Bractwo muzułmańskie, naziści i Al-Qaida
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 45 (1/2006)
Tytuł oryginalny: „The Muslim Brotherhood, the Nazis And Al-Qa'ida”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 12, nr 6
John Loftus
Copyright © 2005/2006
Wygląda to trochę dziwnie, kiedy irlandzki katolik mówi o Yom Ha’Shoah. Posiadam niezwykłe wykształcenie w zakresie holokaustu. Kiedy pracowałem w biurze prokuratora generalnego, oddelegowano mnie do wykonania tajnych badań z zakresu holokaustu, w ramach których udałem się do podziemnych pomieszczeń w małym miasteczku Suitland położonym w stanie Maryland niedaleko Waszyngtonu, gdzie rząd Stanów Zjednoczonych grzebie swoje tajemnice – w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Jest tam 20 podziemnych skarbców – każdy o powierzchni 4000 m2. Czy ktoś z państwa oglądał film Poszukiwacze Zaginionej Arki? W ostatniej scenie tego filmu jest przedstawiony skarbiec, który może dać państwu pewne wyobrażenie, jak wyglądają skarbce, o których mówię. I właśnie tam odkryłem coś potwornego.
Dowiedziałem się, że wielu nazistów, do oskarżania których zatrudniono mnie, znajdowało się na listach płac CIA, przy czym CIA nie wiedziała, że to naziści, ponieważ wywiad brytyjski nakłamał na ich temat. Z kolei wywiad brytyjski nie wiedział, że ich własny kłamca, Kim Philby, to sowiecki podwójny agent – ot, taki malutki skandal zimnej wojny. Jednak nasz Departament Stanu zamiótł to pod dywan i pozwolił wszystkim nazistom pozostać w Ameryce, dopóki nie okazałem się na tyle głupi, żeby wystąpić z tym publicznie.
Co należy zrobić, jeśli chce się wystąpić publicznie z czymś takim? Otóż, dzwoni się do programu 60 Minutes (60 minut). Było fantastycznie. Mike Wallace dał mi trzydzieści minut w swoim programie. Był to przez długi czas najobszerniejszy segment pokazany w 60 Minutes. Kiedy ten epizod o nazistach w Ameryce wyemitowano w roku 1982, nie wywołał zbyt wielkiego zainteresowania. Kongres zażądał przesłuchań, Mike Wallace dostał nagrodę Emmy, a mnie i mojej rodzinie zagrożono śmiercią. To była wielka sprawa.
Potem stało się coś dziwnego. Przez ostatnie 25 lat wszyscy emerytowani szpiedzy w Ameryce, Kanadzie i Anglii chcieli, abym był ich adwokatem – oczywiście za frajer. Miałem więc 500 klientów, z których każdy zapłacił mi dolara. Stąd jestem najgorzej zarabiającym adwokatem w Ameryce i jednocześnie mam najliczniejszą klientelę.
Pozwólcie, że posłużę się przykładem. W tym roku jeden z moich znajomych z CIA, Bob Baer, napisał bardzo dobrą książkę o Arabii Saudyjskiej i terroryzmie. Książka nosi tytuł Sleeping with the Devil (Sypianie z diabłem). Kiedy przeczytałem jej jedną trzecią, zatrzymałem się. Bob pisał w niej o swojej pracy w CIA, narzekając na kiepskie dane, jakimi dysponowali. Powiada na przykład, że w teczkach dotyczących Bractwa Muzułmańskiego nie było prawie nic, jedynie kilka wycinków z gazet.
Zadzwoniłem wówczas do niego i powiedziałem:
— Bob, nie masz racji. CIA ma ogromne zbiory dokumentów na temat Bractwa Muzułmańskiego, całe tomy. Wiem, co mówię, bo czytałem je ćwierć wieku temu.
A on na to:
— O co ci chodzi?
A oto jak można znaleźć wszystkie brakujące sekrety o Bractwie Muzułmańskim. Każdy z tu obecnych też może to zrobić.
— Bob, podejdź do komputera i wpisz w linijce poszukiwań dwa słowa — odrzekłem. — Najpierw wpisz: „Banna”, B-a-n-n-a.
— I co dalej?
— A teraz napisz słowo „Nazi”.
Bob wpisał te dwa słowa i pojawiło się od 30 do 40 artykułów z całego świata. Kiedy je przeczytał, zadzwonił, pytając:
— Mój Boże, coś ty zrobił?
To, czym się obecnie zajmuję, to uczenie nowego pokolenia pracowników CIA, że Bractwo Muzułmańskie to wynajęta przez zachodnie wywiady faszystowska organizacja, która rozwinęła się po pewnym czasie do postaci, którą znamy obecnie pod nazwą Al-Qaida.
KRÓTKA HISTORIA BRACTWA MUZUŁMAŃSKIEGO
Jak to wszystko się zaczęło? W latach dwudziestych XX wieku był sobie młody Egipcjanin imieniem [Hassan] Al-Banna. To właśnie on założył nacjonalistyczną grupę o nazwie Bractwo Muzułmańskie. Al-Banna był wielbicielem Adolfa Hitlera i często doń pisywał. Jego uwielbienie dla nowej partii nazistowskiej było tak wielkie, że w latach trzydziestych stał się razem z Bractwem Muzułmańskim tajnym ramieniem nazistowskiego wywiadu.
Arabscy naziści mieli dużo wspólnego z doktrynami nowych nazistów: nienawidzili żydów, nienawidzili demokracji, nienawidzili zachodniej kultury. Potajemne wspieranie i rozwijanie Bractwa Muzułmańskiego jako „piątej kolumny”, swoistej armii wewnątrz Egiptu, stało się oficjalną polityką Trzeciej Rzeszy.
Kiedy wybuchła wojna, Bractwo Muzułmańskie przyrzekło na piśmie, że zorganizuje powstanie i pomoże generałowi Rommlowi, zapewniając, że w Kairze i Aleksandrii nie ostanie się ani jeden żywy brytyjski lub amerykański żołnierz.
W czasie II wojny światowej możliwości i wpływy Bractwa Muzułmańskiego stale rosły. Mieli nawet sekcję palestyńską, której szefem był wielki mufti1 Jerozolimy, jeden z największych bigotów wszech czasów. Inaczej mówiąc, wielki mufti Jerozolimy był reprezentantem Bractwa Muzułmańskiego na Palestynę. Byli to bez wątpienia arabscy naziści. Wielki mufti udał się na przykład w czasie wojny do Niemiec i pomagał w rekrutacji ludzi do międzynarodowej dywizji SS złożonej z arabskich nazistów. Nazwano ich Muzułmańską Dywizją Handzar z siedzibą w Chorwacji, która miała stać się jądrem nowej armii Hitlera złożonej z arabskich faszystów, którzy mieli podbić Półwysep Arabski, a stamtąd Afrykę – takie sny o potędze.
Po zakończeni II wojny światowej Bractwo Muzułmańskie ścigano za zbrodnie wojenne. Jego niemieccy mocodawcy zostali pojmani w Kairze. Cała siatka została przechwycona przez wywiad brytyjski.
I wtedy stała się rzecz okropna. Zamiast oskarżenia nazistów – Bractwa Muzułmańskiego – rząd brytyjski wynajął ich. Dostarczono wszystkich ocalałych nazistowskich zbrodniarzy wojennych arabskiego i muzułmańskiego autoramentu do Egiptu i przez trzy lata szkolono w wykonywaniu zadań specjalnych. Tajne służby brytyjskie chciały wykorzystać ich do uderzenia w roku 1948 na nowo powstałe państwo Izrael. Nawet w samym Mossadzie wie o tym niewielu. Wielu członków arabskich armii i grup terrorystycznych, które starały się obalić rodzące się państwo Izrael, było nazistami z Bractwa Muzułmańskiego.
Wielka Brytania nie była osamotniona w tym procederze. Do tej akcji włączył się wywiad francuski, zwalniając i przemycając do Egiptu wielkiego muftiego. W ten sposób wszyscy arabscy naziści znowu byli razem. Od roku 1945 do 1948 wywiad brytyjski chronił arabskich nazistów, lecz nie udało mu się stłamsić Izraela.