Wskazówki zawarte w powieści The White Tiger (Biały Tygrys)

Wielu ludzi potraktowało powieść Dana Browna The Da Vinci Code (Kod Leonarda da Vinci) jako prawdę. W rzeczy samej autorzy wykorzystują (bądź musieli wykorzystywać) czasami fikcję, aby upowszechniać treści, których nie mogą/mogli przekazać w jawnej, niebeletrystycznej formie. Niewielu ludzi wie, że Mitchell-Hedges napisał również powieść The White Tiger (Biały Tygrys), która ukazała się drukiem w roku 1931 i omawia sprawę kryształowych czaszek.

Książka opisuje „Białego Tygrysa”, przywódcę meksykańskich Indian, będącego w rzeczywistości Anglikiem, który rozczarowany życiem w Anglii wyjechał do Meksyku. Na początku książki jej bohater utrzymuje, że spotkał Białego Tygrysa, w czasie gdy prowadził rozmowy z prezydentem Meksyku. Ów wódz przekazał mu swój dziennik, który Mitchell-Hedges wydał następnie pod postacią tej książki, zmieniając niektóre z podanych w nim miejsc.

W najbardziej interesującej części powieści Biały Tygrys opowiada, jak wybrano go na wodza Indian – stanowisko wymagające inicjacji, w ramach której pokazano mu skarb Azteków przechowywany w zaginionym mieście piramid. Po mianowaniu Białego Tygrysa na przywódcę pokazano mu ukryty w kompleksie podziemnych pieczar skarb obejmujący „kryształowe głowy” (w liczbie mnogiej):

 

Punkt kulminacyjny miał jeszcze nadejść. Kiedy weszli do świątyni, kapłan z powagą poprowadził go do jednej z masywnych ścian i umieścił jego rękę w określony sposób na czymś, co wyglądało na blok skalny. Po dotknięciu jego ręki blok odtoczył się powoli do tyłu, odsłaniając wejście na prowadzące w dół schody, po których zeszli. Lampa, którą niósł kapłan, rozświetlała ciemności dziwnymi plamami. Szli w dół po niezliczonych stopniach – do samych trzewi Ziemi – aż wreszcie kapłan ponownie nacisnął na pozornie ciężką skałę, która zagradzała im drogę. Skalny blok niemal bezgłośnie obrócił się, jakby spoczywał na naoliwionych zawiasach, i przed nimi ukazał się długi tunel. Po jego przejściu dotarli do następnych schodów. Kapłan po raz trzeci dotknął ściany i ogromny głaz odtoczył się na bok, i oczom Białego Tygrysa ukazała się wykuta w skale ogromna krypta.

Przed nim spoczywał zgromadzony w wielkim nieładzie skarb Azteków. Były tam skrzące się w świetle złote kielichy, czary, dzbany i inne naczynia różnych rozmiarów i kształtów, ogromne płyty i dziwne ornamenty. Nie było szlachetnych kamieni, ale wiele rzadkich chalchihuitli3 (jadeitowych naszyjników) [sic]. Pięknie inkrustowane maski z obsydianu i muszli były złożone razem z głowami wyrzeźbionymi z bloków górskiego kryształu. W legendzie o skarbie Azteków nie było przesady. Do dyspozycji Białego Tygrysa trafiły ogromne skarby.

Mimo rzezi, gwałtów i potwornych tortur, którym poddawano nieszczęsnych Azteków, hiszpańskim konkwistadorom nie udało się wydrzeć im tajemnicy tego skarbca. Wierni przysiędze, którą złożyli swoim bogom, woleli umrzeć, niż pozwolić znienawidzonym najeźdźcom wzbogacić się [sic].

Przy pomocy tej fortuny człowiek mógłby wznieść się na dowolny poziom, otoczyć się niezwykłym luksusem, nabyć wszelkie tytuły i stać się jednym z najwyżej postawionych ludzi na Ziemi. Indianie uznali, nie bez racji, że te rzeczy nie należą się Białemu Panu i że ten skarb zostanie użyty jedynie do ich odrodzenia się.

 

Ten urywek przedstawia właściwy obraz okoliczności – niemal odpowiadających scena po scenie początkowej sekwencji filmu Indiana Jones and the Raiders of the Lost Ark (Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej arki) – w jakich Mitchell-Hedges zdobył (lub otrzymał) kryształową czaszkę, które tłumaczą, dlaczego nigdy nie wyjawił, jak naprawdę do tego doszło. W powieści znajdujemy także powód, dla którego Anna Mitchell-Hedges uznała za rozsądne przeniesienie miejsca odkrycia czaszki z Meksyku do Hondurasu Brytyjskiego – główny bohater The White Tiger również zmienił pewne lokalizacje w swojej powieści. Zmiana lokalizacji jest często stosowaną metodą na zmylenie tropów i uniemożliwienie dotarcia do prawdy.

Jest jeszcze pogłoska mówiąca, że ówczesny prezydent Meksyku Porfirio Díaz posiadał tajny skarbiec, w którym znajdowały się dwie czaszki z górskiego kryształu, które zrządzeniem losu trafiły w ręce Pancho Villi. Mówi się nawet, że trzymał je na swoim biurku. Chociaż ta pogłoska nigdy nie została uwierzytelniona, to jednak jest to ciekawa historia, ponieważ powieść The White Tiger zaczyna się sceną w gabinecie prezydenta Meksyku, gdzie główny bohater spotyka Białego Tygrysa. Biorąc pod uwagę, że w dalszej części powieści jest on tym, który ogląda kryształowe czaszki wewnątrz kompleksu grot, rodzi się pytanie, czy tę pogłoskę, powieść i prawdę coś łączy.

Co dziwne, Morrill pomija milczeniem powieść The White Tiger, mimo iż, jak się wydaje, zna ją. Co więcej, niektóre aspekty opublikowanych przez Morrilla wniosków mają sens tylko wtedy, gdy wpasuje się je w ramy zakreślone w tej powieści. Na przykład Morrill podkreśla, że Mitchell-Hedges często odłączał się od ekspedycji, których był członkiem, i wędrował po dżungli, i zastanawia się, czy nie szukał on właśnie wtedy tej jaskini.

Mimo iż taki wniosek jest zupełnie nieuzasadniony w świetle danych prezentowanych przez Morrilla, to jednak nabiera on sensu, kiedy umieści się go w ramach fabuły powieści The White Tiger – możliwe że Mitchell-Hedges wykorzystał dziennik Białego Tygrysa i udał się na poszukiwanie groty zawierającej ten niezwykły skarb, i znalazł ją, a w niej „kryształowe głowy”.

To, czego sceptycy nie znoszą u Mitchell-Hedgesa, to jego pasja badania i wyszukiwania danych o zaginionych cywilizacjach, które jego zdaniem istniały. Spośród wszystkich istniejących artefaktów czaszka z górskiego kryształu jest najlepszym dowodem na to, że nasi przodkowie posiedli wiedzę i zdolności znacznie przewyższające to, co archeolodzy przypisywali, przynajmniej w pierwszej połowie XX wieku, „prymitywnym Indianom”.

Dziś powoli dochodzimy do wniosku, że „prymitywni Indianie” byli znacznie bardziej rozwinięci, niż pierwotnie sądzono, i obecnie przypisuje się im ekspercką wiedzę o roślinach i ich medycznych zastosowaniach oraz o metodach uprawy ziemi wraz z genialnym sposobem nawożenia gleby w celu wzbogacenia jej w węgiel, którego wynikiem jest gleba znana pod nazwą terra preta. Obecnie przyjmuje się również, że byli ekspertami w dziedzinie metaloplastyki, a w niedalekiej przyszłości poznane zostaną zapewne rewelacje na temat ich technik obróbki kryształów.

Bez względu na to, czy ta czaszka jest dowodem na istnienie zaginionej cywilizacji, czy też na doskonałość kunsztu dawnych Indian, wiąże się z nią interesująca sprzeczność, która polega na tym, że Mitchell-Hedges posiadł ją i jednocześnie nie mógł wyjawić w jaki sposób – być może dlatego, że złożył przysięgę, iż nie ujawni tego.

Kim był Biały Tygrys? Możliwe że był nim, jak sądzą niektórzy, sam Mitchell-Hedges, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Chociaż spędził on pewien czas w Ameryce Środkowej, nie zintegrował się z miejscową ludnością do tego stopnia, by Indianie mogli uznać go za swojego przywódcę. Jest jednak możliwe, że dokonał tego wcześniej inny Anglik i że ten „angielski król” opowiedział mu o swoich przygodach, kiedy ich drogi się skrzyżowały.

Jest jeszcze jedna możliwość, która jest być może zbyt daleko posunięta, ale której nie można pominąć. Ponieważ powieść The White Tiger ma częściowo charakter autobiograficzny, jest oczywiste, że Mitchell-Hedges nadał coś z siebie kilku postaciom, także Białemu Tygrysowi. Biały Tygrys to człowiek, który zniknął i został przywódcą meksykańskich Indian. Takim człowiekiem, który tajemniczo zniknął i którego mógł znać Mitchell-Hedges, był Ambrose Bierce. Czy zniknął on, aby zostać miejscowym przywódcą?

Mimo iż pewnie zabrzmi to szokująco, Bierce w przeciwieństwie do Mitchell-Hedgesa musiał mieć kontakty z miejscowymi Indianami, ponieważ znał się dobrze na magii, dzięki czemu mógł z łatwością zostać ich szamanem-przywódcą. Nawet jeśli Bierce chciał „jedynie” poznać wiedzę meksykańskich Indian, tak jak później Gordon Wasson i inni, może to być powodem, dla którego Mitchell-Hedges zdecydował się milczeć w sprawie jego zniknięcia.

Poszukiwanie prawdziwej wiedzy powinno zawsze mieć pierwszeństwo przed manifestowaniem własnego ego. Mitchell-Hedges, podobnie jak Indiana Jones, mógł natrafić na zapomniane Królestwo Kryształowych Czaszek, ale w przeciwieństwie do bohatera filmu Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Arki udało mu się wydobyć na światło dzienne artefakt, który wciąż intryguje ludzkość.

 

O autorze:

Philip Coppens (1971–2012) był dziennikarzem dochodzeniowym specjalizującym się w zagadnieniach dotyczących polityki i wywiadu. W roku 1995 wspólnie z Hermanem Hegge zaczął wydawać Frontier Magazine (poprzednio Frontier 2000) poświęcony różnym kontrowersyjnym sprawom. Jest autorem książek The Stone Puzzle of Rosslyn Chapel (Kamienna zagadka kościoła Rosslyn) i The Canopus Revelation (Objawienie Canopusa). W roku 2004 napisał kolejną książkę De Da Vinci Code Ontcijferd wyjaśniającą zagadki zawarte w książce Dana Browna The Da Vinci Code (Kod da Vinci). Był przewodniczącym angielskiego oddziału towarzystwa Société Perillos i wiceprzewodniczącym oddziału francuskiego. W polskiej edycji Nexusa ukazały się do tej pory trzy inne jego artykuły „Zagadka Metalowej Biblioteki” (nr 49), „Kod Ezechiela i Arka Przymierza” (nr 51), „Jaskinia Burrowsa” (nr 52), „Sponsorowany przez państwo terror w Zachodnim Świecie” (nr 54) i „Pochodzenie i symbolika kryształowych czaszek” (nr 62).

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Przypisy:

1. Dom aukcyjny założony w Londynie w połowie XVIII wieku z siedzibą przy ulicy New Bond, mający obecnie swój oddział także w Nowym Jorku na York Avenue na Manhattanie. – Przyp. tłum.

2. Stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z porywaczami. Może on osiągnąć taki stopień, że więzione osoby pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją. – Przyp. tłum.

3. Aztecka nazwa kamienia o zielonej barwie. Oznacza ona „okrągły przedmiot z otworem w środku”. Mógł to być szmaragd, jadeit lub coś innego. Jest to także symbol drogocennej rzeczy. Od tej nazwy wywodzi się też imię jednej z bogiń azteckiego panteonu – Chalchiuhtlicue („Ta w spódnicy z zielonego kamienia”) – patronki wody. – Przyp. tłum.

 

Script logo
Do góry