Śmiertelne promieniowanie
Kelly Smith, dwudziestokilkuletni inżynier, został wybrany na oficjalnego rzecznika misji radiacyjnej Oriona w komunikacie prasowym NASA zaprezentowanym na stronie internetowej Sibrel.com w linku nr 10 (tinyurl.com) do zbioru dokumentów zatytułowanego Moon Man. Zauważ, że po 2 minutach i 45 sekundach filmu Smith potwierdza, że pasy radiacyjne składają się z „niebezpiecznego promieniowania”, czyli śmiertelnego promieniowania. W 3 minucie i 35 sekundzie Smith wyraźnie stwierdza: „Musimy rozwiązać te [radiacyjne] wyzwania, zanim wyślemy ludzi przez ten region kosmosu”. To rodzi pytanie: jeśli nie rozwiązano jeszcze problemu niebezpiecznych pasów radiacyjnych, to jak to się stało, że załogi misji Apollo z powodzeniem przelatywały przez ten „niebezpieczny” obszar promieniowania, skoro współczesny pracownik NASA właśnie przyznał, że niezbędny sprzęt do przeżycia tej radiacji nie został jeszcze wynaleziony? Czyżby Kelly Smith przypadkowo lub celowo dał wyraźną wskazówkę potwierdzającą oszustwo związane z lądowaniem na Księżycu?
Kiedy zapytałem biuro prasowe NASA, czy mógłbym przeprowadzić wywiad z Kellym Smithem na temat tego promieniowania, odmówili mi zgody na rozmowę z nim. Kiedy wysłałem do NASA listę w większości nieszkodliwych pytań dotyczących misji Oriona, agencja szybko odpowiedziała na wszystkie z nich. Kiedy przesłałem trudniejsze zapytanie dotyczące trzech stwierdzeń Kelly’ego Smitha na temat „niebezpiecznego” promieniowania pasów Van Allena, napomykając, że problem promieniowania „musi zostać rozwiązany, zanim NASA będzie mogła wysłać astronautów przez ten region kosmosu”, NASA zignorowała te pytania, tak jakbym nigdy ich nie zadał. Kiedy poprosiłem NASA o odczyty promieniowania z dwóch pokładowych liczników Geigera statku kosmicznego Orion, odpowiedzieli, że wyniki tych pomiarów są „tajemnicą rządową”. Kiedy zapytałem ich, dlaczego takie zwykłe informacje na temat zjawisk natury są tajemnicą, NASA odmówiła odpowiedzi na to pytanie i zakończyła dalszą komunikację ze mną.
Kiedy NASA wysłała finansowane przez obywateli sondy i statki kosmiczne do pomiaru temperatury Słońca i ilości wodoru w atmosferze Jowisza, informacje te były łatwo dostępne zarówno dla naukowców, jak i opinii publicznej. W końcu dlaczego pomiar zjawisk natury miałby być „tajemnicą rządową”? Podobnie powinno być z ilością promieniowania w pasach radiacyjnych Van Allena otaczających Ziemię, które także są elementem natury. Nie powinno być żadnego powodu, dla którego takie pomiary miałyby być „tajemnicą rządową”, chyba że ujawnienie wyników tych pomiarów dowiodłoby niemożności realizacji misji Apollo.
James Van Allen, odkrywca tych pasów radiacyjnych, pierwotnie powiedział, że były one „sto razy bardziej radioaktywne niż dawka śmiertelna” i „tysiąc razy bardziej śmiertelne, niż oczekiwano”. Jednak pod naciskiem NASA wycofał się ze swoich pierwotnych ustaleń, aby sprawić wrażenie, że misje Apollo były technicznie możliwe. Poniższy cytat przedstawia oryginalne ustalenia Van Allena opublikowane w szanowanym krajowym czasopiśmie Scientific American w roku 1959, gdzie wyraźnie mówi on, że otaczające Ziemię pasy radiacyjne są „przeszkodą dla praktycznych podróży kosmicznych na Księżyc i dalej”, czemu wtórował Kelly Smith mówiąc o misji Oriona. Sam Van Allen powiedział to zaraz po tym, jak NASA wysłała sondy z licznikami Geigera do pasów radiacyjnych (co powtórzono w roku 2014):
Nasze pomiary pokazują, że maksymalny poziom promieniowania w roku 1958 odpowiadał 10 do 100 rentgenów na godzinę w zależności od wciąż nieokreślonej proporcji protonów do elektronów. Ponieważ człowiek wystawiony przez dwa dni na działanie nawet dziesięciu rentgenów miałby niewielkie szanse na przeżycie, pasy radiacyjne w oczywisty sposób stanowią przeszkodę dla lotów kosmicznych.2
Fałszywe skały i brakujące plany
Kolejnym elementem, który jest wykorzystywany jako rzekomy dowód na sfingowanie misji księżycowych, są skały księżycowe, które rzekomo przywieziono z tych podróży. W sierpniu 2009 roku doniesiono, aczkolwiek jako dziwactwo informacyjne (i z pewnością tak było), że rzekoma „skała księżycowa” osobiście podarowana premierowi Holandii przez Neila Armstronga w roku 1969 (który rzekomo sam ręcznie wybrał ją z powierzchni Księżyca w tym celu) została wyjęta 40 lat później z (przypuszczalnie na stałe) hermetycznie zamkniętego pojemnika przez ciekawskiego kustosza muzeum po tym, jak z wielkim zainteresowaniem obejrzał film A Funny Thing Happened on the Way to the Moon (Zabawna rzecz wydarzyła się w drodze na Księżyc). Po przeprowadzeniu badań mikroskopowych okazało się, że ta skała jest fałszerstwem! Był to zwodniczo wyglądający kawałek skamieniałego drewna. Po raz kolejny żaden dziennikarz, z wyjątkiem mnie, nie zadał pytania: „Jeśli skały księżycowe są fałszywe… co to mówi o misjach księżycowych?”.
Jeszcze większym dowodem na oszustwo związane z lądowaniami na Księżycu jest to, że według samej NASA wszystkie plany hipotetycznie cudownego, zaawansowanego technologicznie sprzętu, który rzekomo dostarczył człowieka na Księżyc już podczas pierwszej próby w roku 1969, zostały celowo zniszczone po rzekomych misjach, podobnie jak wszystkie specyfikacje techniczne statku kosmicznego wraz ze wszystkimi danymi lotu podającymi rzeczywistą lokalizację statku kosmicznego podczas misji. Można by pomyśleć, że takie jedyne w swoim rodzaju, niezwykle cenne i drogie konstrukcje wraz ze wszystkimi niezastąpionymi danymi będą przechowywane przez całą wieczność, zarówno jako zapis osiągnięć, jak i na wypadek, gdyby tak kosztowne do zdobycia informacje i sprzęt były ponownie potrzebne do powrotu na Księżyc. Postąpiono z nimi jednak dokładnie odwrotnie.3
Wyobraźmy sobie Billa Gatesa wydającego 200 miliardów dolarów na zbudowanie pierwszego komputera, a następnie, po pomyślnym ukończeniu budowy, wrzucającego komputer i jego plany do pieca. Czy ktokolwiek zrobiłby coś tak szalonego? Oczywiście, że nie. A jednak dokładnie tak postąpiła NASA ze swoją „niesamowitą technologią podróży na Księżyc”, która zadziałała bezbłędnie już przy pierwszej próbie. Samo to jest dowodem na to, że misje Apollo były oszustwem, ponieważ gdyby naprawdę się udały, nigdy nie zniszczono by inwestycji o wartości 200 miliardów dolarów… ale gdyby popełniono fałszerstwo, właśnie to by zrobiono. Specyfikacje, dokumentacja techniczna i dane lotu cudownej technologii lądowania na Księżycu z lat 1960. (które NASA celowo zniszczyła) nie były jedynymi ważnymi materiałami związanymi z Apollo, które „tajemniczo zniknęły”. Do tej listy można również dodać oryginalne nagrania wideo.

Start rakiety Saturn V z kapsułą Apollo 11 w roku 1969.
Opinia Wernhera von Brauna
Warto również zwrócić uwagę na oświadczenie Wernhera von Brauna i jego dwóch kolegów dotyczące oryginalnych obliczeń matematycznych, które zdaniem tych wysoce inteligentnych projektantów rakiet wskazywały jedyny sposób na dotarcie astronautów na Księżyc. Te zalecenia nie zostały nawet częściowo uwzględnione przez NASA podczas misji Apollo:
Powszechnie uważa się, że ludzie będą latać bezpośrednio z Ziemi na Księżyc, ale aby to zrobić, potrzebowalibyśmy pojazdu o tak gigantycznych rozmiarach, że okazałoby się to ekonomiczną niemożliwością. Przeprowadzono staranne obliczenia dotyczące typu pojazdu, jakiego potrzebowalibyśmy do lotu bez międzylądowania z Ziemi na Księżyc i z powrotem. Liczby mówią same za siebie: potrzebne byłyby trzy rakiety; każda z nich byłaby wyższa niż Empire State Building i ważyłaby około dziesięć razy więcej niż Queen Mary, czyli 800 000 ton każda.4 [Podkreślenie dodane]
Wernher von Braun, Willy Ley, dr Fred Whipple

Wernher von Braun (rok 1960).
W porównaniu do powyższych wymagań rakietą, która według rządu Stanów Zjednoczonych wyniosła astronautów na Księżyc w roku 1969, był Saturn V. Ważyła ona zaledwie 2500 ton w porównaniu do wymaganych 800 000 ton, co stanowi różnicę wynoszącą 32 000 procent. Zamiast osiągnąć wymaganą wysokość 1250 stóp (380 m), jak w przypadku Empire State Buildingu, miała tylko 363 stopy (110 m) wysokości… i była to tylko jedna rakieta zamiast wymaganych trzech. Co więcej, von Braun powiedział, że przed załogową misją na Księżyc najpierw należy zbudować stację kosmiczną orbitującą wokół Ziemi, z której będzie można wysłać trzy rakiety zaopatrzone w paliwo niezbędne do długiej podróży na Księżyc i z powrotem. Elon Musk niedawno powiedział, że to samo jest konieczne, aby „powrócić” na Księżyc – najpierw dziewięć podróży z dostawą paliwa.