cytowany w filmie dokumentalnym Arona Ranena Did We Go? (Polecieliśmy?).

2. James A. Van Allen, „Radiation Belts around the Earth” („Pasy radiacyjne wokół Ziemi”), Scientific American, tom 200, nr 3 (marzec 1959), ss. 39–47, www.jstor.org.

3. „NASA destroys evidence of fraud-MM12” („NASA niszczy dowody oszustwa-MM12”); Sibrel.com, youtu.be.

4. Wernher von Braun, Willy Ley, dr Fred Whipple, Conquest of the Moon (Podbój Księżyca), Viking Press, Nowy Jork, 1953.

 

Script logo
Do góry