Jeśli ktoś nie może w pełni trawić tego, co je, wówczas może to powodować szereg skutków:
• Po pierwsze, nie strawione pożywienie może przechodzić przez rąbek szczoteczkowy przewodu pokarmowego do krwi i układu limfatycznego. Białe ciałka krwi zostają wówczas pobudzone do wyszukania szkodliwego materiału i dokończenia procesu jego rozkładu. To zjawisko znane jest pod nazwą trawiennej leukocytozy i zachodzi wtedy, gdy spożywamy gotowane, przetworzone pożywienie. Od początku XIX wieku sądzono, że jest to normalna reakcja spowodowana procesem spożywania pokarmu, i dopiero w latach trzydziestych XX wieku dr Paul Kautchakoff26 wykazał, że jest to zjawisko patologiczne. W następstwie bardzo uważnego monitorowania krwi pacjentów udowodnił, że taką reakcję wywołują jedynie gotowane, a nie surowe, pokarmy.
• Po drugie, organizm może konsumować więcej, niż jest mu potrzebne. Spożywanie nadmiernej ilości pokarmów jest jednym ze sposobów równoważenia niedoboru składników odżywczych. Niedobory te nie wynikają ze świadomych ograniczeń poszczególnych pokarmów. Jak to ujął dr Howell, gotowanie niszczy wszystkie enzymy, co sprawia, że pokarm nie jest całkowicie rozkładany na mikroskładniki, które komórki mogą przyswoić. To tak, jakby ktoś chciał wsadzić coś wielkości domu do pojemnika o rozmiarach ziarenka. Enzymy są jedynym narzędziem zdolnym do rozbijania pokarmu na możliwe do spożytkowania części. Wiedząc, że źle strawiony pokarm nie może być zużytkowany do odżywienia komórek, mózg poleca swojemu właścicielowi zjedzenie czegoś więcej, aby zdobyć to, czego jest za mało w wyniku tylko częściowego strawienia przyjętego wcześniej pokarmu. Kiedy coś takiego zachodzi w dłuższym okresie czasu, kiedy ma miejsce stały niedobór enzymów trawiennych, następuje przyrost wagi ciała.
Kolejnym objawem niepełnego trawienia jest nadmierny apetyt. To, czego łakniemy jest zazwyczaj pożywieniem, które nie jest dobrze trawione. Podwzgórze dyktuje nam, co mamy spożywać na podstawie analizy krwi. Tak więc jeśli coś jemy i potem łakniemy tego samego, oznacza to, że nie trawimy tego dobrze. Nadal spożywamy to, ponieważ jest tam coś, czego potrzebujemy, ale nie dostaliśmy w dostatecznej ilości. Przypuszcza się, że łakniemy enzymów, które były zawarte w pożywieniu, zanim zostało ono podgrzane. Enzymy, których brak odczuwamy chronicznie, normalnie zawarte są w pożywieniu, którego łakniemy. Dr Howell podkreśla, że zwierzęta karmione gotowanym, przetworzonym pokarmem często zdradzają inklinacje do zjadania swoich fekaliów. Odkrył, że dzieje się tak dlatego, że chcą uzupełnić enzymy utracone w procesie gotowania.
Enzym o nazwie amylaza to dobry przykład wyżej opisanego zjawiska. Amylaza to jeden z głównych enzymów trawiących węglowodany. Zawarty jest w ziarnie i w bogatych w skrobię jarzynach. W procesie ich gotowania amylaza zostaje zniszczona i nasz organizm musi wydzielić amylazę z takich organów, jak na przykład ślinianki. Amylaza jest znana jako histaminowy bloker IgG. Stabilizuje komórki sutka i leukocyty zasadochłonne, które uwalniają histaminę w początkach stanów zapalnych. Można powiedzieć, że amylaza jest naturalną antyhistaminą organizmu. Antyhistaminy są przepisywane w przypadkach alergii, zapaleń skóry oraz innych reakcji na histaminę. W praktyce klinicznej zauważono, że ludzie spożywający nadmierne ilości prostych węglowodanów to ci, którzy mają problemy ze zdrowiem związane z histaminą – reakcje alergiczne na alergeny zawarte w powietrzu, alergiczne reakcje na ukąszenia insektów i użądlenia pszczół, zapalenia zatok oraz inne dolegliwości związane z oczami, uszami i nosem. Zatokowe lub czołowe migreny bardzo często wiążą się z chronicznym niedoborem amylazy.
W zachodnim społeczeństwie pacjenci z fibromialgią (rodzaj reumatyzmu mięśniowego – przyp. tłum.) to najczęściej ci, którzy spożywają nadmierne ilości rafinowanych węglowodanów. Poza okazjonalnymi dyskusjami media bardzo niewiele mówią na temat różnic między prostymi i złożonymi węglowodanami. Ludzie wybierają to, co jest im wygodne. Przemysł „fast-foodowy” bazuje na wygodzie. Kiedy jednak przyjrzymy się dokładniej, okaże się, że to, co wygodne i przyjemne, ma szkodliwy wpływ na zdrowie. Nadmierne spożywanie węglowodanów powoduje chroniczne uszczuplenie amylazy, co może z kolei dawać typową reakcję histaminową i bóle będące objawami fibromialgii.
Ponadto uważa się, że fibromialgia wiąże się z nadmierną retencją produktów odpadowych w organizmie. Nie strawione resztki powstałe w wyniku nadmiernego spożywania węglowodanów mogą akumulować się w tkankach, ponieważ organizm nie jest w stanie eliminować ich we właściwy sposób. Może to częściowo tłumaczyć reakcję pacjenta w trakcie badania palpacyjnego w wielu punktach limfatycznych. Układ limfatyczny usuwa produkty odpadowe z organizmu, jednak taki proces nie wystąpi, jeśli konsumujemy za dużo pożywienia, powodując wirtualne cofanie się „odpadów”. Zastosowanie w przypadkach pacjentów z histaminową reakcją wysoko skoncentrowanych enzymów łagodzi reakcję w bardzo krótkim czasie i bez żadnych efektów ubocznych występujących zazwyczaj przy stosowaniu leków przeciwhistaminowych.
• Po trzecie, nie strawiony pokarm umożliwia pasożytom i innym chorobotwórczym mikroorganizmom pozostawianie swoich odchodów w naszym organizmie. Niepełne trawienie umożliwia bakteriom fermentowanie węglowodanów, rozkładanie (gnicie) protein i wydzielanie gazów. Występujące po posiłkach wzdęcia są właśnie tego następstwem. To uwięzione gazy niezdolne do przemieszczenia się przez okrężnicę. Akumulacja nie strawionego pokarmu w przewodzie pokarmowym prowadzi do zatrucia pokarmowego. Znane jest to również pod nazwą „bezmoczu” i odpowiada za szereg dolegliwości.
ELIMINACJA STRESU POKARMOWEGO
W dziedzinie terapii dożywiania enzymami nie chodzi tylko o uzupełnianie ich niedoboru przez podawanie skoncentrowanych enzymów. Równie ważna jest zmiana diety powodująca ograniczenie spożywania tych pokarmów, o których wiadomo, że są przyczyną dietetycznego stresu w przypadku danej osoby. Zostało to określone przy zastosowaniu 24-godzinnej analizy moczu i Testu Wyzwania Trawiennego opracowanych przez dra Loomisa. Uważa się, że prawdziwą chorobą jest tylko stres. To właśnie sposób reagowania organizmu na stres określa, w jaki sposób oznaki i symptomy choroby manifestują się w organizmie. W ramach systemu dra Loomisa27 mamy do czynienia z:
• modyfikacją diety w celu zredukowania czynników powodujących stres dietetyczny;
• znaczną poprawą trawienia poprzez przyjmowanie roślinnych enzymów;
• poprawą opróżniania jelita poprzez wspomaganie odżywcze związanych z tym procesem organów;
• powstrzymaniem lub zmniejszeniem stanów zapalnych;
• poprawą funkcji układu immunologicznego przy zastosowaniu skoncentrowanych enzymów;
• wspomaganiem autonomicznego układu nerwowego poprzez zastosowanie kwasotwórczych lub zasadotwórczych soli mineralnych;
• odżywczym wspomaganiem układu endokrynologicznego we właściwym wytwarzaniu hormonów.
Mamy tu do czynienia ze swego rodzaju efektem domina. Poprawiając dietę eliminujemy żywieniowy stres. Stosując enzymy roślinne w posiłkach powodujemy, że składniki odżywcze będą lepiej trawione, transportowane i spożytkowywane, zaś produkty odpadowe będą łatwiej wydalane. Kiedy pokarm jest lepiej trawiony, organizm zamiast organizmów chorobotwórczych otrzymuje składniki odżywcze.
Poprawianie opróżniania jelita pozwala na zmniejszenie możliwości reabsorbowania toksyn poprzez jelito do układu krwionośnego i limfatycznego, a także zapobiega rozwojowi niepożądanych organizmów chorobotwórczych.