Grypa i jej związek z gruźlicą

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 82 (2/2012)
Tytuł oryginalny: „Influenza and the Tuberculosis Connection”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 19, nr 1

Dr Lawrence Broxmeyer

część 2

część 1

W czasie nasilania się pandemii grypy wszech czasów, gdy trup słał się gęsto, przemówili również inni lekarze. Jednym z nich był brytyjski lekarz Marcus Paterson, który ponownie przyjrzał się jej w roku 1920.33 „W czasie gdy byłem lekarzem rezydentem w Brompton, przywykłem do zaliczania objawu w postaci podwyższonej temperatury w zwykłym przypadku «chronicznej» gruźlicy płuc, jako grypy, nawet wtedy gdy nie było epidemii”.

Odnosząc się do dobrze znanego złego samopoczucia i wstępnych objawów reaktywowanej gruźlicy, Paterson zapytuje: „Czy te objawy różnią się w jakiś sposób od zwykłego obrazu grypy? Nie, nie różnią się, dlatego że nie oznaczają konkretnej choroby, ale toksemię [zatrucie z obecnością toksyn we krwi] w następstwie działania bakterii”.

Odniesienie Patersona do konfuzji w różnicowaniu między grypą i gruźlicą, zostało tak oto spuentowane: „Z pewnością nie ma bardziej dobitnego świadectwa klinicznych trudności w różnicowaniu między tymi dwiema chorobami, kiedy jedna grupa klinicystów przyporządkowuje przyrost temperatury w udowodnionym przypadku gruźlicy grypie, a inna określa zahamowany przypadek gruźlicy z gorączką jako przypadek aktywnej gruźlicy”.

Opisując w roku 1920, po największej katastrofie zdrowotnej, do jakiej kiedykolwiek doszło, swoje spostrzeżenia Paterson wyraził to, czego każdy praktykujący lekarz wciąż się uczy: „Przed wojną zwyczajowo zaliczano nagłe wystąpienie ostrych objawów do grypy i łatwo zrozumieć dlaczego. Kiedy ktoś zostaje zaliczony do chorych, jego bliscy z miejsca żądają podania nazwy schorzenia. Jego nazwa musi być podana i «grypa» jest zupełnie wystarczająca w takim momencie”.

Tym, co Paterson pominął, była potencjalna histeria rodziny i najbliższego otoczenia, do której by doszło, gdyby jako rozpoznanie tej choroby podano gruźlicę. Co więcej, oświadczył, że nie zna żadnego lekarza, który potrafiłby odróżnić klinicznie gruźlicę od grypy. Stwierdził, że „nawet nie chce myśleć” o liczbie przypadków, w których „zarazek gruźlicy został uznany za grypę bez przeprowadzenia dalszych badań”. Dla Patersona stanowiło to niezliczoną liczbę okazji do uleczenia rzeczywistej przyczyny, zamaskowanej pod określeniem „grypa”. Jego wniosek: „Nie potrzeba tu żadnych badań. Znanym faktem jest to, że to, co jest obecnie określane jako grypa, często jest gruźlicą. Jednak ta wiedza nie jest w praktyce stosowana. To jest informacja o niedocenionej wartości, która jest ignorowana. To nie jest nowe odkrycie, lecz jego znaczenie odbije się echem na całym świecie”. W rzeczywistości „grypa” była dla Patersona, bardzo podobnie jak w przypadku Unruha, pierwszą oznaką gruźlicy.

Wiele lat później, już po okrzyknięciu wirusa jako przyczyny grypy, Arnold Rich, wpływowy szef patologii ze szpitala Johnsa Hopkinsa, podsumował to wszystko, stwierdzając:34 „Jeśli chodzi o wpływ grypy na gruźlicę, należy podkreślić, że w wielu przypadkach, w których sądzono, że gruźlica płuc następowała po ataku grypy, jest wysoce prawdopodobne, że rzekomy atak grypy był w rzeczywistości manifestacją istniejącej infekcji gruźlicą, ponieważ tuberkuloproteina35 zaabsorbowana z poszerzającej się rany lub wstrzyknięta do organizmu może spowodować takie same symptomy (gorączkę, złe samopoczucie, ból głowy, bóle stawów, anoreksję, wyczerpanie), jakie występują w grypie”. I dalej konkluduje: „Autor widział ataki bardzo przypominające grypę, które wystąpiły u zdrowych, tuberkulinododatnich pracowników laboratorium w wyniku przypadkowego wciągnięcia przez nich do płuc oparów gotującej się tuberkuliny”.

 

Instytut Badań Medycznych Rockefellera w Nowym Jorku, rok 1931

Amerykański wirusolog zatrudniony w Departamencie Patologii Zwierząt Instytutu Rockefellera, Richard E. Shope, miał bezpośredni kontakt z brytyjskimi badaczami Smithem, Andrewesem i Laidlawem z Mill Hill w Anglii i wysłał im swoje próbki wirusa grypy oraz pałeczki Pfeiffera. Niestety, ta brytyjska grupa nie okazała się zbyt pomocna.

Wirusolodzy, tacy jak Shope i Laidlaw, dostrzegli ogromną szansę dla wirusologii, jaką stworzyła pandemia z lat 1918–1919. Shope oddał pierwszą salwę, odwołując się do świńskiej „grypy” i podpierając ją przebrzmiałą koncepcją mówiącą, że ta łagodna choroba i przypominające grypę objawy wystąpiły u świń w rezultacie działania czegoś, co było według niego „przesączalnym wirusem”.36 Shope oparł się na fakcie, że od roku 1918 świnie zapadały co roku na tę samą „grypę”. Mieszkając w Iowie wyrósł z tą wiedzą. Kiedy jednak rozpoczął swoje dochodzenie na poważnie, wpadł w konsternację, albowiem to nie wirus, ale bakterie stale pojawiały się w wydzielinach świńskich śluzówek i bardziej przypominały pałeczkę Pfeiffera, czyli Haemophilus influenzae (pałeczka hemofilna grypy), niż cokolwiek innego. Problem jednak w tym, że nie udawało mu się zakazić tą bakterią większości obiektów swoich badań. Wziął więc wydzielinę śluzówki chorych świń i przesączył ją przez filtr, co, jak miał nadzieję, da mu tylko wirusy. Jednak ku jego zaskoczeniu nawet filtrat z wydzieliny dawał łagodne objawy. To oznaczało, że za zabójczymi szczepami grypy nie krył się „wirus” i że tym, co znajdowało się w najzłośliwszej „grypie”, nie była także ta bakteria. Zatem co to mogło być? Shope podejrzewał, że to mogły być te dwa elementy działające razem. W roku 1931 wprowadził do organizmów zwierząt, zarówno „wirusa”, jak i pałeczkę Pfeiffera, które wywoływały później zabójczą „grypę”37 z komplikacjami w postaci zapalenia płuc, które zabiło w latach 1918–1919 od 50 do 100 milionów ludzi.

Jeszcze w roku 1944 Shope utrzymywał, że ta pandemia grypy była rezultatem wspólnego działania „wirusa” i pałeczki Pfeiffera.38 Jednak wbrew temu, co podaje dzisiejsza rewizjonistyczna historia, ten pomysł nie był w rzeczywistości jego. Kiedy Shope był nastolatkiem, ogłoszono, że przyczyną świńskiej cholery (świńskiej grypy) było wspólne działanie bakterii i wirusa, co w roku 1917 pobudziło francusko-kanadyjskiego mikrobiologa Félixa d’Hérelle do opublikowania doniesienia o odkryciu bakteriofagów – wirusów, które żyją w bakteriach i mogą je niszczyć lub zmieniać ich kształt. Następnie w roku 1921 d’Hérelle wydał klasyczną już dziś książkę na temat tych bakteryjnych wirusów.39

Jakiś czas po związaniu się w roku 1928 z Instytutem Rockefellera Richard Shope zmienił swoje zainteresowanie z gruźlicy na wirusologię. Początkowo szukał bakteryjnej przyczyny „świńskiej grypy”, takiej jak pałeczka Pfeiffera, zgodnie ówczesnymi poglądami medycznej ortodoksji. Wiedział o filtrowalnych formach świńskiej grypy (pałeczka Pfeiffera), które zdawały się mieć również „wirusowy” charakter. Aby móc zaakceptować wniosek Shope’a, należało dokonać wyjątku – nie było jednej przyczyny pandemii z lat 1918–1919, ale dwie: wirus i bakteria.

Script logo
Do góry