Znane Mahatma Letters to A.P. Sinnett (Listy mahatmów do A.P. Sinnetta) zostały napisane pomiędzy rokiem 1880 a 1885 przez mahatmów, o których mówi się, że zamieszkiwali w Szambali, w związku z czym byli oni źródłem wiedzy z pierwszej ręki o tym królestwie wśród zamkniętego kręgu Mędrców Wschodu. (Alfred Percy Sinnett, 1840–1921, był brytyjskim redaktorem angielskiej gazety Pioneer wydawanej w Allahabadzie w Indiach, gdzie mieszkał od roku 1879 do 1889, który dostąpił zaszczytu przyjęcia w poczet Himalajskiego Bractwa Wysokich Joginów). Na podstawie tej korespondencji Sinnett napisał w roku 1881 książkę The Occult World (Okultystyczny świat) a w roku 1884 Esoteric Buddhism (Ezoteryczny buddyzm). Książki te wpłynęły znacząco na zainteresowanie się społeczeństwa teozofią. Odpowiedzi i wyjaśnienia udzielone przez mahatmów z Szambali na pytania Sinnetta zostały włączone do ich listów i opublikowane w roku 1923 jako The Mahatma Letters to A.P. Sinnett. (Oryginalne listy od mahatmów są przechowywane w British Library i można je oglądać za specjalnym zezwoleniem Wydziału Rzadkich Manuskryptów).

Po przestudiowaniu pism mahatmów, których uważa się za klasę ludzi o zdolnościach proroczych, obraz tego tajemniczego królestwa staje się bardziej zrozumiały. W jednym z listów do Sinnetta jego autor, czcigodny Mahatma Morya, opisuje imponujące tajne wejście do Doliny Nieśmiertelnych:

 

W pewnym miejscu, o którym nie wspomina się obcym, jest szczelina z brzegami połączonymi mostem ze splecionych traw, pod którym płynie rwący potok. Mało który z najodważniejszych członków klubów alpejskich odważyłby się zaryzykować przejście po nim, ponieważ przypomina on pajęczynę i zdaje się być przegniły i niemożliwy do przejścia. Tak jednak nie jest i ten, kto odważy się po nim przejść, i uda mu się to... jeśli jest mu to dane... wchodzi do wąwozu o niezrównanej piękności, do jednego z naszych miejsc i ludzi, o których nie ma najmniejszej wzmianki wśród europejskich geografów. O rzut kamieniem od starego klasztoru stoi stara Wieża, której łono wydało na świat pokolenia Bodhisattwów [przebudzonych istot].

Passport to Shambhala (Paszport do Szambali), Towarzystwo Geograficzne Zachodniej Syberii, 1923, List 18, str. 31 (zawiera pełny zbiór Listów Mahatmów do A.P. Sinnetta).

 

Mieszkańcy różnych wsi w Tybecie utrzymują, że nikt nie jest w stanie przejść przez pewne tereny bez pozwolenia. Mahatma Morya dodaje:

 

Słyszeliście już od wiarygodnych podróżników, jak przewodnicy odmawiają prowadzenia ich w pewnych kierunkach. Woleliby raczej zginąć, niż iść dalej. Tak więc kiedy lekkomyślny podróżnik mimo wszystko idzie naprzód, górskie osuwisko zaczyna toczyć się przed nim. Jeśli podróżnik przezwycięży jednak tę przeszkodę, porywa go deszcz kamieni, ponieważ nieproszony nie osiągnie tego celu.

List 18, str. 32.

 

Wiadomo, że ludzie i zwierzęta nienaturalnie trzęśli się w momencie zbliżania się do pewnych okolic w tamtym rejonie, jakby bombardowały ich niewidzialne promienie. Pewien nie wymieniony z nazwiska dziewiętnastowieczny Dalaj Lama, duchowy przywódca Tybetu, „...udał się pewnego razu w długą podróż z Lhasy do Mongolii i w pewnym miejscu na trasie ludzie i zwierzęta z jego karawany zaczęli trząść się z niewiadomego powodu. Dalaj Lama wyjaśnił to zjawisko, mówiąc, że grupa przechodzi przez część zakazanej strefy Szambali, której psychiczne wibracje są zbyt wysokie dla podróżników” [M.K. Roerich, Heart of Asia (Serce Azji), Roerich Museum Press, Nowy Jork, 1930; również Andrew Tomas, Shambhala, str. 54].

Rosyjski eksplorator M.M. Przewalski i niemiecki lingwista i historyk A.H. Francke piszą w swoich książkach o dziwnym zachowaniu miejscowych ludzi, których w żaden sposób nie można skłonić do wkroczenia na pewne tereny w północnym Tybecie [M.M. Przewalski, Mongolia, str. 101; A.H. Francke, A History of Western Tibet (Historia zachodniego Tybetu), Partridge & Co., Londyn, 1907]. Pewien Rosjanin, członek jednej z ekspedycji Roericha, powiedział Andrew Tomasowi, że ich grupa doświadczyła podobnego zjawiska w głębi Azji, gdzie pomocnicy ekspedycji odmówili w pewnym miejscu w północnym Tybecie bez żadnego wyraźnego powodu dalszego przemieszczania się do przodu. Rosjanin ten przyznał, że nie mógł również zrozumieć własnej niechęci do dalszej jazdy, określając to uczucie jako „dziwne i niewytłumaczalne”, którego nie chciałby więcej doznać (Andrew Tomas, Shambhala, str. 58).

 

 

Obraz autorstwa Roericha „The Black Gobi” („Czarna Gobi”) przestawiający kilka spośród setek starożytnych stojących głazów pokrytych inskrypcjami ustawionych na jałowych wyżynach Himalajów w pobliżu pustyni Gobi. (www.roerich.org)

 

 

Tajemniczy ludzie gór

W Turfan w prowincji Sinkiang w zachodnich Chinach członkowie ekspedycji Roericha wysłuchali intrygującej historii o wysokiej, ciemnowłosej kobiecie o poważnym wyrazie twarzy, która regularnie wychodziła z głębokich pieczar, aby pomagać tym, którzy byli w potrzebie. Jej uczynki wzbudzały ogromny szacunek wśród ludności całego azjatyckiego regionu.

„Wspominano również o jeźdźcach z pochodniami znikających w podziemnych przejściach” (Andrew Tomas, Shambhala, str. 59) oraz o jasno ubranych koronowanych lamach (przypuszczalnie z Szambali), których widziano siedzących w palankinach2 niesionych przez czterech mężczyzn.

Roerich sygnalizuje, że widziano, jak wysocy, szczupli, o białej karnacji ludzie znikali w skalnych galeriach w momencie przybycia obcych. Pisze też, że później, kiedy jego ekspedycja przechodziła przez przełęcz Karakorum, miejscowy przewodnik poinformował go o wysokich, biało przyodzianych mężczyznach i kobietach, których czasami widywano, jak wyłaniają się ze znajdujących się na tym terenie ukrytych wejść, i że czasami ci górscy ludzie pomagają podróżnikom. Na początku XX wieku wychodząca w Indiach gazeta Statesman opublikowała historię o brytyjskim majorze, który widział wysokiego, lekko ubranego mężczyznę o długich włosach, który wspierał się na długim łuku i obserwował dolinę. Po zauważeniu majora mężczyzna skoczył w dół pionowego stoku i zniknął. Miejscowi ludzie spokojnie oświadczyli Roerichowi: „Zobaczył jednego z ludzi śniegu, którzy strzegą świętej ziemi” (M.K. Roerich, Heart of Asia).

Script logo
Do góry