W tym samym czasie inny naukowiec, z Filadelfii, doniósł, że spożywanie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych obniża poziom cholesterolu we krwi. Zapomniał jednak dołączyć do tego doniesienia informację, że to obniżenie poziomu związane jest z odkładaniem się cholesterolu w tkankach, na przykład w wątrobie i ściankach tętnic. W efekcie tego sprawozdania i akceptacji nowego stanu rzeczy przez przemysł olei spożywczych wytworzył się coraz większy nacisk na zastępowanie w diecie „tłuszczów nasyconych” na rzecz „tłuszczów wielonienasyconych”4.

Jak wielu z Państwa prawdopodobnie wie, ten silny nacisk na spożywanie tłuszczów wielonienasyconych miał w wielu przypadkach skutek odwrotny do zamierzonego. Obecnie takie grupy, jak Narodowa Akademia Nauk (National Academy of Science) zalecają w USA zastępowanie tłuszczów nasyconych oraz wielonienasyconych jednonienasyconymi.

Jednym z pierwszych inicjatorów kampanii przeciwko tłuszczom nasyconym była firma Corn Product Company (CPC International), która posłużyła się do tego celu napisaną w roku 1963 książką Jeremiaha Stamlera. W roku 1966 CPC wydała tę książkę w wersji profesjonalnej. Książka ta zawiera jeden z najwcześniejszych ataków na oleje tropikalne. W roku 1963 jedynym tropikalnym tłuszczem lub olejem, który został wskazany jako bogaty w tłuszcze nasycone, był olej kokosowy. Z kolei olej palmowy (wytwarzany z owoców palmy olejowej), który nie występował na amerykańskim rynku spożywczym i nie stanowił zagrożenia dla rodzimych olejów, nie został wspomniany w żadnym wcześniejszym tekście.

Redakcja czasopisma Consumer Reports (Doniesienia Konsumenta) zwróciła uwagę, że „...w roku 1962... jak zauważył jeden z dziennikarzy, przeciętny Amerykanin boi się obecnie tłuszczów [tzn. tłuszczów nasyconych], podobnie jak kiedyś bano się czarownic”.

W roku 1965 przedstawiciel Procter & Gamble Pharmaceuticals zalecił Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Serca (American Heart Association), aby zmieniło swoją opinię na temat diety i serca, usuwając z niej wszystkie odniesienia do kwasów tłuszczowych trans. Ten zmodyfikowany oficjalny dokument zachęcał do spożywania częściowo hydrogenizowanych tłuszczów. W roku 1970 pracownik tego samego Procter & Gamble piastował dwa kierownicze stanowiska – jedno przewodniczącego ds. odżywiania w Klinice Badań Lipidów (Lipid Research Clinic; w skrócie LRC) Narodowego Instytutu Serca, Płuc i Krwi (National Heart, Lung and Blood Institute) i drugie dyrektora jednego z ośrodków LRC. Badania przeprowadzone przez LRC były podstawą zorganizowanej w roku 1984 przez Narodowe Instytuty Zdrowia (National Institutes of Health; w skrócie NIH) „Konferencji Zgody w sprawie Cholesterolu” („Cholesterol Consensus Conference”), która zaowocowała Narodowym Programem Edukacji Cholesterolowej (National Cholesterol Education Program; w skrócie NCEP). Program ten zaleca spożywanie margaryny i częściowo utwardzonych tłuszczów, przyznając jednocześnie, że tłuszcze trans nie powinny być spożywane w nadmiarze. Oficjalny dokument NCEP stanowi, że „powinno się unikać... oleju kokosowego, palmowego i z ziaren palmowych”.

W roku 1966 w dokumentach Departamentu Rolnictwa USA była mowa o tym, że tłuszcze i oleje nienasycone są niestabilne5. Nie zawierały one żadnych słów krytyki na temat tłuszczów nasyconych. Departament Rolnictwa zaczął krytykować tłuszcze nasycone później, gdy znalazł się pod wpływem rodzimego przemysłu tłuszczowego i gdy opracował Zalecenia Dietetyczne (US Dietary Guidelines). Zalecenia te były skierowane przeciwko tłuszczom nasyconym i tak jest do dzisiaj. Tym niemniej, o czym powiem dalej, w pracach tej agencji z roku 1998 daje się zauważyć pewną zmianę stanowiska w tej kwestii.

Co prawda na początku lat siedemdziesiątych pewni naukowcy wypowiadali się na temat tłuszczów trans, lecz Urząd ds. Żywności i Leków (FDA) zaangażowany był w owym czasie w roszady kadrowe6, które mogły wpłynąć na wzrost spożycia częściowo utwardzonych tłuszczów roślinnych, „potępienie” tłuszczów nasyconych i ukrycie problemu izomerów trans. Na przykład w roku 1971 główny radca prawny FDA został przewodniczącym stowarzyszenia handlu olejami – Instytutu Tłuszczów Cukierniczych i Olei Spożywczych (The Institute of Shortening and Edible Oils; w skrócie ISEO). Z kolei jego stanowisko zostało obsadzone przez prawnika, który reprezentował przemysł olei spożywczych.

Mając to na uwadze, trudno brać poważnie wszelkie informacje o skutkach spożywania tłuszczów. Amerykański przemysł olejowy sponsorował „edukację” społeczeństwa, a przemysł mleczarski i przemysł tłuszczów zwierzęcych bardzo niezręcznie sprzeciwiał się tym dezinformacjom. Pochodzące spoza Stanów Zjednoczonych oleje palmowe i olej kokosowy nie miały w tym czasie żadnej możliwości obrony. Agencje rządowe odpowiedzialne za rozpowszechnianie informacji ignorowały pojedyncze głosy protestu i w rezultacie tej nagonki amerykańscy producenci żywności i konsumenci dokonali w połowie lat osiemdziesiątych ogromnej zmiany w spożyciu tłuszczów i olei, odrzucając bezpieczne tłuszcze nasycone na rzecz problematycznych tłuszczów trans.

Enig i Fallon omówiły tę historię w artykule „The Oiling of America” („Zalewanie olejem Ameryki”7), który można znaleźć na stronie internetowej www.nexusmagazine.com.

 

IV. SZKODLIWE DZIAŁANIE AMERYKAŃSKICH AKTYWISTÓW KONSUMENCKICH Z CSPI

Niektórzy przedstawiciele przemysłu olei spożywczych, zwłaszcza ci związani z Amerykańskim Stowarzyszeniem Sojowym, jak również niektórzy aktywiści konsumenccy, głównie z Centrum Nauk na rzecz Interesu Publicznego (CSPI) oraz Amerykańskiego Stowarzyszenia Stróżów Serca (American Heart Savers Association; w skrócie AHSA), nadal podkopywali pozycję tłuszczów nasyconych, sponsorując pod koniec lat osiemdziesiątych toczone przeciwko nim i olejom tropikalnym wielkie kampanie.

Zapoczątkowane przez CSPI aktywne dyskryminowanie tłuszczów nasyconych trwa co najmniej od roku 1972. Ta bardzo głośna grupa aktywistów rozpoczęła kampanię przeciwko tłuszczom nasyconym na poważnie na początku roku 1984. Dotyczyła ona głównie „nasyconych” tłuszczów używanych do smażenia, zwłaszcza przez restauracje typu fast-food. Większość tych tak zwanych tłuszczów nasyconych oparta była na łoju zwierzęcym, jednakże w co najmniej jednej sieci restauracji używano też oleju palmowego.

Następnie w sierpniu 1986 roku CSPI zamieściło w czasopiśmie News Release artykuł „Zwodnicze etykietowanie olejów roślinnych – nie wyszczególnione tłuszcze nasycone” („Deceptive Vegetable Oil Labeling: Saturated Fat Without The Facts”), w którym opisało „olej kokosowy, palmowy i olej z ziaren palmowych” jako „bogate w zatykające arterie tłuszcze nasycone”8. CSPI poinformowało następnie, że złożyło petycję do FDA, aby zabronił etykietowania żywności jako zawierającej „stuprocentowy tłuszcz roślinny”, jeśli zawiera ona „oleje tropikalne”. CSPI zwróciło się również o obowiązkowe wprowadzenie określenia „tłuszcz nasycony”, jeśli na etykiecie żywności wymieniony jest olej kokosowy, palmowy lub z ziaren palmowych.

W roku 1988 CSPI opublikowało broszurę zatytułowaną Nasycony tłuszcz atakuje (Saturated Fat Attack). Broszura ta zawierała listę przetworzonych produktów żywnościowych „wykrytych” w supermarketach w stolicy USA, Waszyngtonie. Na podstawie listy rozwinięto kwestię zawartości tłuszczów nasyconych w tych produktach. Rozdział III nosił tytuł „Te kłopotliwe oleje tropikalne” („Those Troublesome Tropical Oils”) i zawierał stwierdzenia deprecjonujące te oleje. Broszura pełna była poważnych pomyłek, włącznie z błędami w opisie biochemii tłuszczów i olei oraz całkowicie nieprawdziwymi twierdzeniami o zawartości tłuszczów i olei w licznych produktach.

W roku 1986, kiedy CSPI prowadziło swoją kampanię przeciwko olejom tropikalnym, Amerykańskie Stowarzyszenie Sojowe (ASA) wszczęło własną akcję, wysyłając podburzające listy do uprawiających soję farmerów itp. ASA sponsorowało też reklamy promujące „Zestaw do walki z tłuszczem [tropikalnym]” („[Tropical] Fat Fighter Kit”). Wynajęło ponadto w Waszyngtonie „żywieniowców”, którzy przeczesywali supermarkety w poszukiwaniu żywności zawierającej tropikalne oleje.

Następnie, na początku roku 1987 ASA zwróciło się do FDA z prośbą o wprowadzenie wymogu umieszczania na etykietach żywności informacji o „tłuszczach tropikalnych”. W połowie 1987 roku czasopismo Przegląd Sojowy (Soybean Digest) kontynuowało aktywną i coraz gwałtowniejszą kampanię przeciwko olejom tropikalnym.

Mniej więcej w tym samym czasie (3 czerwca 1987 roku) The New York Times opublikował artykuł redakcyjny „Prawda o oleju roślinnym” („The Truth About Vegetable Oil”), w którym określono olej palmowy, kokosowy i z ziaren palmowych jako „tandetne, zatykające tętnice oleje z Malezji i Indonezji”, stwierdzając, że amerykańskie, federalne zalecenia dietetyczne są przeciwne olejom tropikalnym, choć nie jest jasne, czy rzeczywiście tak było. Określenie „zatykające tętnice” jest wzięte żywcem z folderów CSPI.

Dwa lata później, w roku 1988, ASA zwołało z pomocą CSPI w Waszyngtonie konferencję prasową jako odpowiedź na konferencję prasową zwołaną 6 marca 1988 roku przez grupę związaną z olejem palmowym. W wydanym przez ASA „Media Alercie” twierdzono, że Narodowy Instytut Serca, Płuc i Krwi oraz Narodowa Rada Badawcza (National Research Council) „zalecają konsumentom unikanie oleju palmowego, kokosowego i z ziaren palmowych”.

Zaledwie kilka miesięcy przed tymi konferencjami prasowymi milioner Phil Sokolof, szef Amerykańskiego Stowarzyszenia Stróżów Serca (NHSA), wykupił w największych gazetach pierwszą z serii reklam skierowanych przeciwko tłuszczom nasyconym i olejom tropikalnym. Nikt nie zauważył zupełnie jawnych związków między Sokolofem (i jego NHSA) i ASA, chyba za sprawą CSPI, które przechwalało się, że jest jego doradcą.

Script logo
Do góry