Najbardziej interesujące oświadczenie pochodzi od uczestnika śledztwa Hugo Van Dienderena, który powiedział: „Ta tajna sieć robiła znacznie więcej, niż tylko przygotowywała się do wojny z komunistycznym zagrożeniem... Agenci starali się infiltrować ruchy obrońców pokoju. Pewne amerykańskie grupy starały się z nimi skontaktować... Były dyrektor CIA [William Colby] nie pozostawia żadnych wątpliwości, że to agenci ich wywiadu byli u źródeł tych sieci”.22

Indagowany o tę sprawę Jean Bultot, jeden z podejrzanych o zabójstwa w supermarketach, który ukrywa się w Paragwaju, oświadczył, że niektórzy członkowie gangu rzeczywiście byli funkcjonariuszami państwowej służby wywiadowczej. Nie pytany sam od siebie dodał, że działalność CCC była prowadzona zgodnie z tą samą formułą. Dwaj funkcjonariusze policji, Martial Lekeu i Robert Beijer, powiedzieli to samo. Lekeu uważa, że: „Musi istnieć jakaś organizacja wśród członków państwowych tajnych służb, żandarmerii i sądownictwa. Według mnie ataki CCC są częścią tego samego planu. Jeden z tajnych składów CCC został wynajęty przez brata członka państwowej służby bezpieczeństwa”.23

Tak więc dwie terrorystyczne kampanie, których światkiem na początku lat 1980. była Belgia, były najwyraźniej dziełem grupy Belgów działających jako tajna armia sponsorowana przez NATO, do którego Belgia nie tylko należy, ale, co więcej, na której terenie znajduje się jego główna kwatera.

Mimo iż politycy najwyraźniej nie byli tego świadomi, belgijskie służby wywiadowcze wręcz odwrotnie – wiedziały o wszystkim i rozmyślnie i z premedytacją oskarżały „komunistów” (CCC) oraz „prawicową ekstremę” (gang z Nijvel) o prowadzenie działalności terrorystycznej, będąc w rzeczywistości częściowo inspiratorami i wykonawcami ich poczynań. Co istotne, w roku 1985, mimo nigdy przedtem nie notowanych marszów protestacyjnych, NATO zainstalowało w Belgii pociski z głowicami jądrowymi. Wygląda na to, że tym razem zamierzonym celem nie była inwazja...

W roku 1995 Belgijska Izba Reprezentantów zorganizowała parlamentarne dochodzenie w kwestii efektywności belgijskiej policji i wymiaru sprawiedliwości w odniesieniu do śledztwa w sprawie gangu z Nijvel. Wnioski z tego dochodzenia, jak również z wcześniejszego śledztwa senatu w sprawie SDRA8 oraz dochodzenia Izby w sprawie bandytyzmu, spowodowały uchwalenie w roku 1998 nowych przepisów prawa regulujących cele i metody działania Belgijskiej Służby Bezpieczeństwa Państwa.

W przeciwieństwie do rządu Stanów Zjednoczonych z jego tak zwaną Ustawą Patriotyczną (Patriot Act), którą uchwalono 26 października 2001 roku w następstwie ataków z 9/11, rząd Belgii uznał, że należy ograniczyć siłę służb specjalnych i agencji utrzymania porządku prawnego, tak by Belgijska Służba Bezpieczeństwa Państwa już nigdy więcej nie wzięła udziału ani nie organizowała działań prowadzących do śmierci ludzi, do ochrony których została powołana.

 

KAMPANIA TERRORU GLADIO WE WŁOSZECH

Zasięg sponsorowanego przez belgijski rząd terroryzmu był niczym w porównaniu z Włochami, gdzie premier Giulio Andreotti oświadczył w sierpniu 1990 roku, że raport w sprawie Gladio24 (tamtejsza nazwa sieci „armii cieni”) potwierdza, iż również ono było nadzorowane przez NATO z pomocą funduszy pochodzących z CIA.

Na początku roku 1983 włoskie agencje wywiadowcze opublikowały studium na temat międzynarodowego handlu bronią, w którym czytamy, że w roku 1969 za zgodą Alexandra Haiga i Henry’ego Kissingera (Haig był wojskowym konsultantem Kissingera, który był doradcą prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego) włoskie tajne służby zwerbowały 400 oficerów do masońskiej loży Propagande Due (P2). (Co ciekawe, szwajcarska sieć „armii cieni” była znana pod kryptonimem P26). Potwierdził to później były agent CIA Richard Brenneke, który handlował bronią z ramienia Gladio. Brenneke oświadczył, że rząd Stanów Zjednoczonych miał do dyspozycji miesięcznie 10 milionów dolarów na tę działalność. Brenneke dodał, że P2 „...stało w latach 1970. za eksplozją terroru we Włoszech oraz w innych krajach. Ta loża działa nadal”.25

Brenneke ze szczególną uwagą odnosił się do jednego z najokrutniejszych ataków terrorystycznych w Europie, który przeprowadzono, zanim zidentyfikowano nowe zagrożenie w postaci „islamskiego fundamentalizmu” – masakry w Bolonii, do której doszło 2 sierpnia 1980 roku. Był to zamach na główny dworzec miejski, w wyniku którego zginęło 85 osób, a ponad dwieście odniosło rany. Bomba z czasowym zapalnikiem została umieszczona w pozostawionej w poczekalni walizce. Eksplozja zniszczyła dach, który runął na pasażerów.

Rząd włoski kierowany przez Francesco Cossigę i policja sądzili początkowo, że do wybuchu mogło dojść przez przypadek. Potem próbowano sugerować, że za ten zamach były odpowiedzialne wojownicze Czerwone Brygady (czyli komuniści). Jednak później ustalono, że bomby pochodziły z arsenału używanego przez Gladio i nieprzyjemna prawda powoli zaczęła wypływać na wierzch.

Komisja badająca ten terrorystyczny atak ogłosiła końcowy dokument w roku 1986, po latach sabotowania jej śledztwa przez włoskie służby bezpieczeństwa. W jego konkluzji napisano: „we Włoszech istniała prywatna sieć złożona z wojskowych i współpracujących z nimi cywilów, której celem było wpływanie na demokratyczne procesy niedemokratycznymi środkami”. Aby osiągnąć ten cel, grupa wykorzystywała ataki terrorystyczne organizowane przez ruchy neofaszystowskie. „Istniał niewidzialny rząd, w którym loża P2, pewne formacje tajnych służb, zorganizowana przestępczość i terroryzm były ściśle ze sobą powiązane” – czytamy w tym końcowym dokumencie. Kolejne śledztwa doszły do tego samego wniosku: „Na przestrzeni kilku lat w naszym kraju działała tajna grupa o ekstrainstytucjonalnych powiązaniach, która dążyła do politycznego uwarunkowania demokracji i zdobycia personalnej władzy. Do osiągnięcia tego celu wykorzystywała terroryzm”. Krótko mówiąc, instytucje cieszące się w państwie autorytetem, zwłaszcza służby wywiadowcze, organizowały zamachy terrorystyczne, zabijając bezbronnych cywilów, aby „uwarunkować demokrację”, to znaczy wpoić ludziom przekonanie, że gdzieś tam, nawet wewnątrz, czai się wróg, który chce ich zabić.26

W rezultacie stworzono termin „strategia napięcia”, którym określa się sposób kontrolowania i manipulowania opinią publiczną przy pomocy strachu, propagandy, dezinformacji, wojny psychologicznej, agentów prowokatorów i terrorystów działających pod fałszywą flagą. W latach 1980. podejrzewano, że celem tych działań było przekonanie społeczeństwa, iż zamachy są dziełem komunistycznych buntowników, przy czym intencją nie było utworzenie totalitarnego rządu (który sam był ofiarą tej kampanii), ale przekonanie ludzi do potrzeby przynależności do NATO oraz stacjonowania na włoskiej ziemi broni wycelowanej w czyhającego „gdzieś tam” nieprzyjaciela, który, jak tego dowiodła kampania terrorystyczna, czaił się również wewnątrz. W przypadku Belgii i Włoch rządy podjęły wyzwanie i zwróciły się przeciwko samozwańczym, nielegalnym siłom działającym wewnątrz ich własnych organów bezpieczeństwa.

W wyniku śledztw ustalono, że pierwsza akcja terrorystyczna Gladio we Włoszech przeprowadzona została 12 grudnia 1969 roku w Państwowym Banku Agrarnym na Piazza Fontana w centrum Mediolanu, gdzie podłożono bombę, która zabiła 16 ludzi i raniła około 90. O tę zbrodnię oskarżono początkowo młodego anarchistę Giuseppe Pinelliego. Później Pinelli stracił w podejrzany sposób życie, zaś władze orzekły, że popełnił samobójstwo.

To jednak nie wszystko. Generał Gerardo Serravalle, szef „Biura R” (agenda, która kontrolowała Gladio z ramienia włoskiego wywiadu wojskowego – SIFAR) w latach 1971-1974, oświadczył komisji ds. terroryzmu, że na ważnym zebraniu Gladio w roku 1972, co najmniej połowa wyższych stopniem oficerów „...opowiedziała się za zaatakowaniem komunistów przed inwazją. Przygotowywali się do wojny domowej”. Później wyraził to szczerzej: „Mówili: «Po co czekać na najeźdźców, gdy już teraz możemy wykonać wyprzedający atak na komunistów, którzy by ich poparli?»”27

Przekładając to na wydarzenia z 9/11 należy zauważyć, że istnieją dowody, iż al-Qaida rzeczywiście planowała atak na Stany Zjednoczone. Czy wydarzenia z 9/11 były właśnie takim „zapobiegawczym” uderzeniem?

Generał Serravalle nie był osamotniony w swoich wyznaniach. Vincenzo Vinciguerra, członek Avanguardia Nazionale, przyznał się w roku 1984 sędziemu Felice Cassonowi, że 31 maja 1972 roku przeprowadził w Peteano atak terrorystyczny, w którym zginęli trzej policjanci, o który oskarżono komunistyczne Czerwone Brygady. Vinciguerra opisał w czasie swojego procesu, jak włoskie tajne służby pomogły mu w ucieczce przed policją do Hiszpanii – podobnie było w przypadku terrorystów belgijskich, którym umożliwiono ucieczkę do Paragwaju.

Vinciguerra potwierdził ostrzeżenia Serravalle’a: „Mówię, że każdy gwałt, do którego doszło po roku 1969 można przypisać jednej zorganizowanej siatce... Avanguardia Nazionale, podobnie jak Ordine Nuovo [główna grupa terrorystyczna skrajnej prawicy działająca w latach 1970.], została zmobilizowana do walki jako część antykomunistycznej strategii, przy czym nie wywodziła się z organizacji będących odroślami instytucji siłowych, ale z samego państwa, zwłaszcza z jego sfer związanych z Sojuszem Atlantyckim [NATO]... Eksplozja z grudnia 1969 roku [na Piazza Fontana] miała podobno na celu przekonanie władz politycznych i wojskowych do konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego”.28

Script logo
Do góry