Około 33 lata później zaobserwowano inną pokaźnych rozmiarów piramidę, co wprawiło w niemałe zakłopotanie naukowców. Wiosną 1945 roku pilot Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych James Gaussman leciał samolotem nad Tybetem w drodze z Chin do Indii. W pewnym momencie niedomaganie silnika zmusiło go do zejścia na niższy pułap. Oto, co podobno zobaczył:

 

Leciałem nad górą, później dotarliśmy nad dolinę. Bezpośrednio pod nami znajdowała się gigantyczna biała piramida. Wyglądała jak twór baśniowy. Otulała ją lśniąca biel. Mógł to być metal albo jakiś rodzaj kamienia. Najbardziej osobliwy był jednak wierzchołek: wyglądał jak olbrzymi kawałek metalu szlachetnego. Nie było możliwe lądowanie, choć chętnie byśmy to uczynili. Zaskoczył nas ogrom tej piramidy.

Hartwig Hausdorf, Die Weisse Pyramide (Biała piramida), wydanie angielskie: The Chinese Roswell (Chińskie Roswell), New Paradigm Books, Floryda, 1998, str. 112.

 

Gaussman sądził, że wysokość piramidy przekracza 1000 stóp (305 m), czyli że była ponad dwa razy wyższa od Wielkiej Piramidy w Gizie. Nigdy nie opublikowano wykonanych przez niego zdjęć, natomiast jako fotografię tej „gigantycznej białej piramidy” w roku 1990 opublikowano czarnobiałe zdjęcie ziemnej piramidy położonej w pobliżu Xian, stolicy chińskiej prowincji Shaanxi. Była to mistyfikacja, ponieważ trasa przelotu Gaussmana biegała około 500 mil (805 km) na północny zachód od piramidy, której zdjęcie opublikowano. Należy przypuszczać, że prezentacja tego zdjęcia miała na celu zachowanie w tajemnicy istnienia Białej Piramidy.

W roku 1947, dwa lata po rewelacjach Gaussmana, inny amerykański lotnik, Maurice Sheahan, lecąc w kierunku południowo-zachodnim nad prowincją Shaanxi również dostrzegł gigantyczną białą piramidę. Opis jego obserwacji opublikowało następnie kilka amerykańskich gazet, w tym New York Times (28 marca 1947 roku).

W swojej książce Himalayas – Abode of Light Roerich wspomina o trzech „granicznych posterunkach Szambali”, co sugeruje istnienie obszaru w kształcie trójkąta wyznaczającego położenie tego tajemniczego królestwa. Miejsca położenia tych znaków granicznych nie są znane, ale kiedy wytyczy się trójkąt, wykorzystując te same kąty, pod którymi nachylone są ściany Wielkiej Piramidy w Gizie (51 stopni i 51 minut), zaczynając od około 50 stopni szerokości północnej i 88 stopni długości wschodniej jako jego zachodniej granicy i zarazem podstawy, wówczas jego wierzchołek znajdzie się na linii lotu Gaussmana z roku 1945 w pobliżu miejsca, w którym dostrzegł on ogromną białą piramidę. Na linii lotu Gaussmana w miejscu jej przecięcia z 88 południkiem leży dolny wierzchołek trójkąta (patrz poniższa mapka). W obszarze tego trójkąta doszło do wielu zadziwiających wydarzeń, z których przypuszczalnie najbardziej fascynujące jest tak zwane „tybetańskie Roswell”.

 

„Tybetańskie Roswell”

Na początku stycznia 1938 roku naukowa ekspedycja kierowana przez chińskiego archeologa Chi Pu Teia dotarła w głąb górskiego regionu Bajan-Chara-Uła w pobliże miejsca, z którego rzeki Jangcy i Mekong rozpoczynają swoje długie, meandrujące wędrówki na południe. Odkryli tam system grobów ułożonych wzdłuż równoległych linii nietkniętych od tysięcy lat. Groby nie miały kamieni nagrobnych i epitafiów, jednakże ściany jaskiń pokrywały wizerunki postaci o podłużnych głowach oraz wyobrażenia planet.

Archeolodzy odkopali groby i znaleźli w nich szkielety o nienaturalnie dużych czaszkach i małych ciałach o długości nie przekraczającej czterech stóp (1,22 m). Na podłodze jaskini znaleźli także na wpół zagrzebany w piasku pierwszy spośród 716 dziwnych kamiennych dysków, z których każdy miał otwór w środku, czym przypominał długogrającą płytę gramofonową. Każdy dysk miał wygrawerowane spiralnie biegnące rowki, które składały się, jak się okazało, z ciasno wyrytych znaków zawierających przekaz.

 

 

Trójkąt Szambalijski

 

 

Później, w roku 1962, czterej naukowcy kierowani przez japońskiego profesora Tsum Um Nuia z Pekińskiej Akademii Prehistorii, oświadczyli, że udało się im oczytać wyryty na tych dyskach tekst. Ogłosili, że dyski mówią o katastrofie statku kosmicznego obcych istot, do której doszło około 12 000 lat temu. Załoga ocalała, ale statek był zbyt uszkodzony, aby móc odlecieć. Po natknięciu się na szereg przeszkód, które uniemożliwiały publiczne ogłoszenie wyników tych badań, profesor Tsum Um Nui zrezygnował ze swojego stanowiska i wrócił do Japonii. Jednak społeczność naukowa Związku Radzieckiego nie odrzuciła jego doniesienia i w rezultacie dalszych badań prowadzonych przy wykorzystaniu oscylografu potwierdzono niezwykłe odkrycia profesora Tsum Um Nuia.

Script logo
Do góry