Dzieci Zachodu uczy się zazwyczaj, że im głębiej oddychają, tym więcej tlenu dostaje się do ich „wnętrza”. Większość dorosłych również tak uważa i jest przekonana o racjonalności całej gamy ćwiczeń związanych z tak zwanym „głębokim oddychaniem”. To prawda, że w czasie głębokiego oddechu wdychamy więcej tlenu, powstaje jednak pytanie, ile tego tlenu jest następnie uwalniane z krwi do tkanek? Stopień tego uwolnienia określa tak zwany efekt Verigo-Bohra, według którego obniżony poziom CO2 wzmacnia wiązania między hemoglobiną i tlenem i w ten sposób zmniejsza stopień natleniania tkanek. Celem metody Butejki jest odwrócenie skutków efektu Verigo-Bohra.
Podsumowując, tlen wchodzi do płuc, skąd przenika do krwi, która przechwytuje go poprzez molekuły hemoglobiny. Stopień uwalniania tlenu z hemoglobiny zależy od poziomu dwutlenku węgla. Tlen uwalniany jest łatwo, jeśli poziom CO2 w płucach jest wysoki. Jeśli jest on niski, tkanki cierpią na głód tlenowy, który ma z kolei wpływ na wszystkie witalne organy, a zwłaszcza jeden – mózg, w którym następuje pobudzenie mieszczącego się tam ośrodka oddechowego i w rezultacie wprowadzenie przezeń stanu zwanego „pobudzeniem oddychania”. Stan ten prowadzi do dalszego pogłębienia oddechu, wywołując u osoby, która już i tak oddycha zbyt intensywnie, odczucie „krótkiego oddechu”, co w dalszym ciągu pogłębia oddech. Prowadzi to do jeszcze większego obniżenia poziomu CO2 z powodu wydychania go z płuc.
Aby odwrócić ten proces, należy oddychać płycej, zachowując w ten sposób wyższy poziom dwutlenku węgla w płucach i przywracając jego normalny w nich poziom. Kiedy poziom dwutlenku węgla wraca do stanu normalnego, tlen wyzwala się z większą łatwością z hemoglobiny i może odżywiać tkanki i komórki.
Warto zauważyć, że niewielu zachodnich ekspertów z dziedziny medycyny przywiązuje jakąkolwiek wagę do płytkiego oddechu. Z drugiej strony Wschód od wieków podkreśla niezaprzeczalne korzyści, jakie można uzyskać, jeśli uda się powstrzymać nadmierne oddychanie i uczynić kontrolę oddychania częścią szeroko zakrojonego programu ćwiczeń, zarówno ciała, jak i umysłu, którego przykładem mogą być medytacje, joga (oddychanie pranajama), TaiChi, ChiGong i Judd-Shi z Tybetu.
Oto schemat tego, co zachodzi, kiedy molekuły tlenu przechodzą z pęcherzyków płucnych przez ściany naczyń kapilarnych do krwi. Molekuły tlenu zostają zaabsorbowane przez krwinki czerwone (po lewej) i kiedy poziom dwutlenku węgla we krwi jest wystarczająco wysoki, są z nich łatwo uwalniane, po czym przenikają przez ścianki naczyń kapilarnych do tkanek ciała (po prawej). Jeśli poziom dwutlenku węgla nie jest dostatecznie wysoki, molekuły tlenu „przyklejają się” do molekuł hemoglobiny (w środku) i zostają w nich uwięzione, powodując spadek ilości tlenu przenikającego do tkanek.
CEL METODY BUTEJKI
Przewentylowanie to nic innego jak nadmierna praca płuc zwana również hiperwentylacją. Znaczenie odkryć Butejki polega na zdiagnozowaniu tego, co nazywa on „ukrytą hiperwentylacją” – nie uświadamianym długotrwałym przewentylowaniem płuc.
Odkrycie to sprawiło, że profesor Butejko zainteresował się różnymi aspektami oddychania i zaczął analizować zjawiska zachodzące na wszystkich poziomach między normalnym oddechem i hiperwentylacją.
Stwierdził, że nadmierne przewietrzanie płuc zachodzi już przy wdychaniu 30 litrów powietrza na minutę. Każdego, kto spróbuje oddychać w ten sposób (nie radzę próbować), czeka atak silnego niepokoju, który może objawić się drżeniem rąk, głodem powietrza, mrowieniem w palcach i tężyczką, kurczami i przyśpieszonym tętnem.
Dorosła osoba chora na astmę wdycha zazwyczaj od 5 do 10 litrów powietrza na minutę, gdy czuje się „dobrze”. W czasie ataku astmy ilość wdychanego powietrza rośnie do 10–20 litrów na minutę. Prostym i osiągalnym celem metody Butejki jest doprowadzenie ilości wdychanego powietrza do poziomu normalnego, czyli 3–4 litrów na minutę.
Istnieje szereg regulujących oddech ćwiczeń, które stosuje się, aby nauczyć osobę oddychającą zbyt intensywnie normalnego oddechu. Tysiące pacjentów, którym przyniosło to ulgę, dowodzą, że jest to możliwe. Ta technika jest tak prosta, że może ją opanować nawet dziecko i jeszcze dobrze się bawić podczas jej nauki.
ĆWICZENIA ODDECHOWE BUTEJKI
Nauka metody oddychania Butejki odbywa się w czasie pięciu do dziesięciu sesji trwających od 1 do 2 godzin. Zwykle wystarcza pięć do siedmiu jednogodzinnych sesji, aby pacjent przekonał się, że jego samopoczucie ulega poprawie, i aby nabrał zaufania do tej metody. W bardzo ostrych przypadkach, które wymagają regularnych pobytów w szpitalu, na osiągnięcie zadowalających rezultatów potrzeba czasami nawet dziewięciu miesięcy ćwiczeń. W ramach tej metody pacjenci uczeni są sposobu normalizacji oddechu. Podczas nauki zaleca się im:
1. Wdychać i wydychać powietrze wyłącznie poprzez nos w celu ograniczenia nadmiernej wentylacji płuc.
2. Zaklejać usta taśmą na czas snu, o ile chory nie ma, oczywiście, żadnych problemów z nosem (nieżyt, katar). Dorośli bardzo łatwo przyzwyczajają się do tego, jednak w przypadku dzieci rodzice często boją się stosować tę technikę. Muszę podkreślić, że w czasie siedmiu lat stosowania tej metody nie spotkałem dziecka, które ucierpiałoby z tego powodu. Początkowo można stosować częściowe zalepianie ust, aż dzieci i rodzice przekonają się, że jest to nieszkodliwe. Zaleca się stosowanie do tego celu bardzo delikatnej, dającej się łatwo odkleić taśmy z mikroporami.
3. Spać na lewym boku i unikać spania na wznak. Spanie na wznak jest główną przyczyną nadmiernego przewietrzania płuc. Badania profesora Butejki wykazały, że spanie na lewym boku w najmniejszym stopniu naraża organizm na nadmierne przewietrzanie płuc.
4. Zwiększać długość pauzy kontrolnej i pauzy maksymalnej (o których będzie mowa dalej).