EFEKT DRGAŃ WYTWARZANYCH PRZEZ MASZYNY

Drgające konstrukcje będące dziełem człowieka stymulują powstawanie sztucznych niebezpiecznych infradźwięków. Pokonując zakręty z prędkością 60 mil na godzinę (96 km/h) karoseria samochodu staje się źródłem infradźwięków. Choroba lokomocyjna może być związana z wystawieniem na przedłużone działanie wibrującej karoserii. Samochody, autobusy, pociągi, motocykle i odrzutowce – wszystkie one wydzielają niebezpieczne infradźwięki. Każdy ze środków transportu ma swój własny, charakterystyczny dla siebie, rodzaj infradźwięku będącego nieuniknionym wynikiem pokonywania mechanicznego tarcia i oporów wynikających z bezwładności.

Istnieją duże trudności z zapisem i odtwarzaniem ultraniskich tonów w celu ich badania. Muszą być one generowane w miejscu przeznaczonym do eksperymentów. Teatralne systemy dźwiękowe nie są w stanie wytworzyć wszystkich wrażeń dźwiękowych związanych z naturalnymi infradźwiękami, niemniej zdarzają się przypadki, kiedy publiczność doznaje uczucia przerażenia w wyniku przypadkowego powstania określonego infradźwięku w sali teatralnej.

Zasadniczą rolę odgrywa tu tolerancja człowieka na infradźwięki. Wojskowe zespoły medyczne od dawna badają wpływ wibracji maszyn na ludzkie osądy i zachowania, które wykraczają poza dopuszczalne granice. Jeśli piloci odrzutowców i rakiet popełnią nawet najmniejszy błąd w ocenie sytuacji w wyniku działania infradźwięków, może to doprowadzić do katastrofy. Odnotowano popełnianie pewnych krytycznych rodzajów błędów w ocenie sytuacji, nawet podczas krótkotrwałych lotów.

Potężne infradźwiękowe drgania kadłuba odrzutowca całkowicie przenikają ciała pilotów. Szybkość reakcji pilotów nieustannie poddawanych działaniu tej infradźwiękowej energii zostaje w znaczący sposób wydłużona. Wojskowe regulaminy znają to zjawisko i ograniczają czas lotów. Jest znanym faktem, że nadmierne wystawienie pilota na działanie infradźwięków zagraża zarówno jemu, jak i zadaniu, które ma on do wykonania. Do szkodliwych przejawów oddziaływań infradźwięków na pilotów należą między innymi: pogorszenie wzroku, mowy, orientacji, równowagi oraz zdolności do dokładnej oceny sytuacji i wyciągania logicznych wniosków.

 

ŚMIERCIONOŚNE BRONIE ZIMNEJ WOJNY

Trwała Zimna Wojna. Jedynie Stany Zjednoczone posiadały tajemnicę. Najstraszliwsza broń, jaką dotychczas stworzono, była własnością jednego rządu. Istnienie bomby atomowej stanowiło zagrożenie dla państw, których motywy nie były zupełnie altruistyczne.

Uzyskanie tajemnicy jej budowy stanowiło priorytet wielu agresywnie nastawionych, imperialistycznych państw. Jedyną drogą jej uzyskania przez niektóre państwa była ordynarna kradzież. Kiedy stalinowscy specjaliści stworzyli w końcu duplikat amerykańskiej bomby atomowej, wszystkie pozostałe narody europejskie również odczuły nagłą potrzebę jej posiadania, a nawet czegoś jeszcze lepszego.

Kiedy komuś zależy na obronie swoich granic, konsekwencje użycia broni mogących zniszczyć świat, schodzą na dalszy plan. Broń jest ze swej natury nastawiona na niszczenie, niemniej jednak istnieją moralne różnice między bronią ofensywną i defensywną.

Przed rozprzestrzenieniem się mody na broń atomową narody koncentrowały swoje poszukiwania i badania na bardzo dziwacznych i równie śmiercionośnych środkach mających służyć obronie ich granic. Szybko doskonalono śmiercionośne wariacje i kombinacje broni gazowych, bakteriologicznych i radiacyjnych. Zespoły badawcze Stalina badały moce o charakterze psychicznym jako środek na zniszczenie wroga. Rozwijała się wojna psychotroniczna między licznymi grupami, zarówno o charakterze prywatnym, jak i państwowym, z wyraźnymi skutkami. Ostatnio dzięki narastającemu procesowi sowieckiego otwarcia światło dzienne ujrzały informacje o pewnych prostych broniach psychotronicznych.

W rzeczywistości im większy jest arsenał broni, tym mniej bezpieczne są granice. W czasie gdy supermocarstwa koncentrowały się na wytwarzaniu broni masowej zagłady, inne kraje kierowały swoją uwagę na cele bardziej praktyczne – bronie konwencjonalne, które zdawały się spełniać potrzeby mniejszych, bardziej ograniczonych pól bitewnych.

Rozwijając własny arsenał atomowy, Francja poszukiwała jednocześnie defensywnych broni taktycznych wszelkiego rodzaju. Chociaż bronie krótkiego zasięgu stanowiły najlepszą obronę przeciwko napaści o charakterze konwencjonalnym, poszukiwano również systemów, które byłyby równie skuteczne, jak broń atomowa. Poszukiwano nowego młota, który obroniłby Francję przed nowymi agresorami, podobnie jak wielki średniowieczny frankoński król Charles Martel zwany „Młotem”3 obronił ją przed bezwzględnymi najeźdźcami ze wschodu. Ten nowy „młot” wyłonił się z przypadku.

 

DR VLADIMIR GAVREAU

Głównym tematem badań dra Vladimira Gavreau były zdalnie sterowane automaty i roboty. W celu kontynuowania prac w tym zakresie stworzył w roku 1957 zespół naukowców [w Elektroakustycznym Laboratorium w Marsylii]. Zespół ten, w którego skład wchodzili między innymi Marcel Miane, Henri Saul i Raymond Comdat, opracował cały szereg robotów przeznaczonych do wykonywania zadań, zarówno cywilnych, jak i wojskowych.

W trakcie badań zespół dra Gavreau dokonał bardzo dziwnej i niesłychanej obserwacji, która nie tylko zakłóciła tok ich prac, ale stała się głównym tematem ich dalszych dociekań. Zakwaterowany w wielkim, betonowym budynku zespół od czasu do czasu odczuwał powodujące dekoncentrację nudności, często dzień po dniu, a bywało, że i całymi tygodniami. Wezwani na pomoc przemysłowi lekarze przypisywali winę jakiejś chorobie. Sądzono, że objawy te są wynikiem jakichś patogennych czynników – „choroby budynkowej”. Nie wykryto jednak żadnych czynników biologicznych, mimo iż objawy utrzymywały się. Tok badań został poważnie zakłócony i zespół zażądał dokładnego zbadania budynku.

W trakcie badań odkryto, że tajemnicze mdłości ustają po zamknięciu pewnych okien. W związku z tym przyjęto, że przyczyną mdłości była „emisja jakichś gazów” i podjęto drobiazgowe przeszukanie całego budynku. Próby wykrycia środków chemicznych nic nie dały, niemniej ostatecznie znaleziono źródło dolegliwości. Okazał się nim niewłaściwie zainstalowany wentylator. Początkowo sądzono, że emituje on trujące opary pochodzące z oleju lub smaru, ale badania nie potwierdziły tego przypuszczenia. W końcu odkryto, że to luźno zamocowany niskoobrotowy silnik wentylatora umieszczony w przewodzie wentylacyjnym biegnącym przez wiele pięter wytwarzał „powodujące mdłości wibracje”.

Tajemniczość tego zjawiska wzrosła, kiedy zespół dra Gavreau usiłował zmierzyć natężenie i wysokość tonu wytwarzanego dźwięku. Kiedy nie udało się mu zmierzyć jego parametrów akustycznych, zespół podał w wątpliwość ustalenie inżynierów budowlanych. Tak czy inaczej zamykanie okien prowadziło do zaniku mdłości.

W kolejnym kroku genialnego naukowego wnioskowania dr Gavreau i jego koledzy skonstatowali, że mają do czynienia z dźwiękiem tak niskim, że żaden mikrofonowy detektor nie jest w stanie go zarejestrować. Ta konkluzja kosztowała zespół bardzo wiele, bowiem przez długie okresy czasu nie byli w stanie kontynuować badań próbując go zmierzyć. W trakcie jednego z poszukiwań przypadkowe bezpośrednie wystawienie na jego wpływ wyłączyło ich na wiele godzin z dalszych prac.

Kiedy w końcu udało się im zmierzyć ten „dźwięk”, okazało się, że podstawowy ton miał częstotliwość siedmiu herców. Co więcej, ten infradźwięk wcale nie miał dużej mocy. Stało się jasne, że drgający z małą częstotliwością silnik wymuszał drgania rezonansowe w dużym, betonowym szybie wentylacyjnym.

Działając jak drgający „język” olbrzymiej „organowej piszczałki” turkoczący silnik wytwarzał infradźwięki powodujące mdłości. Ta tunelowa przestrzeń z wibrującą kolumną powietrza sprzężona z resztą betonowego budynku stała się osobliwym wzmacniaczem infradźwięków.

Zrozumienie tego infradźwiękowego układu pozwoliło również wyjaśnić, dlaczego zamknięcie okien przynosiło umiarkowany efekt „blokady objawów chorobowych”. Okazało się, że okna powodowały zmianę ogólnego profilu rezonansowego budynku podnosząc wysokość infradźwięków i ich intensywność.

Od tamtego czasu odkryto ujemny wpływ tego rodzaju infradźwięków w innych biurowcach i zabudowaniach o charakterze przemysłowym. Oddziaływanie niskoczęstotliwościowych naturalnych lub będących dziełem człowieka źródeł drgań infradźwiękowych powodujących nudności jest obecnie doskonale znane. W architekturze stało się już rutyną poszukiwanie i zmiana otworów i wnęk stanowiących ewentualne źródło drgań infradźwiękowych powstających w wyniku rezonansu. Występują one często w starych budynkach z powodu błędów konstrukcyjnych wynikających z braku wiedzy o tym zjawisku. Wszelkie tego rodzaju „niewłaściwe” formy architektoniczne są modyfikowane poprzez dodanie materiałów dźwiękochłonnych.

Script logo
Do góry