Apokalipsa odwołana – debata na temat
globalnego ocieplenia
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 52 (2/2007)
Tytuł oryginalny: „Apocalypse Cancelled: The Global Warming Debate”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 14, nr 1
Christopher Monckton
Copyright © 2006/2007
W dzienniku Sunday Telegraph w artykułach z 5 i 12 listopada 2006 roku przedstawiłem radykalne opinie i propagandowe oświadczenia zwolenników teorii zmiany klimatu i ich przeciwników. Zmiana klimatu stała się w ostatnim czasie problemem politycznym. Spędziłem wiele miesięcy, czytając czołowe naukowe prace na ten temat i analizując przedstawione, często z pasją i przekonaniem, argumenty obu stron sporu.
Oficjalnie sprawa zależy w kluczowy sposób od całej serii założeń, których słuszność nie została należycie wykazana i których część jest trudno zweryfikować. W szczególności nie da się z dużą dokładnością oszacować wpływu temperatury na powierzchnię niecałkowicie nasyconych skrajnych pasm absorpcji CO2 w tropopauzie (przejściowa warstwa w ziemskiej atmosferze oddzielająca troposferę od stratosfery – przyp. tłum.). Okazało się, że temperatury powietrza i morza nie rosną zgodnie z przewidywaniami teorii „globalnego ocieplenia”. Wyjaśnienia niedoborów obserwowanych przyrostów w stosunku do teoretycznych założeń są wzajemnie niespójne i naukowo wątpliwe. Podsumowując prawdopodobieństwa, uważam, że przeciwnicy są znacznie bliżsi prawdy niż oenzetowski zespół IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change – Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) i jego zwolennicy.
CZY ISTNIEJE NAUKOWY KONSENSUS W SPRAWIE GLOBALNEGO OCIEPLENIA?
Wszyscy klimatolodzy są zgodni, że w powietrzu jest więcej gazów powodujących efekt cieplarniany, niż było ich wcześniej, i że z tego powodu świat się nieco ogrzewa. Nie ma jednak zgody w zasadniczej kwestii, to znaczy w sprawie rozmiaru ocieplenia. Główną kością niezgody jest wielkość wpływu dwutlenku węgla na temperaturę. Arrhenius (1896) był pierwszym, który obliczył wielkość wpływu podwojenia ilości dwutlenku węgla w atmosferze. Jego zdaniem temperatura wzrosłaby w takim przypadku o 8 stopni Celsjusza.
Przeprowadzone w latach 1970. badania wykazały, że na powierzchni Ziemi główne pasma absorpcji CO2 zostały nasycone, i wysnuto wniosek, że podwojenie ilości CO2 może spowodować przyrost temperatury o zaledwie 0,5 stopnia Celsjusza. Jednak kolejne testy dowiodły, że wtórne pasma absorbcji CO2 znajdującego się w znacznie bardziej rozrzedzonym powietrzu i w znacznie niższej temperaturze tropopauzy – w górnej partii głównej warstwy atmosfery na wysokości od 8 do 18 km – nie są w pełni nasycone. Część długofalowego promieniowania emitowanego z powierzchni Ziemi jest przechwytywana w tropopauzie i z powrotem rozpraszana w troposferze. Oenzetowskie szacunkowe raporty z lat 1990 i 1996 sugerowały, że wystąpi dodatkowe ocieplenie w ilości 4,4 watów na metr kwadratowy na sekundę. Raport z roku 2001 zmniejsza tę wielkość do 3,7 watów. W rzeczywistości nie wiadomo jednak, ile tej dodatkowej energii dociera do powierzchni. Dr Hugh Ellsaesser sugerował ONZ, że dochodzi do niej tylko 1,5 wata. Proszę również zajrzeć do De Laata (2004) i Etheridge’a (1996), gdzie można znaleźć omówienie wkładu człowieka w efekt cieplarniany. Wśród czołowych klimatologów, którzy sprzeciwiali się poglądowi, że dodatkowy dwutlenek węgla w powietrzu będzie miał duży wpływ na klimat, co sugerował zespół ONZ, był również profesor Richard Lindzen z Massachusetts Institute of Technology (MIT), który otrzymał ostatnio 10 000 funtów nagrody za odwagę w sprzeciwianiu się konwencjonalnemu sposobowi myślenia. Niedawno 41 naukowców wystosowało do Telegraphu oświadczenie, w którym stwierdzili, że odżegnują się od konsensusu w sprawie „globalnego ocieplenia” i że nigdy nie byli do niego przekonani.
PRZECIWNICY I LOBBY PALIW KOPALNYCH
W wydanej niedawno przez Towarzystwo Królewskie w Londynie (towarzystwo pełniące funkcję brytyjskiej akademii nauk – przyp. tłum.) broszurze zatytułowanej „Przewodnik po faktach i fikcjach dotyczących zmian klimatu” czytamy: „Są pewne osoby i organizacje, niektóre finansowane przez przemysł naftowy USA, które starają się podważyć naukowe opracowania Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu ONZ”.
Działacze ruchu ochrony środowiska utrzymują, że głównym dostarczycielem funduszy dla organizacji, które nie zgadzają się z „konsensusowym” poglądem na temat zmian klimatu, był koncern Exxon Mobil (patrz na przykład www.exxonsecrets.org).
Z drugiej strony Towarzystwo Królewskie jest subsydiowane przez rząd Wielkiej Brytanii. Co więcej, większość naukowców na całym świecie jest wspierana finansowo przez swoje rządy. Mówi się, że podstawowe równanie nauki subsydiowanej przez państwo brzmi: „Brak problemów = brak finansowania”. Artykuł opublikowany w Sunday Telegraphie rozmyślnie unika opowiadania się po którejkolwiek ze stron sporu i nie jest ukierunkowany na spierających się ludzi, ale na przedmiot sporu. Jeśli chodzi o finansowanie przez Wielką Brytanię technicznego zespołu ONZ ds. zmian klimatu, ONZ od czasu do czasu sama przyznaje, że ten zespół jest finansowany przez brytyjski rząd.