Dość powiedzieć, że prognoza owego naukowca ziściła się z niesamowitą trafnością. Jest wątpliwe, aby ten naukowiec był w stanie to przewidzieć, gdyby załogantami tych obiektów na niebie nad Waszyngtonem w roku 1952 były obce istoty. Wszak istoty z kosmosu nie czułyby potrzeby dzielenia się swoimi planami przelotów na oczach ludzi. Warto też zauważyć, że Ruppelt nie mógł udać się tam 21 lipca w celu pozyskania od świadków zeznań bądź potwierdzeń ich naocznych obserwacji. W swojej książce napisał także:
Wspólnie z majorem Fournetem spędziliśmy cały ranek na jeżdżeniu do różnych miejsc, aby „coś” zbadać. Za każdym razem, kiedy gdzieś ruszaliśmy, otrzymywaliśmy informacje o czymś pilniejszym.9
Ruppelt mógł celowo powstrzymywać się przed ruszaniem się gdziekolwiek, bowiem wyczerpujące śledztwo ujawniłoby przyziemne wyjaśnienie niektórych wydarzeń. W swojej książce twierdzi nawet, że „dokładniejsze badanie… odsłoniłoby intrygę w” dwóch raportach radarowych. Ruppeltowi zajęło rok zebranie dowodów niezbędnych do wyciągnięcia takiego wniosku. Mimo to, jak wskazuje w swojej książce, dowody „można było zgromadzić przy pewnym wysiłku w ciągu jednego dnia”.10 Upływ czasu umożliwił powstanie skomplikowanego mitu dotyczącego pozaziemskich przybyszy. Mit ten mógł stać się użytecznym narzędziem w rękach osób należących do rządu cieni.
Siedem lat po tej fali obserwacji dr Leon Davidson, słynny inżynier chemik i naukowiec biorący udział w budowie bomby atomowej, zauważył pewne aspekty fali obserwacji UFO z roku 1952 sugerujące oszustwo ziemskiego pochodzenia. W artykule zatytułowanym „ECM+CIA=UFO”, który ukazał się w lutowo-marcowym numerze czasopisma Saucer Smear z roku 1959, wskazał, że relokacja myśliwców przechwytujących uniemożliwiła siłom powietrznym uzyskanie wizualnego potwierdzenia obecności obiektów, które pojawiały się na ekranach radarów. Davidson pisze:
Myśliwce przechwytujące chroniące Waszyngton zostały przeniesione z Bazy Sił Powietrznych Andrews (4 mile stąd) do New Castle w stanie Delaware (90 mil stąd) „w celu umożliwienia naprawy pasa startowego” w miesiącu, w którym doszło do obserwacji w Waszyngtonie. To było przyczyną opóźnień i braku odpowiednich myśliwców przechwytujących.11
Nieobecność myśliwców przechwytujących stwarzała według Davidsona idealną okazję do wywołania fali UFO za pomocą broni elektronicznej i kontrwywiadowczej znanej jako Elektroniczne Środki Zaradcze (Electronic Countermeasures; w skrócie ECM).12 Ta technologia była w użyciu od roku 1945 i mogła być wykorzystywana do tworzenia punktów na radarze sugerujących obecność rzeczywistych obiektów. W dalszej części artykułu Davidson pisze:
W roku 1945 mechaniczne przeciwradarowe środki zaradcze były już powszechnie znane. Paski folii aluminiowej zrzucane z samolotów odbijają fale radarów i przeciążają ekrany radarów wroga. Dalsze opracowywanie elektronicznych środków zaradczych (ECM) [sic].
„Czarna skrzynka” w naszych bombowcach miała rejestrować impulsy radiowe wroga, wzmacniać je i modyfikować, a następnie odsyłać, maskując normalny sygnał zwrotny odbity od bombowca. Modyfikacją mogłaby być zmiana czasu lub fazy sprawiająca, że „punkcik” na ekranie radaru miałby niewłaściwy zakres, prędkość albo kierunek.
Około roku 1950 ECM było standardowym wyposażeniem naszych zaawansowanych bombowców i trwały prace nad ich zaadoptowaniem do rakiet. Około roku 1956 pojawiły się po raz pierwszy reklamy pokazujące, że ten sprzęt można wykorzystywać również do tworzenia symulowanych celów w ramach szkolenia operatorów radaru.13
Jaka organizacja miałaby interes w inscenizacji nalotu UFO z wykorzystaniem ECM? Zdaniem Davidsona głównym podejrzanym jest Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA). Po wykazaniu silnego zaangażowania tej agencji w badania nad UFO Davidson napisał:
Sądzę, że od roku 1951 CIA doprowadzała do lub sponsorowała obserwacje latających spodków dla własnych celów. Za pomocą zmyślnej psychologicznej manipulacji zaaranżowano serię „normalnych” wydarzeń mających wydawać się dosyć przekonującymi dowodami na istnienie pozaziemskich UFO. Część tej „normalnej” aktywności obejmowała wojskowe zastosowanie ECM w tajemnicy przed zaangażowanym personelem radarowym, czego skutkiem były radarowe raporty omawiane w tym artykule.14
W opinii Davidsona w ramach tej finansowanej przez CIA mistyfikacji wykorzystano kombinację ECM i taktyk piarowskich (public relations). Zadbano również o to, aby żaden z uczestników tej operacji nie zorientował się w jej prawdziwym charakterze. I dalej czytamy:
Operacje ECM byłyby prowadzone zgodnie ze zwyczajnymi zasadami tajności odpowiadającymi ich nowemu militarnemu charakterowi. Obsługa ECM mogła nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że ich operacje mogą skutkować relacjami mówiącymi o UFO. Raporty personelu obsługującego radary pokazują, że nie był on świadomy możliwości ECM i naprawdę „dał się nabrać” na tę mistyfikację. Takie postępowanie byłoby normalne, uczciwe i całkowicie właściwe w kontekście wojskowych badań i rozwoju. Myślę jednak, że musimy wziąć pod uwagę coś jeszcze – wprowadzenie w błąd opinii publicznej. Uważam, iż CIA „podsycała” rozgłos wokół tych obserwacji (przynajmniej w zakresie obserwacji z terenu Stanów Zjednoczonych) w celu wzmacniania narracji mówiącej o „międzyplanetarnej” naturze latających spodków.15
Krytyka Davidsona skierowana pod adresem CIA i jego twierdzenie, że uczestniczyła ona w manipulowaniu zjawiskiem UFO sprawiła, że ostatecznie stał się on obiektem prześladowań. Na przykład w pewnym momencie oficer CIA Frank Chapin zasugerował, że Davidson ma ukryte motywy i że śledztwo FBI było uzasadnione.16
Dochodzenie Davidsona w sprawie fali obserwacji UFO nad Waszyngtonem w roku 1952 jest bardzo ważne, ponieważ odciąga uwagę od bardziej sensacyjnych elementów zjawiska UFO (takich jak jasne obiekty na niebie wykonujące niesamowite manewry). Dla Davidsona te elementy miały za zadanie dezorientować ludzi i odciągać uwagę od sedna sprawy. Chciał, aby badacze spojrzeli na konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego wynikające z obserwacji UFO w roku 1952. Niektórzy ufolodzy zapewne pomyśleliby, że te konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego polegałyby na tym, że jakiś statek kosmiczny zrobi coś na niebie nad Ziemią i że wojska i rządy na całym świecie będą wobec tego bezradne i nieprzygotowane na uporanie się tym. Tak jednak nie jest. Wydaje się, że Davidson miał na myśli coś całkiem innego. Jeśli jego przekonanie, że te obserwacje UFO z roku 1952 były manipulacją CIA, jest prawdziwe, to oznacza to, że udział tej agencji w zjawisku UFO stanowi poważne naruszenie prawa. W ustawie o bezpieczeństwie narodowym z roku 1947 czytamy, że ta „agencja nie będzie posiadała funkcji policyjnych, możliwości wzywania do sądu, egzekwowania prawa ani prowadzenia działań dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego”.17 Ten fragment jest znaczący, bowiem pokazuje jasno, że zaangażowanie CIA w sprawy krajowe musi być mocno ograniczone. Jeśli CIA, jak sądził Davidson, wykorzystuje zjawisko UFO jako przykrywkę dla operacji wewnętrznych wykraczających poza jej jurysdykcję, to stanowi to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Hipoteza Davidsona dotycząca obserwacji UFO z roku 1952 sugeruje, że CIA rozmyła ramy prawne i wykroczyła poza jej zadekretowaną misję. Co więcej, jeśli incydent z roku 1952 był zakamuflowaną operacją CIA na arenie krajowej, to nie ma powodu uważać, że był to pierwszy bądź ostatni przypadek tego rodzaju działań.
Przyjmując, że CIA była siłą napędową stojącą za obserwacjami z roku 1952, jaka miałaby być korzyść dla bezpieczeństwa narodowego z takiej aktywności? Naprawdę trudno znaleźć jakikolwiek dobry motyw w takiej operacji. Niestety istnieje imponujący zbiór dowodów wskazujących, że odłamy CIA manipulują zmianami społecznymi w interesie rządu cieni. Fala obserwacji UFO nad Waszyngtonem z roku 1952 wspiera tezę, że prowadzona potajemnie inżynieria społeczna wykorzystuje czasami sfabrykowane zdarzenia związane z UFO. Jest wątpliwe, aby osobnicy z CIA uczestniczący w oszustwie związanym UFO zastanawiali się nad tym, czy takie wewnętrzne tajne operacje pomagają, czy szkodzą większości obywateli USA.