Eksperymentalna medycyna dla mas
Dr Livingston uzyskała w końcu uniwersyteckie afiliacje w San Diego, pracując poza Uniwersytetem San Diego (University of San Diego) z drem Gerhardem Wolterem z pobliskiego Uniwersytetu Stanowego San Diego (San Diego State University). W roku 1970 dr Wolter i dr Livingston odkryli przypominające aktynomycynę związki wytwarzane przez drobnoustrój powodujący raka, z których jeden, aktynomycyna D, był stosowany w leczeniu raka mimo jego toksyczności. Dr Livingston była przerażona, że jej własne odkrycie było wykorzystywane w ten sposób. Ostrzegła, że aktynomycyny nie tylko hamują dojrzewanie komórek i inhibitują reakcje immunologiczne, ale także inhibitują enzymy i powodują obniżenie poziomu hormonów, pobudzając organizm do zwiększenia ich wytwarzania.
Była zdziwiona, że komuś przyszło do głowy użycie niszczycielskiej substancji, takiej jak aktynomycyna D, do leczenia raka. Jeszcze bardziej niepokojący był sposób, w jaki medycyna akademicka reagowała na hormonalne zaburzenia w organizmie wywoływane przez jej mikroba raka.45
W roku 1966 Charles Huggins z Uniwersytetu Chicagowskiego udał się do Sztokholmu, aby odebrać Nagrodę Nobla przyznaną mu za określenie wpływu hormonów płciowych na raka z przerzutami. W rezultacie doszło do mody kastrowania ofiar raka. Potem ktoś doszedł do wniosku, że skoro kastracja początkowo pomaga, wszelkie nawroty będą lepiej poddawać się leczeniu, jeśli wytnie się gruczoły nadnercza umieszczone na szczycie każdej nerki. Ponieważ nie dało to rewelacyjnych wyników, opracowano nową procedurę cięcia przez nos i usuwania przysadki mózgowej, kluczowego gruczołu organizmu usytuowanego w pobliżu mózgu.
Dr Livingston ustaliła, że nienormalne pobudzenie hormonalne jest wynikiem działania toksycznych substancji i hormonalnych zakłóceń powodowanych przez jej mikroba raka. W odpowiedzi amerykańscy chirurdzy wycinali gruczoły pacjentów cierpiących na raka.
Biały rycerz
W swojej pracy The Cancer Microbe (Mikrob raka)46 dermatolog i badacz raka doktor medycyny Alan Cantwell podkreślił nieoceniony wkład czterech kobiet, pionierek początków mikrobiologii raka: dr med. Virginii Livingston, dr med. Eleanory Alexander-Jackson, dr med. Irene Diller i dr med. Florence Seibert.
Dr Cantwell dorastał, czytając, że wszystkie drobnoustroje odpowiedzialne za poważne choroby rzekomo już odkryto, i ku swemu wielkiemu zaskoczeniu natknął się jako lekarz badacz na jeden, który pominięto – drobnoustrój wywołujący raka dr Livingston. I mimo iż miał świadomość, że wielopostaciowy drobnoustrój uważano od dawna za zwykłe zanieczyszczenie lub wtórnego najeźdźcę, a nawet że w ogóle nie istnieje, dr Cantwell, podobnie jak dr Seibert, wiedział swoje.
Idąc za sugestią swojego kolegi, skontaktował się najpierw z dr Livingston, którą ten usłyszał w radiu i z miejsca zorientował się, że jest coś, co łączy ich oboje. Tym czymś była wówczas kwasooporna (chodzi o oporność na odbarwianie przez kwas) bakteria znaleziona w twardzinie skóry i raku. Dr Cantwell wiedział, że dr Livingston, mimo jej skrupulatności w badaniach, została już zaliczona przez tradycyjną medycynę do grona szarlatanów, zaś jej odkrycie, które uważał za przypuszczalnie największe w XX wieku, całkowicie zdyskredytowane.
W roku 1971 dr Cantwell opublikował w szanowanym magazynie Archives of Dermatology (Archiwa dermatologii)47 artykuł na temat twardziny skóry i nie zamierzał dalej zajmować się drobnoustrojem dr Livingston. Dr Livingston, dr Alexander-Jackson, dr Diller i dr Seibert wzbudziły srogi gniew medycznego establishmentu. Dr Cantwell nie chciał jednak się w to angażować mimo nieustannych zachęt ze strony dr Livingston.
W roku 1974 dr Lida Mattman opublikowała książkę Cell Wall Deficient Forms (Formy pozbawione błony komórkowej)48, która utwierdziła dra Cantwella i wielu innych w przekonaniu, że wiele bakterii, zwłaszcza bakteria gruźlicy oraz prątki, istnieje naturalnie w wielu formach – szczególnie w cyklu wzrostu, który obejmuje „formy pozbawione błon komórkowych”, od przypominających wirusy poprzez formy bakteryjne i granulki aż po większe globoidy. Niestety, lekarze i naukowcy pracujący w laboratoriach rzadko są uczeni o bakteriach pozbawionych błon komórkowych.
Próg milczenia dra Cantwella został przekroczony na zawsze, kiedy ponownie zobaczył drobnoustrój wywołujący raka w skórze klatki piersiowej młodej kobiety, która straciła obie piersi z powodu raka z przerzutami. Usunąwszy guzki z jej skóry, dr Cantwell i jego kolega mikrobiolog Dan Kelso wyhodowali z nich początkowo powszechnie występującą bakterię Staphylococcus epidermidis (gronkowiec skóry). Ale w miarę starzenia się ich kultur to, co zdawało się być gronkowcem, przekształciło się w duże globoidy, pałeczki i formy przypominające drożdże z kwasoopornymi (opornymi na odbarwianie przez kwas), gruźliczopodobnymi granulkami.
Badając usunięte rok wcześniej próbki oryginalnego raka tej kobiety, dr Cantwell wyizolował zmienny kwasooporny drobnoustrój wywołujący raka występujący w samym guzie, jak również w próbkach tkanek otaczających guza, które patolodzy uznali za normalne. Pozwoliło to ustalić, że ten drobnoustrój istniał w tkankach pacjentki, zanim wywołał raka.
W całej serii recenzowanych, wnikliwych artykułów dr Cantwell opisał swoje odkrycie wywołującego raka drobnoustroju w trzech innych typach raka: Hodgkina, raka skóry Kaposiego i rzadszego od nich raka skóry zwanego ziarniniakiem grzybiastym (mycosis fungoides).
Dla dra Cantwella stało się jasne po 20 latach polowania na mikroby, że stare założenia mikrobiologii na niewiele się przydały do wykazania infekcyjnej przyczyny raka. Okazało się, że zarówno w organizmie człowieka, jak i w całej przyrodzie, bakterie ciągle zmieniają formę i ewoluują podczas swojego życia. Niestabilny z natury mikroorganizm wywołujący raka nie był tu wyjątkiem. Mimo upływu 25 lat od czasu, gdy pobrał przerzutowe guzki z piersi młodej matki i ustalił, że powodujący je drobnoustrój jest kwasooporny, wciąż nie mamy nań leku. Ów mikroorganizm przypominający drobnoustrój wywołujący gruźlicę wydaje się być niezniszczalny i wciąż wywołuje niedowierzanie, podobnie jak kiedyś odkryte przez Kocha prątki, z czym dr Livingston nigdy nie mogła się pogodzić.
Szczepionka BCG
W swojej wydanej w roku 1972 książce Cancer: A New Breakthrough (Rak – nowy przełom) dr Livingston pisze:
Wydaje mi się, że jest zupełnie racjonalne stwierdzenie, że powodem, dla którego szczepionka BCG jest efektywna nie tylko przeciwko gruźlicy, ale także przeciwko trądowi i rakowi, jest to, że drobnoustrój wywołujący raka jest blisko spokrewniony z BCG, ponieważ należy do tego samego rzędu promieniowców.49
Kiedy dr Florence Seibert spotkała się w Paryżu z Boquetem, Calmette’em i Guérinem w celu przedyskutowania szczepionki BCG, żadne z nich nie miało pojęcia, że pewnego dnia zostanie ona wykorzystana przeciwko rakowi. Ta rozcieńczona szczepionka wytwarzana na bazie Mycobacterium bovis (prątek bydlęcy) lub inaczej krowiej gruźlicy jest obecnie najskuteczniejszym lekiem przeciwko rakowi z nabłonka przejściowego (transitional cell carcinoma; w skrócie TCC), który stanowi większość przypadków raka pęcherza moczowego. Co więcej, BCG jest najskuteczniejszą terapią tego rodzaju, zwaną „immunoterapią”.50
W obrębie immunoterapii wkrótce stało się modne przypuszczenie, że BCG lub krowia gruźlica „wzmacnia” system immunologiczny, lecz liczący się immunolog dr Steven Rosenberg zwrócił uwagę, że układ immunologiczny jest bardzo specyficzny i że jeden czynnik pobudzający, taki jak BCG, nie powinien stymulować reakcji na inny czynnik pobudzający układ immunologiczny, taki jak rak.51