Wiele plemion berberyjskich charakteryzuje również duża częstość występowania haplogrupy X – w podobnej proporcji, jak ma to miejsce wśród Irokezów (25%). Tak więc w odległych od siebie geograficznie miejscach mamy kilka grup ludzi charakteryzujących się dużą częstością występowania rzadkiej genetycznej linii rodowodowej. Część z nich oddziela od siebie Ocean Atlantycki (Irokezi, Baskowie i Berberowie).

Jest jednak jeszcze jedna zagadkowa kultura, którą musimy włączyć do naszych badań genetycznych. Zasiedla ona grupę wysp położonych przy wybrzeżu północno-zachodniej Afryki. Kiedy w XIV wieku hiszpańscy żeglarze wylądowali na plażach Wysp Kanaryjskich, ze zdziwieniem odkryli, że są one zamieszkałe przez autochtoniczną białą ludność, którą uznali za „prymitywną”. Ludność ta mówiła dialektem o nazwie imaghzin, odmianą języka Berberów, miała jasną skórę i blond, rude lub brązowe włosy. Nazywali siebie „Guanczami”, co oznaczało po prostu „ludzie”. Skąd przybyła ta biała rasa? Nie miała żadnych związków z Europą. Jej członkowie od tysięcy lat byli izolowani na tym archipelagu i to nie tylko od kontynentu, ale i od siebie nawzajem.

Co ciekawe i wydaje się wręcz niemożliwe, Guanczowie nie posiadali łodzi i nie zajmowali się rybołówstwem jak wszyscy inni wyspiarze na całym świecie. Przybyli żeglarze byli bardzo zaskoczeni widokiem skonstruowanych przez te „prymitywne” społeczności platform w formie piramid oraz tym, że wolą one zajmować się rolnictwem i jeść baraninę zamiast ryb. Jednak najbardziej zaskakującą ich cechą był zwyczaj mumifikowania zmarłych. Najnowsze badania dowodzą, że Guanczowie używali niemal identycznych metod jak starożytni Egipcjanie. Są oni jedną z trzech kultur, które stosowały rytualne mumifikowanie zmarłych, i jedyną, którą można wiązać bezpośrednio z Egiptem.

 

 

Zbudowane przez Guanczów piramidy wciąż można zobaczyć na Wyspach Kanaryjskich.

 

 

Archeolodzy wiedzą od dawna, że Berberowie migrowali do Egiptu i że ich język jest spokrewniony z obecnie wymarłym językiem, którym posługiwano się w starożytnym Khmecie. Czy szukanie związków między Guanczami, Berberami i Egiptem byłoby zbyt daleko posuniętą fantazją? Czy byłaby przesadą uwaga mówiąca, że Wyspy Kanaryjskie znajdują się na wschodnim skraju miejsca, w którym znajdowała się według Platona Atlantyda? Nic dziwnego, że wśród Guanczów często zdarzają się osobniki posiadające geny X, które znaleziono w tkankach mumii i wśród współcześnie żyjących członków tamtejszej społeczności.

Aby posunąć nasze dochodzenie dalej, musimy zidentyfikować źródło linii rodowej X. Czy może to być ałtajskie plemię z pustyni Gobi? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy spojrzeć na całą populację Azji, by sprawdzić, czy gen X rozprzestrzenił się stopniowo z Gobi we wszystkich kierunkach?

Odpowiedź na to pytanie jest negatywna. Żadna inna azjatycka populacja od Syberii po Tybet, Mongolię, Chiny, Japonię i Wietnam nie charakteryzuje się występowaniem genetycznej linii rodowodowej X. Spośród mieszkańców Ałtaju zaledwie 2 procenty zaliczają się do grupy X, co jest bardzo małą częstością jak na populację mającą być rzekomą założycielką linii X. Już tylko te dane wystarczają do podważenia teorii głoszącej, że odległy, odizolowany region mógł być źródłem linii genetycznej, która występuje w dużej koncentracji w północno-wschodniej Ameryce i północnej Afryce. Republika Ałtajska leży w środkowej Syberii w pobliżu jeziora Bajkał, na północ od Chin.

Aby mała grupa z niewielkiego plemienia zaludniła Amerykę Północną i przeniosła linię rodowodową aż do regionu Wielkich Jezior, jej członkowie musieliby przekroczyć Cieśninę Beringa, przejść przez Alaskę i Kanadę, wspiąć się na Góry Skaliste, a następnie przejść przez Wielkie Równiny. Na tym nie kończy się problem. Musieliby zrobić to jednym ciągiem, bez zatrzymywania się i pozostawiania za sobą na tej ogromnej trasie śladów linii genetycznej X. To zupełnie nielogiczny, niespójny model, jednak genetycy próbują utrzymać ortodoksyjne teorie, mimo iż jest dla nich jasne, że ałtajska grupa X charakteryzuje się innym genetycznym wzorcem.

Poza Baskami, Berberami i Guanczami inne grupy ludzi o dużej częstości występowania grupy krwi typu O i braku typu B to ludy zamieszkujące Ameryki. Czy to przypadek, że wśród tych samych ludzi występuje często haplogrupa X? Co więcej, „Śpiący Prorok” (Cayce) przekazał również, że kilka grup Atlantydów udało się na Jukatan i do Nowej Anglii, inne do południowej Europy i północnej Afryki, a jeszcze inna na pustynię Gobi. Co ciekawe, spośród wszystkich odległych miejsc na Ziemi Cayce wybrał to odległe miejsce na Syberii, nie wiedząc, że pewnego dnia stanie się ono centralnym punktem w gorącym historycznym sporze wywołanym przez dane dotyczące DNA.

Do jednoznacznego rozwiązania tej zagadki jest jeszcze daleko i ta najnowsza gałąź nauki zamiast obalić podania o Atlantydzie i Lemurii w rzeczywistości dostarczyła solidnego wsparcia dla poglądu głoszącego istnienie tych starożytnych zaginionych kontynentów. Jest jeszcze do wyjaśnienia ogromna liczba archeologicznych zagadek wyraźnie wskazujących na możliwość istnienia wcześniejszej cywilizacji, która zrodziła kultury budowniczych piramid, których ślady znajdujemy w obu Amerykach i które przyczyniły się do powstania najwcześniejszych kultur Europy i północnej Afryki.

 

O autorze:

Will Hart jest niezależnym dziennikarzem, autorem książek, fotografem i twórcą filmów dokumentalnych. Mieszka w okolicy jeziora Tahoe w USA i od roku 1968 zajmuje się badaniem tajemnic świata starożytnego oraz śladów wskazujących na interwencję gości spoza Ziemi. Jego ostatnia książka to The Genesis Race: Our Extraterrestrial DNA and the True Origins of the Species (Rasa Genesis – nasze pozaziemskie DNA i prawdziwe pochodzenie gatunków). Ma własną stronę internetową zamieszczoną pod adresem: www.genesisrace.com.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Script logo
Do góry