Coś złowrogiego
W życiu Jerry’ego Davidsona znalazła się niebezpieczna mała dziewczynka.
— Mam krewną, która niepokoi mnie od momentu urodzin: mała, blada, blond dziewczynka, której oczy zmieniają się na kruczoczarne — opowiada Davidson.
Od najmłodszych lat uwielbia znęcanie się nad zwierzętami. Kiedy nauczyła się chodzić, jej chęć szkodzenia wszystkiemu, co jest od niej mniejsze, stale rośnie.
— Z jej przyczyny jedno dziecko znalazło się w szpitalu, ale nikt nie chce uwierzyć, że zrobiła to z rozmysłem. W tym przypadku chodziło o połamanie kości — relacjonuje Davidson. — Pewnego razu, gdy miała zaledwie cztery lata, przyłapałem ją podczas próby zrzucenia czegoś na noworodka. Podszedłem, aby ją powstrzymać, i wtedy jej oczy stały się kruczoczarne.
Ta dziewczynka przeraża Davidsona.
— To dziecko wie, że ja wiem — wyjaśnia. — Pewnego razu jej babcia wzięła ją na ręce i, kiedy ją trzymała, dziewczynka spiorunowała mnie wzrokiem ponad plecami babci, jej oczy sczerniały i uderzyła pięścią w rękę.
Davidson jest przekonany, że to dziecko nawiedziło coś złego.
— Uważam, że nienaturalnie czarne oczy mogą być oznaką stanu duszy lub jej braku albo zawładnięcia nią — powiedział.
Samantha Dyer wychowała się w religijnym domu i wie, że te czarnookie istoty są złe.
— Pamiętam moją prababkę jako delikatną starą kobietę siedzącą w fotelu z odchylanym oparciem w podkolanówkach firmy Dallas Cowboys i oglądającą telewizyjnego kaznodzieję — opowiada Samantha. — Pochodziła z Teksasu i była nieugiętą chrześcijanką. Pamiętam, jak opowiadała mi biblijne historie i to, że modlitwa może uzdrowić wszystko.
Pamięta także, jak jej prababka opowiadała o mrocznych bytach – ludziach cienia i istotach o ciemnych oczach.
— Mówiła mi, że czasami demony upodabniają się do kogoś, kogo znamy, aby podstępnie zmusić nas do porozmawiania z nimi, po czym zmieniają się w fizyczne czarne istoty. Powiedziała mi, żebym nigdy nie rozmawiała w moich snach z kimś, kto wygląda znajomo, ponieważ to demon, który próbuje mnie ogłupić.
Prababka Samanthy powiedziała jej także coś, co ją przerażało od najmłodszych lat.
— Powiedziała mi, że demony czasami przychodzą w dzień i wtedy wyglądają jak każdy z nas. Kiedy zapytałam ją: „Jak mam poznać, czy to jest demon?” – odrzekła, że wszystkie demony mają czarne oczy. Powiedziała, że oczy są oknem duszy, i jeśli ktoś nie ma duszy, tak jak demon, wówczas jego oczy są czarne.
W czasie kościelnych rekolekcji, gdy była nastolatką, przekonała się, o czym mówiła jej prababka.
— Pewnej nocy obudziła mnie dziewczyna, z którą dzieliłam namiot, i poprosiła mnie, abym poszła z nią do łazienki — powiedziała Samantha. — Kiedy wygrzebałyśmy się z namiotu, zauważyłyśmy, że z namiotów wyszli także dwaj chłopcy. Postanowiliśmy, że pójdziemy wszyscy razem.
Kiedy dotarli na miejsce, Samantha i jeden z chłopców zostali na zewnątrz, a jej koleżanka i drugi chłopiec weszli do środka. Zaraz potem Samantha i towarzyszący jej chłopak zobaczyli coś, co prześladowało ją potem przez wiele lat.
— Tą samą ścieżką, na której staliśmy, szedł chłopak, który miał na głowie kaptur. Kiedy nas mijał, rozniósł się obrzydliwy smród, który się za nim ciągnął, i poczułam się nieswojo.
Kiedy ten chłopak minął ich, odwrócił głowę i spojrzał na nich przez ramię.
— Coś było z nim nie tak, ale nie mogłam ustalić co to takiego — powiedziała Samantha. — Kiedy oddalił się już na tyle, że nie mógł nas słyszeć, chłopak, z którym czekałam, zapytał: „Zauważyłaś te obrzydliwe, całkowicie czarne szkła kontaktowe?”
Wtedy dotarło do niej, co było nie tak z tym chłopakiem – jego oczy były czarne.
— Tak jak mówiła mi moja prababka — powiedziała. — Mało spałam tamtej nocy. Wciąż dostaję gęsiej skórki, kiedy o tym myślę.
Islamski egzorcysta Ar-Ruqya Ash-Shareeyah powiedział, że zachowania czarnookich dzieci i ludzi, którzy się z nimi spotykają, są bardzo dobrze znane.
— Podobne zdarzenia, na które się natknąłem, dotyczą przypadków, w których ktoś może odczuwać strach spotykając się z indywiduami, które są opanowane przez silnego demona — oświadczył. — Powodem odczuwania przez te osoby strachu jest to, że one również są opanowane przez demony, tyle że słabsze, które boją się tego silniejszego.
Byty nie znające granic
Czarnookie dzieci zdają się występować wszędzie. Jak już pisaliśmy, ludzie spotykali je w stanach Missouri, Teksas i Kalifornia, w Kanadzie i na Środkowym Wschodzie. Oto bardzo podobne spotkania z amerykańskiego środkowego zachodu i Wielkiej Brytanii.
• Kansas, USA
Było dosyć ciepłe grudniowe popołudnie 2008 roku w Hutchinson w Kansas. Katie właśnie wróciła z pracy do domu. Osoba, która ją podwiozła, wysadziła ją po drugiej stronie ulicy naprzeciwko jej bliźniaka. Kiedy stała na ulicy odprowadzając wzrokiem odjeżdżający powoli samochód, zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak.
— Zauważyłam dwóch chłopców stojących na podjeździe do mojego domu — powiedziała Katie. — Jeden miał dłuższe włosy a drugi podniesiony kaptur, przez co nie mogłam dobrze mu się przyjrzeć.
Mieli od 15 do 16 lat i zdawali się ją obserwować. Czuła, że czekają na nią. Niepewnym krokiem przeszła przez ulicę w kierunku swojego ganku. Chłopcy ci od miesięcy pętali się w sąsiedztwie, ale nie odważyli się dotąd stanąć tak blisko jej domu.
— Widziałam ich wcześniej na podwórzu, ale zawsze wynosili się, zanim wysiadłam z odwożącego mnie samochodu — powiedziała. — Widywałam ich również późno nocą, jak stali po drugiej stronie ulicy, gdy wychodziłam na dwór na wieczornego papierosa.
Mimo iż czuła niepokój, który podpowiadał jej, że powinna pobiec, bezczelność tych nastolatków rozzłościła ją. Zatrzymała się i zapytała ich, co robią na jej posesji.
— Powiedzieli mi, że muszą skorzystać z telefonu i że sąsiedzi nie pozwolili im na to. Właśnie wtedy dostrzegłam ich oczy – były czarne jak węgiel. Całe czarne. Żadnego białka, ani krzty tęczówki lub źrenicy.
Przeszył ją strach, ale najspokojniej, jak tylko mogła, odpowiedziała im, że nie ma telefonu. Weszła po schodkach werandy i kiedy zaczęła otwierać drzwi, odezwał się chłopiec w kapturze.
— Zapytał, czy mogą wejść i napić się wody. Odwróciłam się, żeby jeszcze raz na nich spojrzeć i upewnić się, czy mnie wzrok nie myli. Kiedy odwróciłam się i spojrzałam im w oczy, okazało się, że są czarne jak smoła, takie same jak za pierwszym razem.
Ci chłopcy o czarnych, martwych oczach, mówili do niej łagodnie, bez emocji i modulacji głosu. Kiedy patrzyła na nich, czuła, że ich długie włosy i kurtki z kapturami skrywają coś więcej niż tylko skórę. Wiedziała, że musi się od nich uwolnić.
— Czułam, że ogarnia mnie panika i jednocześnie zaczęłam ulegać ich wpływowi. Byłam skłonna wpuścić ich do środka i jednocześnie wiedziałam, że jest w nich zło. Już wcześniej byłam zaniepokojona, gdy zobaczyłam ich oczy, ale teraz wszystko wyszło na jaw.
Następnie jeden z chłopców powiedział coś, co zmieniło jej obawy w przerażenie.
— Ten z kapturem na głowie powiedział, że nie mogą wejść, dopóki nie powiem im, że się zgadzam. Dodał, że mają nadzieję, iż się zgodzę, ponieważ są spragnieni. Otworzyłam drzwi, wbiegłam do środka i natychmiast zatrzasnęłam je i zamknęłam na klucz.
Opadła na kanapę. Oddychała szybko i płytko. Nagle ktoś zapukał w okno, które znajdowało się za nią.
— Stał tam jeden z nich i patrzył przez szybę. Pamiętam dokładnie, co wtedy powiedział: „Proszę pani, proszę nas wpuścić. Nie jesteśmy niebezpieczni, nie mamy niczego, czym moglibyśmy pani zaszkodzić”. W tym momencie poczułam, że jestem przerażona.
Katie zerwała się z kanapy i przebiegła cały dom, sprawdzając, czy wszystkie drzwi i okna są zamknięte.
— Zastanawiałam się, czy rzeczywiście nie mogą wejść, jeśli nie zostaną zaproszeni. Nie miałam jednak ochoty sprawdzać, czy to prawda. Siedziałam w pokoju dziennym i cicho czekałam na jakiś znak mówiący, że odeszli.
Kiedy po jakimś czasie przyjechał jej chłopak, czarnoocy chłopcy wciąż tkwili pod jej domem.
— Zapytał mnie, czy wiem, kim są ci dwaj chłopcy na zewnątrz. Odpowiedziałam, że nie wiem. Powiedział mi, że stali na podjeździe do domu, kiedy przyjechał, ale odeszli, kiedy wysiadł z samochodu.
Nie zauważył ich oczu, niemniej „wywarli na nim dziwne wrażenie”.
Katie zapytała później sąsiadów, czy jakieś czarnookie dzieci prosiły ich o umożliwienie im skorzystania z telefonu. Sąsiedzi potwierdzili, że widzieli tych nastoletnich chłopców stojących na podjeździe do jej domu, ale ani razu z nimi nie rozmawiali.
Mimo iż minął już rok od czasu, gdy odprawiła ich z kwitkiem spod swojego domu, wciąż czuje, że są w pobliżu.
— Nadal widuję ich od czasu do czasu, jak stoją po drugiej stronie ulicy i obserwują, ale już nigdy więcej nie zbliżyli się do mojego domu.